poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział trzeci " Pozdrowię od Ciebie Harrego"


 Usiadłam przy stoliku niedaleko lady i zaczęłam przeglądać oferty pracy w telefonie. Niestety nie znalazłam nic co mogłoby mnie zainteresować.

-Hej Lily.-podniosłam głowę do góry i spojrzałam na osobę, która stała przede mną.
-Hej.
-To ja Noel.
-O jeny! Nie poznałam cię. Siadaj.-chłopak usiadł naprzeciwko mnie i uśmiechnął się.-Zmieniłeś się odkąd ostatni raz cię widziałam.
-To dobrze, czy źle?
-Dobrze.-posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił.
-Co ty tu robisz?
-Aktualnie szukam pracy. A ty, jak się domyślam tu pracujesz.
-Razem z Em. Może miałabyś chwilkę czasu żeby się spotkać? Trzeba nadrobić te dwa lata.
-Myślę, że tak.-podałam mu swój telefon, aby mógł wpisać mi swój numer. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, po czym  Noel wrócił do pracy, a ja zaczęłam się zastanawiać, jak mogę zmienić moje życie. Po godzinie do lokalu wszedł młody chłopak. Miał jakieś 20 lat i gdy tylko inne osoby go zauważyły zaczęły gapić się na niego bez przerwy.
-Nikt z was nie szuka pracy na dzisiaj?-usłyszałam i ponownie podniosłam głowę do góry.
-Ja znam.-odpowiedziała Emily.-To ta dziewczyna przy stoliku.-wskazała na mnie, a ja od razu wstałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
-No nie wiem...
-Spoko, nie jest waszą fanką.-po tych słowach skamieniałam. Kolejny... Czemu ja mam zawsze takiego pecha?
-To zmienia postać rzeczy.-chłopak podszedł do mnie- Jest sprawa. Ja i moi kumple robimy dzisiaj imprezę i chodzi o to, że trzeba u nas trochę posprzątać. Kasę dostaniesz jeszcze dzisiaj. Wchodzisz w to?-widać było że chłopak jest zdesperowany, a w jego oczach było widać iskry nadziei.
-Jasne.
-O matko! Dziękuje. Ratujesz mnie, a raczej nas. To co, możemy jechać?
-Mhm.
-Przepraszam, zapomniałem się przedstawić. Liam-wyciągnął rękę.
-Lili.- chłopak uśmiechnął się, podszedł do lady po swoje zamówienie i wyszedł razem ze mną. Wsiedliśmy do samochodu i zaczęliśmy rozmawiać. Po 20 minutach dotarliśmy na miejsce. Jego dom, a raczej ich dom był ogromny. Tak jak i ogród. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam za Liamem.
-Chłopaki, znalazłem dziewczynę!-wrzasnął od progu i zaprowadził mnie do salonu, gdzie siedziała reszta. Był wśród nich Zayn i Harry, który uśmiechnął się do mnie, gdy tylko mnie zobaczył.
-O hej Lils.-zawołał Zayn, a ja spojrzałam się spode łba.
-Hej.
-Znacie się?-zapytał Harry, ale nikt mu nie odpowiedział.
-No to tak, w łazience masz wszystkie rzeczy do sprzątania, my wracamy o 16, więc powinnaś zdążyć. My jedziemy.-Liam tak w skrócie powiedział mi jeszcze co dokładnie mam zrobić i razem z resztą chłopaków opuścił dom, natomiast  ja zabrałam się za sprzątanie. Mimo tego, że swój pokój sprzątałam rzadko, to tym razem sprawiało mi to przyjemność. Założyłam słuchawki na uszy i puściłam muzykę. Zaczęłam od kuchni, potem posprzątałam salon i łazienkę na dole. Gdy myłam lustro w przedpokoju mimowolnie zaczęłam się wygłupiać i tańczyć. Po raz pierwszy od dwóch lat tak sama z siebie zaczęłam tańczyć. I mimo, że sprzątałam i to wszystko nie było "prawdziwym" tańcem to czułam się wolna. Byłam sobą, nie musiałam słuchać się innych. Jednak ta chwila nie trwała długo. Gdy tylko skończyła się ta piosenka wszystko wróciło do normy. Cały ten pieprzony świat, w którym nie byłam ważna dla nikogo. Odsunęłam się od lustra i ruszyłam schodami na górę. Posprzątałam wszystkie pokoje, oprócz pokoju Harry'go. Nie trudno było się połapać, który pokój jest czyj. Chociaż  nie znałam ich wszystkich, to zdjęcia i tego typu rzeczy mogły ich zdradzić.
 W pokoju Harry'ego, bałagan był niesamowity. Zaczęłam od poskładania jego ubrań. Ułożyłam je wszystkie na łóżku i zabrałam się za resztę. Poukładałam jego rzeczy na biurku i niestety znalazłam coś, co z jednej strony było śmieszne, z drugiej straszne. W jednej z szuflad biurka znalazłam kilka opakowań z gumkami."Widzę, że zapowiada się szalona noc"-powiedziałam pod nosem i starałam się jak najszybciej o tym zapomnieć, no bo to w końcu jego rzeczy, jego życie, a ja go nawet nie znam, ale skoro był jakąś tam gwiazdą, można było się tego spodziewać.Wróciłam na dół i usiadłam na kanapie. Byłam pewna, że to już wszystko, ale niestety nie. Wielkie okno w salonie było bardzo brudne. Westchnęłam głęboko i zaczęłam szukać czegoś na co mogłabym wejść. Przysunęłam sobie stół z kuchni i zabrałam się za mycie. Nawet nie wiem kiedy w domu pojawili się chłopcy.
-Cześć Lily.
-O hej.-odwróciłam się w stronę Harry'ego.- To wy już...aaaa...O jeny!-nagle poczułam jak spadam i ląduje w...jego ramionach.-Dzięki. Możesz mnie już puścić.-powiedziałam, ale Harry nie zareagował.
-Możesz mnie już puścić.-powtórzyłam powoli.
-Tak, tak, jasne. Przepraszam.-Harry postawił mnie na ziemi, a do pokoju wszedł Liam i dość dziwnie się na nas spojrzał.
-Myślę, że już skończyłam. Kuchnia jest idealnie wysprzątana, a to chyba najważniejsze, podobno najlepsze rzeczy zawsze dzieją się w kuchni.-uśmiechnęłam się nieśmiało, a chłopak podszedł do mnie, zapłacił za moją dzisiejszą pracę i uśmiechnął się. Kiedy poszłam zakładać buty podszedł do mnie Harry.
-Robimy dzisiaj imprezę. Chcesz wpaść?-uśmiechnął się do mnie pokazując swoje idealne dołeczki.
-Chyba nie, ale dzięki.
-A chciałabyś się spotkać ze mną kiedy indziej?
-W sumie czemu nie.- podałam Harry'emu swój telefon, gdzie wpisał mi swój numer.-To do zobaczenia.- rzuciłam przez ramię i wyszłam z domu. Nigdzie mi się nie spieszyło, więc szłam wolnym krokiem w stronę domu. Zaczęłam myśleć o tym wszystkim. To było dość dziwne uczucie. Zarówno poznanie chłopaków jak i całe to zajście z Harrym. Ale stop! Przecież to nic takiego. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu.
-Halo? Tak Em....No ja już wracam. Okej, okej. Zaraz będę...No dobra. Pa.-rozłączyłam się i przyspieszyłam kroku. Po 30 minutach dotarłam do domu. 
-Emily! To ja.-krzyknęłam od progu.
-Chodź do mnie do pokoju.-rozebrałam się i weszłam do jej sypialni.-Która?-Emily stała przede mną trzymając w ręce dwa zestawy.
-Myślę, że żaden z nich.-Em spojrzała na mnie przerażona.-Poczekaj.-podeszłam do szafy i zaczęłam w niej szperać.- Według mnie to będzie najlepsze.-wyjęłam ubrania i podałam je Emily.
-Jejku dziękuje.-przytuliła mnie do siebie.
-Idziesz na imprezę do chłopaków?
-Mhm, Zayn mnie zaprosił. A poza tym skąd wiesz?-zapytała zakładając bluzkę
-Harry mnie zapraszał, ale nie idę.
-Żartujesz?! 
-Nie i proszę nie przekonuj mnie, okej?
-Okej.-wyszłam z pokoju i usiadłam na kanapie. Byłam mega zmęczona i nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudziłam się o 7. W pokoju było ciemno, więc zapaliłam lampkę i zauważyłam że na stole leży jakaś kartka.

"Nie wiem kiedy wrócę, ale nie czekaj na mnie. Pozdrowię od Ciebie Harry'ego. Kocham Em."


Przewróciłam oczami i wyjęłam telefon. Zadzwoniłam do Noela w celu spotkania się z nim. Nie miał nic przeciwko. Umówiliśmy się o 8 pod moim domem. Przeczesałam włosy ręką i poszłam wziąć prysznic.

Od Autorki:
Tak więc jest kolejny rozdział, a ja mam wątpliwości, czy ktoś to czyta... Kolejny rozdział jest już zredagowany i gotowy do wstawienia, ale pojawi się on dopiero, gdy pod tym postem będą 3 komentarze. Do dzieła :)

2 komentarze: