-Lils, wstawaj!
-Nie.-odpowiedziałam krótko i nakryłam się kołdrą po same uszy. Na konsekwencje mojego czynu nie musiałam długo czekać. Już po chwili poczułam jak ląduje na mnie Emily i zaczyna mnie łaskotać.-Ha ha ha, okej zaraz wstanę, błagam przestań!-wołałam błagalnym głosem, cały czas się śmiejąc.
-Widzę że zadziałało.-oznajmiła zadowolona dziewczyna i zeszła ze mnie. Przetarłam oczy ręką i wstałam z łóżka.
-Serio, następnym razem wymyśl mniej bolesny sposób.-Em uśmiechnęła się do mnie ironicznie, na co ja przewróciłam oczami. Weszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę i uśmiechnęłam się sama do siebie. Nadal pamiętałam wczorajszy wieczór, co sprawiało że miałam bardzo dobry humor. Wróciłam do salonu w celu zrobienia sobie śniadania.
-Siadaj. Znaj moją dobroć.-powiedziała Em i przysunęła mi talerz z kanapkami.
-Dzięki.-wiedziałam, że miała w tym interes.
-Jak było wczoraj na randce z Harrym?
-Nie było randki z Harrym. Była randa z One Direction.
-Aha! Czyli to jednak była randka. I jak to z One Direction?
-Po prostu. Przyszli wszyscy.
-Był Zayn?-zapytała obojętnym głosem.
-Był.-Emily od razu podniosła głowę do góry.- Powiem tak, zacznij się zajmować sobą i Zaynem, a nie mną.
-Co masz na myśli?
-To, że bardzo mu się podobasz. Powinnaś dać mu szansę, okej? Przestać starać się mnie uszczęśliwiać, bo ja sobie poradzę. Zajmij się nim. Dziękuje ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś, a zrobiłaś dużo, ale ja dam sobie radę, a ty przez to, że tak się mną przejmujesz marnujesz swoją szansę na bycie z nim. Przecież widzę jaka szczęśliwa jesteś gdy się nim spotykasz. Przemyśl to.-uśmiechnęłam się i odeszłam od stołu. Wyjęłam z szafy koszulę, czarną spódnicę, czarny sweter i czarne rajstopy. Kiedy się ubrałam, zrobiłam delikatny makijaż i rozczesałam włosy. Postanowiłam zostawić je rozpuszczone.
-Lili.
-Emily.-odpowiedziałam i spojrzałam się na dziewczynę. -Co?-Em podrapała się po głowie.
-Wyglądasz ślicznie. Co, umówiłaś się z Harrym?
-Daj spokój. Błagam. Lepiej ty idź się ubrać, bo chyba zaraz musimy iść.-powiedziałam zerkając na zegarek.
-Już idę. W takim razie posprzątaj po śniadaniu.-pokiwałam głową i zaczęłam sprzątać. Może i wyglądałam inaczej, bo zazwyczaj nosiłam spodnie dresowe, albo rurki, ale spódnic nigdy, co nie znaczyło, że stroiłam się dla Harrego.
-Em, wychodź!-zawołałam po 15 minutach
-Zaraz.- siedziała tam znacznie dłużej niż ja. Ale kiedy wyszła, wiedziałam, że warto było na nią czekać.
-Czekaj. Czy to nie jest moja koszulka?
-Dziękuje.-zaśmiała się.-A teraz chodź, bo serio się spóźnimy.- powiedziała, kiedy zaczęłam zakładać buty. Już po chwili byłyśmy za zewnątrz. Przez całą drogę milczałyśmy. Po 30 minutach dotarłyśmy na miejsce.
-Hej Lili.-przywitał się Noel.
-Hej.
-Grace już czeka.
-No dobra.-ruszyłam za Emily, która zaprowadziła mnie na zaplecze. W biurze siedziała młoda brunetka.
-Cześć. Jestem Grace.
-Lili.-podałam jej rękę i usiadłam po przeciwnej stronie biurka.
-Emily mówiła mi, że potrzebujesz pracy. Zastanawiałam się nad tym, ale nie wiem, czy mogę zaoferować ci coś na stałe. Jasne, możemy się umówić, że będziesz na przykład wpadać co drugi dzień, albo codziennie przed południem i nam pomagać. No bo wiesz, jak na razie niestety nie mogę zaproponować ci nic innego.
-Okej. Rozumiem.
-Wpadnij jutro o 9. Pasuje?
-Jasne. Super, dziękuje, to dla mnie i tak dużo.
-Cieszę się że mogłam pomóc.-wyszłam z pomieszczenia i westchnęłam głęboko. Starałam się powstrzymać łzy, które zaczęły pojawiać się w moich oczach. Nie było to spełnieniem moich marzeń, ale i tak byłam szczęśliwa.
-Jak poszło?-zaczepił mnie Noel.
-Grace powiedziała że mogę czasem wpadać przed południem i wam trochę pomóc, ale nie jest to stała praca, więc nie wiem czy się cieszyć, czy nie.-powiedziałam siadając przy stoliku z Noelem.
-Em wspominała, że byłaś u Megan.-wypalił nagle chłopak.
-Byłam, ale jeszcze nie dzwoniła, więc też nie wiem.-uśmiechnęłam się, aby nie pomyślał, że jest mi smutno.
-Lils.-usłyszałam głos Em. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Nialla.
-Przepraszam.-wstałam i podeszłam do blondyna, który najwidoczniej szukał mnie wśród ludzi. Podeszłam do niego i przywitałam się.-Noel Niall, Niall Noel.-chłopcy podali sobie ręce i prawie jednocześnie powiedzieli sobie "cześć".
-To ja was zostawiam.-oznajmił Noel i odszedł w kierunku lady.
-Co ty tu robisz?-zapytałam, gdy zostaliśmy sami.
-Dowiedziałem się od Harrego, gdzie mogę cię znaleźć jeśli nie w domu, więc jestem.
-Masz do mnie jakąś sprawę, tak?-chłopak pokręcił głową przecząco.
-Moglibyśmy iść na spacer?
-Okej.-wyszliśmy z Starbucksa i ruszyliśmy przed siebie. Wiedziałam, że Niall nie przyszedł do mnie tak po prostu, tylko miał do mnie jakiś interes. Jak zawsze, co jakiś czas do Horana podchodziły fanki i co dziwne, niektóre o zdjęcie prosiły też mnie. Po kilkunastominutowej drodze doszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce.
-Wiem, że na pewno nie zależało ci tylko na tym, żeby iść ze mną na spacer. O co chodzi?-zaczęłam. Po minie Nialla doszłam do wniosku, że nie bardzo wie jak ma zacząć. Odezwał się dopiero po kilku minutach.
-Hm..nie wiem jak mam zacząć.
-Najlepiej od początku.
-No dobra. Chodzi o tą naszą przyjaźń. Nie że moją i twoja, tylko ogólnie. Ponieważ, jak się domyślasz przyjaźń z nami, może mieć różne konsekwencje.-blondyn westchną głośno i wrócił do swojej przemowy, a ja spojrzałam na niego wyczekująco-Chodzi o to, że możesz być narażona na krytykę innych. A jeżeli nie na krytykę, to chociaż na plotki i tym podobne rzeczy. Gazety, serwisy plotkarskie, a nawet nasi fani.-zaczął wyliczać.-Wiesz, to jest na zasadzie, że wokół nas pojawia się ktoś nowy, ktoś kto nie jest sławny. Z Emily jest inaczej.-chłopak przerwał na chwilę, ale zanim zdążył ponownie przemówić, przerwałam mu.
-No to, co to za plotka?
-Jesteś z Harrym.
-Co?!-krzyknęłam i wstałam z ławki.
-Lili. Ja wiem jak możesz się czuć, ale serio, nie przejmuj się tym. Wiem. że nie zdawałaś sobie sprawy z tego że tak może to wyglądać, ale najwidoczniej wczoraj ktoś zrobił wam zdjęcie, jak się witaliście i tyle. Jutro udzielamy wywiadu, więc pewnie będą o to pytać, a my jesteśmy szczerzy w wywiadach, więc Harry na pewno to wyjaśni.
-Ja sama nie wiem, co mam o tym myśleć.-głośno przełknęłam ślinę.- Mam nadzieję, że nie spotkaliśmy się, żebyś mógł mi powiedzieć, że nie możemy się przyjaźnić?-zapytałam niepewnie.
-Nie! Jasne, że nie! Po prostu uznałem, że powinnaś wiedzieć. I mówię serio, nie przejmuj się tym. To ucichnie. Masz...-przerwał na chwilę, bo zadzwonił mój telefon. Odeszłam kawałek, co jakiś czas zerkając na Nialla. Wróciłam do niego z uśmiechem na twarzy. Chłopak był dość zdezorientowany, bo jeszcze przed chwilą byłam skłonna go zabić.
-Kontynuuj.-powiedziałam.
-Chyba nigdy cie nie zrozumiem.
-Nie musisz.
-Okej, chodzi mi tylko o to, żebyś nie przejmowała się tym, bo to bez sensu. W końcu masz nas, a my ci pomożemy.-uśmiechnął się przekonująco.-Ja będę się zbierać.Do zobaczenia-wstaliśmy z ławki, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w przeciwnych kierunkach.
Przez całą drogę zastanawiałam się, jak to wszystko jest możliwe. Nigdy bym nie pomyślała, że takie coś mogło się w ogóle zdarzyć. Jestem ciekawa, czy Harry, czy ogólnie chłopaki mieli zamiar mi o tym powiedzieć. Założę się że nie. Niall miał rację. Nie powinnam się tym tak przejmować. W końcu to zwykłe plotki. Przez tą całą sprawę z plotkami, zapomniałam, że zadzwoniła do mnie Megan i powiedziała, że mogę poprowadzić warsztaty. Chciałam powiedzieć o tym komuś. Pewnie znowu byłaby to Emily.
Nawet nie zauważyłam, kiedy doszłam do domu. W mieszkaniu było cicho i pusto, co oznaczało, że Em jeszcze nie ma. Na zegarku dochodziła godzina 16, a ja straciłam poczucie czasu, gdy spacerowałam z Niallem. Wyjęłam telefon i wybrałam numer Em. Nie odbierała.
Trzy godziny później.
-Tak?
-Lili. Możesz przyjechać do chłopaków?- w głosie Emily było słychać zdenerwowanie.
-Teraz?
-Jak najszybciej.
-A powiesz mi co się stało?
-Nic takiego. Po prostu tam przyjedź.
-Okej-rozłączyłam się i pośpiesznie wyszłam z domu. Przez całe 40 minut, bo tyle zajęło mi dotarcie do ich domu zastanawiałam się, o co mogło jej chodzić. I czemu miałam natychmiast przyjechać. Oczywiście, w mojej głowie było tez dużo innych myśli, które się ze sobą przeplatały. Postanowiłam jak najszybciej wyjaśnić z Harrym plotkę dotyczącą naszego "związku".
-Cześć Lili.-drzwi otworzył mi Harry, ale ponieważ byłam na niego zła, nie odpowiedziałam, tylko weszłam do środka i skierowałam się do salonu, gdzie siedziała reszta chłopaków.
-Hej.-przywitali się prawie równocześnie.
-Hej. Wiecie o co chodzi?
-Nie. Zayn nie chciał nam nic powiedzieć.-odpowiedział Liam. W między czasie do salonu przyszedł Harry. Byłam na niego zła. Bo czy tak, czy inaczej, to on powinien mi o tym wszystkim powiedzieć, a nie Niall, który nie miał z tym nic wspólnego. Widać było, że brunet nie bardzo wiedział czemu z nim nie rozmawiam. Niestety jedyne wolne miejsce jakie było, było obok mnie. Oczywiście zajął je Harry.
-Co się dzieje?-zapytał prawie szepcząc, żeby nikt go nie usłyszał.
-Potem pogadamy, okej?-chłopak pokiwał potakująco głową. W tym samym momencie do pokoju wszedł Zayn, a za nim Emily.
-Chyba wiem o co chodzi.-szepnęłam do Liama, który siedział po mojej drugiej stronie. Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja uśmiechnęłam się do niego.-Zaraz zobaczysz.- doskonale przeczuwałam, że może chodzić tylko o jedno. I nie myliłam się.
-Chcieliśmy się z wami spotkać, żeby wam o czymś powiedzieć.-zaczął Zayn.
-Zaczęliśmy się spotykać. I to w sumie dzięki Lili.-dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i podeszła do mnie.-Dziękuje.-przytuliła mnie do siebie. Po chwili poczułam jak przytula mnie ktoś jeszcze. Tą osobą był Zayn.
-Też ci dziękuje.
-Ja nic takiego nie zrobiłam.-odpowiedziałam, kiedy się od nich uwolniłam. Już po chwili, zostali otoczeni przez pozostałą czwórkę. Kiedy wokół nowej pary trwało zamieszanie, Harry znalazł się obok mnie.
-Wyjaśnisz mi o co chodzi?-zapytał z zniecierpliwieniem w głosie.
-Tak, tylko nie tutaj.-brunet złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. -Wiem, gdzie jest twój pokój, nie musiałeś trzymać mnie za rękę.-oznajmiłam, gdy weszliśmy do jego pokoju. Harry przewrócił oczami i spojrzał na mnie wyczekująco.-Czy ty w ogóle miałeś zamiar powiedzieć mi o tym że według niektórych jesteśmy razem?
-Nie.-odparł cicho po chwili.-Chciałem to jak najszybciej wyjaśnić, ale w taki sposób żeby cię nie martwić. Wiem, jakbyś zareagowała. Chciałem ci tego oszczędzić. Zależy mi na przyjaźni z tobą i nie chcę tego tracić. A poza tym, jak się o tym dowiedziałaś?
-Niall ze mną rozmawiał. Wiem, że nie chcieliście tego, ale no cóż. Stało się. Mogę zrozumieć to, jak ty się w tym czujesz. Bo to dotyczy nas obojga, ale ja nie jestem do tego przyzwyczajona.
-Wiem. To na pewno jest dla ciebie coś nowego. Ale jednak przyjaźń, a nawet znajomość z nami niesie też takie konsekwencje. Jutro postaram się to wszystko naprawić. Obiecuje.-uśmiechnęłam się do Harrego.
-Okej. Przepraszam. Przecież to nic takiego.-dodałam po chwili milczenia i spuściłam wzrok.
-Nie masz za co. To może być jedynie moja wina, że cie nie uprzedziłem, ani że ci nie powiedziałem o tym.-chłopak przytulił mnie do siebie, a ja poczułam intensywną woń jego perfum.
Od Autorki:
Ponieważ dzisiaj jest Dzień Bloga, więc jest kolejny rozdział, tym razem jest dłuższy. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jeśli macie jakieś sugestie, pytania czy opinię, zostawcie komentarz. Do następnego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz