-Hej-przywitałam się i dałam mu buziaka w policzek na przywitanie.
-Cześć.-uśmiechnął się i lekko zarumienił.-To gdzie idziemy.
-Nie wiem. Może do parku?
-Okej.-po kilku minutach doszliśmy do parku. Mimo iż było już ciemno, to latarnie oświetlały park. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać.
-Tak właściwie, to co robiłaś przez te dwa lata?
-Nic. Przyjaźniłam się z Kate.
-Żartujesz, mam nadzieję?
-No raczej. Trochę się działo, ale z bardziej interesujących rzeczy to przestałam tańczyć. Uznałam, że to było bez sensu. A ty?
-No wiesz, formacja była przez rok, potem wszyscy się wykruszyli. Nie było ciebie, Em też jakoś przestało zależeć, więc nie było po co tego ciągnąć. Ja w przeciwieństwie do was mieszkam z rodzicami i jest mi tam dobrze.-powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.-A tak zupełnie z innego tematu.
-No...
-Widziałem cię wczoraj jak gadałaś z Harry'm. Dzisiaj Z Liam'em. Skąd ty ich znasz?
-O jeny, przypadek. Ale wiesz, to jest tak bardzo dziwne i jak dla mnie to nadal jestnie do opisania. No bo, okej. Ja rozumiem, że są sławni i tak dalej, ale ja nie lecę na to. Przecież ja do tej pory nawet nie wiedziałam kim oni są. Teraz już wiem, że to ta "najlepsza piątka chłopaków na świecie", którą Kate tak ubóstwia. Z resztą nie wiem. Nie znam ich, ale wiem tyle, że to nie mój świat i nie chcę się w nim znajdować.
-No ty może i nie chcesz, ale chyba ktoś inny chce, żebyś się w nim znalazła.-powiedział Noel. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem i usiadłam po turecku na ławce.
-Co, Harry?-chłopak pokiwał potwierdzająco głową.-Żartujesz tak? Błagam cię! Ja nie jestem dla niego.
-Jak uważasz.
-Ja sama nie wiem co to jest, ale jak już mówiłam, to nie dla mnie.
-A teraz tak trochę inny temat. Podobno Em kręci z Zaynem. Prawda?
-Widzę, że lubisz ploteczki.-zaśmiałam się, a Noel zrobił dokładnie to samo.
-No wiesz, z tobą robi się to najlepiej.
-Jeśli chodzi o Zayna i Emily to nie wiem. Dzisiaj zaprosił ją na imprezę. Mnie w sumie zaprosił Harry, ale nie miałam ochoty iść. W każdym razie, ja tam się cieszę jeśli Emily jest szczęśliwa.-Noel spojrzał na zegarek.
-Muszę się zbierać.
-Tak, ja też.- wstaliśmy z ławki i odprowadził mnie do domu.-Dziękuje za dzisiaj.
-Ja też. Do zobaczenia.
-Dobranoc.-przytuliłam się do niego i weszłam do mieszkania. Przebrałam się w piżamę i pościeliłam sobie łóżko. Dochodziła godzina 11, a ja tak naprawdę nie była zmęczona. Może jednak powinnam iść na tę imprezę do chłopaków. Tylko ja jestem trochę inna niż Emily. Ona lubi imprezy, ja nie bardzo, ona jest bardzo towarzyska, ja nie. Myślałam nad tym wszystkim dość długo, aż w końcu usnęłam.
Obudziły mnie promienie słońca, które wpadały do salonu. Niechętnie otworzyłam oczy. Przetarłam je kilkakrotnie, by uzyskać w miarę ostry obraz. Przeczesałam włosy ręką i związałam je w luźnego kucyka. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Dzień zapowiadał się słonecznie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i pomyślałam o...Harry'm. Dziwne. Chociaż z drugiej strony może nie tak bardzo. W końcu już kilka osób mi mówiło, że wpadłam mu w oko, ale chyba bardziej zależało mi na przyjaźni z nim (o ile można o czymś takim mówić), niż związku. Otrząsnęłam się z tych myśli i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej białą bluzkę i niebieskie krótkie spodenki. Poszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę i zjadłam śniadanie. Doskonale wiedziałam, że Emily nie ma w pokoju, więc zadzwoniłam do niej.
-Emily?
-Nie, Zayn.-odpowiedział chłopak.
-Czyli Emily jest u was, tak?
-Tak, wczoraj trochę za dużo wypiła i została u nas. Ale spoko, jak tylko się obudzi odwiozę ją do domu.
-Dobrze, dziękuję. To na razie.
-Pa pa.-rozłączyłam się. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać nad tym, co ostatnio się dzieje. Życie Emily z każdym dniem było coraz lepsze, a ja stałam w miejscu. To wszystko miało wyglądać inaczej. W tym momencie najbardziej zależało mi, żeby Emily jak najszybciej wróciła do domu, bo musiałam z nią pogadać. Musiałam się zmienić, ale sama nie umiałam. Potrzebowałam kogoś kto mi w tym pomoże. Przypomniałam sobie, jak tańczyłam przed lustrem w domu chłopaków poprzedniego dnia, jak bardzo mi tego brakowało i tego, że byłam wolna. Nagle usłyszałam, jak drzwi do domu się otwierają, a do środka wchodzi moja przyjaciółka.
-Cześć Lili. Przepraszam. Wiem że dzwoniłaś do Zayn'a i wróciłam najszybciej jak mogłam.-powiedziała podchodząc do mnie i dając mi buziaka w policzek.-Wezmę szybki prysznic, przebiorę się i jestem twoja. Z tego co widzę, chyba nad czymś myślałaś.
-Tak i potrzebuję twojej pomocy.
-Zaraz przyjdę.- Emily weszła do łazienki, a ja westchnęłam głęboko. Po kilkunastu minutach usiadła obok mnie- No więc, co się dzieje?
-Muszę zmienić swoje życie. O to chodziło od początku. Od kiedy zaczęłam "nowe życie". Tylko to miało wyglądać trochę inaczej.-zamilkłam na chwilę.
-Lili, ja ci pomogę. Pogadam z Grace, czy mogłabyś popracować u nas w Starbucksie.
-Super dziękuje. Ale to nie wszystko...
-Chodzi o chłopaków? Powiem tak: myślę, że powinnaś dać im szansę. Na przyjaźń oczywiście.-uśmiechnęłam się do niej, bo miała rację. W 100%.-Dzisiaj grają koncert i wydaje mi się, że fajnie by było, gdybyśmy poszły.
-Sorry, nie mam kasy na bilety.
-Grają w centrum handlowym o 16.
-No to pewnie Kate tam będzie.
-Co ty się Kate przejmujesz. Idziesz tam, żeby się dobrze bawić i żeby spędzić z nimi trochę czasu. Nie przejmuj się nią.
-Okej.- odpowiedziałam i przytuliłam się do niej. Zrozumiałam, że muszę przestawić mój tryb życia o 180 stopni.
Od Autorki:
Mimo iż nie ma tych 3 komentarzy to i tak wstawiam rozdział. Jeśli chodzi o komentarze to chodzi mi tylko o to, co o tym sądzicie i czy Wam się podoba. Tyle. Ale jeśli nie chcecie komentować, to trudno. Rozdziały i tak będą się pojawiać :)
Zajebisty
OdpowiedzUsuńCuuudownie piszesz
OdpowiedzUsuń