czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział piąty "Nie martw się, ze mną będziesz miała jeszcze nie jedno zdjęcie."

-O matko! Nigdy więcej nie pójdę na ich koncert.-powiedziałam do Emily przepychając się przez tłum nastolatek.
-Teraz tak mówisz. Obiecuję ci, że jeszcze zmienisz zdanie.-nie odpowiedziałam nic tylko jeszcze mocniej złapałam Em za rękę. Nim się obejrzałam stałyśmy pod samą sceną.
-Serio Em, naprawdę?
-Serio Lili, naprawdę.-uśmiechnęła się do mnie.-Obiecałaś mi, że dzisiaj będziesz się dobrze bawić.
-Okej, okej.
-A teraz bądź cicho, bo zaraz się zaczyna.-Dziewczyna miała rację, bo po chwili na scena wbiegła piątka chłopaków, a wokół mnie zrobiło się mega głośno. Żeby nie było, też zaczęłam krzyczeć, ale nie aż tak jak pozostałe fanki.. Spojrzałam na scenę i uśmiechnęłam się. Harry patrzył i uśmiechnął się do mnie. Chłopak podszedł do Zayna i szepnął mu coś na ucho, bo ten też spojrzał się w naszym kierunku i pomachał do Em. Koncert trwał, a ja prawdę mówiąc bawiłam się w najlepsze.
-Chyba będziesz musiała nauczyć ich tańczyć.-krzyknęła do mnie Em. Racja, taniec chłopaków był jak najbardziej nieudany. Cały czas te same kroki, ale każdy robił je na swój sposób, a ja przez cały czas się z nich śmiałam. To dzięki nim tak świetnie się bawiłam. Kiedy koncert dobiegał końca, zrobiło mi się trochę smutno, bo przez cały czas bawiłam się świetnie. Czułam się wolna.
-Widzimy się za chwilę.-usłyszałam głos Harrego i po chwili scena była całkowicie pusta. Wszystkie dziewczyny powoli zaczęły oddalać się za scenę.
-My tam nie idziemy, prawda?-zapytałam się z nadzieją w głosie.
-Oj mylisz się.-nim zdążyłam się obejrzeć, Emily po raz kolejny pociągnęła mnie za sobą i po raz kolejny znalazłyśmy się w tłumie podekscytowanych nastolatek. Po dosłownie kilku minutach, po schodkach zeszli chłopcy i ustawili się do zdjęć. Dziewczyny podleciały do nich i ustawiły się w miarę zgranej kolejce. Chłopcy podpisywali płyty, podpisywali się na rękach i robili sobie z fankami zdjęcia. Niby fajna sprawa.
-Hej Lils.
-Hej Zayn.-odpowiedziałam i zmierzyłam go wzrokiem.
-No nie wierzę. Ty po zdjęcie.-powiedział i zaśmiał się.
-Trzeba mieć pamiątkę.
-Myślę, że bardziej Harremu by się podobało jakbyś to z nim robiła sobie zdjęcia a nie ze mną.
-Nie martw się, ze mną będziesz miała jeszcze nie jedno zdjęcie.-wtrącił się do rozmowy Harry. Zrobiłam sobie zdjęcie z każdym chłopakiem, z Harrym na końcu.
-Ja nadal nie wierzę, że jednak tutaj przyszłaś.
-Lepiej uwierz i zapamiętaj ten moment. A zdjęcie to na pamiątkę. No wiesz, kiedyś będzie dużo warte.
-Myślę, że informacja o moim numerze telefonu i miejscu zamieszkania jest więcej warta, niż zdjęcie.
-Um...wiesz co, pogadamy o tym później, bo teraz chyba blokuję kolejkę do ciebie.-odwróciłam się pokazałam na tłum dziewczyn za mną. Harry uśmiechnął się tylko, a ja podeszłam do Emily i skierowałyśmy się w stronę wyjścia.
-Lili!-odwróciłam głowę w stronę Liama.-Poczekajcie na nas przy wyjściu, to pójdziemy gdzieś.
-Okej.-uśmiechnęłam się do nich i odeszłam razem z Emily.


-O jesteście.-powiedział Zayn kiedy nas zobaczył. Podszedł do Emily i przywitał się z nią całusem w policzek.
-To gdzie idziemy?-zapytał się Liam.
-Nie wiem jak wy, ale ja jestem głodny.-rzucił Niall.
-Stary, ty zawsze jesteś głodny.-objął go ramieniem Harry.
-Ja też.-dodałam niepewnie.
-Nareszcie ktoś, kto ma to samo hobby co ja.-wyrwał się z objęć Harrego Niall i podszedł do mnie.- Pizza?
-Pizza.-odpowiedzieliśmy zgodnie i wyszliśmy z centrum handlowego. Prawie przez całą drogę milczałam, a pozostali gadali jak najęci. W sumie nic dziwnego. Emily znała ich o wiele lepiej niż ja. Po kilkunastominutowej drodze doszliśmy do pizzeri. Usiedliśmy przy stole na osiem osób. Obok mnie po jednej stronie usiadł Niall, po drugiej Harry, obok niego Louis. Po drugiej stronie siedziała Emily obok Zayna, obok którego siedział Liam. Zamówiliśmy 4 duże pizze. 
-Lili. I jak się bawiłaś na koncercie?-spytał Liam.
-Było fajnie. Co prawda to trochę nie moje klimaty, ale było spoko.-uśmiechnęłam się nieśmiało, bo nadal byłam trochę zakłopotana całym tym wieczorem. Spojrzałam na Emily, która mrugnęła do mnie i uśmiechnęła się, że wszystko jest okej. Wzięłam kawałek pizzy, który prawdę mówiąc był trochę za duży i najwidoczniej śmiesznie wyglądałam bo Niall zawołał.
-Czekaj!-przerwałam na chwilę, a blondyn wyjął telefon.- Już możesz.-zaśmiał się i zaczął mnie nagrywać.


-Ha ha ha, oj weź to usuń.-krzyknęłam, gdy udało mi się przełknąć. 
-Nie!-krzyknął blondyn i przytulił telefon do siebie.-Będę miał na pamiątkę.-wszyscy zaczęli się śmiać, dzięki czemu atmosfera się trochę rozluźniła. Przez chwilę każdy zajmował się sobą. Emily rozmawiała z Zaynem, Liam, Louis i Harry dyskutowali o czymś zawzięcie, a Niall, jak to Niall jadł. Tylko ja siedziałam i zastanawiałam się co ja tu jeszcze robię. Siedziałam tak sama, przez dłuższy czas dopóki Em nie zauważyła, że nie bawię się najlepiej.
-Chłopaki, tak odnośnie waszego koncertu-natychmiast wszyscy się na nią spojrzeli-myślę, że powinniście wziąć kilka lekcji tańca u Lili.-zmierzyłam ją wzrokiem i uśmiechnęłam się sztucznie.
-Czemu nie.- automatycznie odpowiedział Harry
-Jasne, czemu nie. Um..wiecie co, ja chyba będę się zbierać. Dzięki za dzisiaj.-wstałam od stołu i ruszyłam w kierunku drzwi. Wyszłam na dwór i poczułam powiew zimnego powietrza. Zależało mi, aby jak najszybciej znaleźć się w domu. Ruszyłam w dobrze znanym mi kierunku. W głowie miałam pełno myśli. Znowu zepsułam wszystko. Ten wieczór miał wyglądać inaczej. Zawiodłam siebie i Emily. Tak bardzo chciałam się zmienić, ale za żadne skarby świata mi to nie wychodziło. 
 Kiedy doszłam do mieszkania wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę. Ponieważ było jeszcze wcześnie, bo dopiero 22 usiadłam na kanapie z laptopem na kolanach. Odwiedziłam kilka stron internetowych, potem zalogowałam się na Twitterze i Facebooku. "No to może chociaż to będzie miłe zakończenie dnia"-pomyślałam i zgrałam zdjęcia z chłopakami na komputer. Zrobiłam z nich kolaż i wstawiłam na Twittera i Facebooka. Wylogowałam się i wyłączyłam komputer. Po chwili do mieszkania weszła Emily.
-Czemu tak szybko wyszłaś?-wiedziałam że zaraz zacznie się kazania.
-Bo nie chciałam tam siedzieć i nie pytaj się mnie czemu. Wiem, że zepsułam, ale to był pierwszy raz. Po prostu nie przywykłam do czegoś takiego.
-Okej. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Jutro pogadam z Grace o pracy dla ciebie.
-Super, dziękuje.- uśmiechnęłam się do niej, a Emily zniknęła w swoim pokoju.

Kolejny dzień 10:20

-Halo?-powiedziałam zachrypniętym głosem.
-Gadałam z Grace. Powiedziała, żebyś jutro przyszła i zobaczy się co da się zrobić.
-Okej, dzięki.-rozłączyłam się i opadłam na poduszkę.Już prawie zasypiałam, kiedy usłyszałam dźwięk SMSa.- Serio? Naprawdę?-powiedziałam pod nosem i ponownie się podniosłam. Sięgnęłam po telefon, odblokowałam go i odczytałam wiadomość.


 Wiedziałam, że usnąć mi się już nie uda, więc wstałam z łóżka, które od razu pościeliłam i weszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę, rozczesałam włosy i wróciłam do pokoju. Zrobiłam sobie śniadanie, w trakcie którego zaczęłam analizować wszystko. Skoro się zmieniam, to może powinnam wrócić do tańca? Może powinnam zaryzykować i znów zacząć tańczyć. W końcu teraz nikt niczego mi nie zabrania. Jestem dorosła i w końcu sama mogę decydować o tym co się dzieje w moim życiu. Tak samo jeśli chodzi o chłopaków. Emily miała rację, że nie powinnam przejmować się tym, czy Kate tam będzie czy nie. To w końcu nie jej sprawa... Po zjedzonym śniadaniu, uznałam, że warto się czymś zająć. Postanowiłam iść na spacer i pochodzić trochę po Londynie, bo dawno tego nie robiłam. Mimo iż było pochmurno i chłodno to i tak nic nie mogło powstrzymać mnie od wyjścia z domu. Nie chciałam nadal siedzieć w czterech ścianach i użalać się nad sobą. Ubrałam się w bordowe rurki i białą koszulkę. Na ręce zarzuciłam szarą bluzę, a na nogi założyłam czarne vansy. Najpotrzebniejsze rzeczy wrzuciłam do plecaka, wyszłam z domu i ruszyłam przed siebie. Chodziłam ulicami Londynu wciąż szukając jakiejś inspiracji dla siebie. Zatrzymałam się przed dużym plakatem informującym o koncercie One Direction. Na mojej twarzy zawitał uśmiech. Znowu...
-Hej Lili.-odwróciłam się i doznałam szoku.
-Cześć Kate.-uśmiechnęłam się sztucznie.
-Fajnie cię widzieć. Co tam u ciebie?
-W porządku, a u ciebie?
-Też! Wczoraj byłam na koncercie One Direction i mam zdjęcia z każdym z zespołu.-pisnęła i lekko podskoczyła do góry. Nikt by nie powiedział że ma 17 lat. Przewróciłam oczami, czego blondynka nie zauważyła.
-Tak, też wczoraj byłam na ich koncercie.-dopiero po sekundzie zorientowałam się, co powiedziałam. Kate stała jak wryta.
-Nie spodziewałam się tego po tobie. Myślałam że ich nie lubisz.
-Byłam tam z przyjaciółką.-blondynka pokiwała głową.-Skąd wiedziałaś że to ja?
-Ciebie nie da się nie rozpoznać. Masz charakterystyczny styl.
-Mhm. Wiesz co Kate, było bardzo miło cię spotkać-skłamałam-ale muszę już iść. Na razie.
-Pa pa.-odwróciłam się i jak najszybciej oddaliłam się stamtąd. Kiedy Kate zniknęła mi z oczu, oparłam się o ścianę jakiegoś budynku i odetchnęłam głęboko. Nienawidziłam jej. I to tak prosto z serca. W końcu to jej wina, że tata dowiedział się że go okłamuję. I to przez nią straciłam kontakt z Emily, Noelem czy resztą osób. To już było za dużo wrażeń, jak na jeden dzień. Dopiero po chwili zorientowałam się gdzie jestem. Stałam pod moją dawną szkołą tańca. Uśmiechnęłam się do siebie i weszłam do środka. Pani w recepcji od razu gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko.
-Lili!-krzyknęła uradowana Pani Megan. Pani Megan zawsze wyglądała tak samo. Zawsze blond włosy związane w kucyk, zawsze w szkolnej koszuli, albo koszulce, zawsze w rurkach i trampkach. Nic dziwnego, skoro miała dopiero 28 lat. Tak ją zapamiętałam. Codziennie uśmiechnięta w doskonałym humorze. To ona dawała nam klucze do sali, gdy chcieliśmy poćwiczyć i to ona bardzo często przychodziła na nasze występy. Chociaż jak sama mówiła, tańczyć nie potrafiła, to nas dopingowała idealnie.
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się i przytuliłam się do Megan.
-Wyrosłaś. Przecież jak ostatnio tu byłaś miałaś 16 lat, a teraz?
-18.
-No to widzisz, teraz możesz tutaj uczyć.
-Nie powiedziałabym. Nie tańczyłam dwa lata.
-Kochanie, takich rzeczy się nie zapomina. Wierz mi. Pogadam i może chociaż jakieś warsztaty czy coś, bo przecież byłaś tu naszą gwiazdą-uśmiechnęła się.
-No tak. A jeśli chodzi o te warsztaty, to niech mi Pani da znać, co i jak, jeśli da się coś zorganizować.-Blondynka podała mi kartkę i długopis, gdzie napisałam swój numer telefonu.-Ja się będę zbierać. Do widzenia.
-Do zobaczenia Lili.-wyszłam ze szkoły i jak wariatka zaczęłam podskakiwać. Może ten dzień nie był tak do końca zły?

Od Autorki:
Tak, na reszcie jest kolejny rozdział. Jeśli ktoś to czyta, proszę o komentarz. Zależy mi na Waszej opinii :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz