-Lils, wstawaj!
-Nie.-odpowiedziałam krótko i nakryłam się kołdrą po same uszy. Na konsekwencje mojego czynu nie musiałam długo czekać. Już po chwili poczułam jak ląduje na mnie Emily i zaczyna mnie łaskotać.-Ha ha ha, okej zaraz wstanę, błagam przestań!-wołałam błagalnym głosem, cały czas się śmiejąc.
-Widzę że zadziałało.-oznajmiła zadowolona dziewczyna i zeszła ze mnie. Przetarłam oczy ręką i wstałam z łóżka.
-Serio, następnym razem wymyśl mniej bolesny sposób.-Em uśmiechnęła się do mnie ironicznie, na co ja przewróciłam oczami. Weszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę i uśmiechnęłam się sama do siebie. Nadal pamiętałam wczorajszy wieczór, co sprawiało że miałam bardzo dobry humor. Wróciłam do salonu w celu zrobienia sobie śniadania.
-Siadaj. Znaj moją dobroć.-powiedziała Em i przysunęła mi talerz z kanapkami.
-Dzięki.-wiedziałam, że miała w tym interes.
-Jak było wczoraj na randce z Harrym?
-Nie było randki z Harrym. Była randa z One Direction.
-Aha! Czyli to jednak była randka. I jak to z One Direction?
-Po prostu. Przyszli wszyscy.
-Był Zayn?-zapytała obojętnym głosem.
-Był.-Emily od razu podniosła głowę do góry.- Powiem tak, zacznij się zajmować sobą i Zaynem, a nie mną.
-Co masz na myśli?
-To, że bardzo mu się podobasz. Powinnaś dać mu szansę, okej? Przestać starać się mnie uszczęśliwiać, bo ja sobie poradzę. Zajmij się nim. Dziękuje ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś, a zrobiłaś dużo, ale ja dam sobie radę, a ty przez to, że tak się mną przejmujesz marnujesz swoją szansę na bycie z nim. Przecież widzę jaka szczęśliwa jesteś gdy się nim spotykasz. Przemyśl to.-uśmiechnęłam się i odeszłam od stołu. Wyjęłam z szafy koszulę, czarną spódnicę, czarny sweter i czarne rajstopy. Kiedy się ubrałam, zrobiłam delikatny makijaż i rozczesałam włosy. Postanowiłam zostawić je rozpuszczone.
-Lili.
-Emily.-odpowiedziałam i spojrzałam się na dziewczynę. -Co?-Em podrapała się po głowie.
-Wyglądasz ślicznie. Co, umówiłaś się z Harrym?
-Daj spokój. Błagam. Lepiej ty idź się ubrać, bo chyba zaraz musimy iść.-powiedziałam zerkając na zegarek.
-Już idę. W takim razie posprzątaj po śniadaniu.-pokiwałam głową i zaczęłam sprzątać. Może i wyglądałam inaczej, bo zazwyczaj nosiłam spodnie dresowe, albo rurki, ale spódnic nigdy, co nie znaczyło, że stroiłam się dla Harrego.
-Em, wychodź!-zawołałam po 15 minutach
-Zaraz.- siedziała tam znacznie dłużej niż ja. Ale kiedy wyszła, wiedziałam, że warto było na nią czekać.
-Czekaj. Czy to nie jest moja koszulka?
-Dziękuje.-zaśmiała się.-A teraz chodź, bo serio się spóźnimy.- powiedziała, kiedy zaczęłam zakładać buty. Już po chwili byłyśmy za zewnątrz. Przez całą drogę milczałyśmy. Po 30 minutach dotarłyśmy na miejsce.
-Hej Lili.-przywitał się Noel.
-Hej.
-Grace już czeka.
-No dobra.-ruszyłam za Emily, która zaprowadziła mnie na zaplecze. W biurze siedziała młoda brunetka.
-Cześć. Jestem Grace.
-Lili.-podałam jej rękę i usiadłam po przeciwnej stronie biurka.
-Emily mówiła mi, że potrzebujesz pracy. Zastanawiałam się nad tym, ale nie wiem, czy mogę zaoferować ci coś na stałe. Jasne, możemy się umówić, że będziesz na przykład wpadać co drugi dzień, albo codziennie przed południem i nam pomagać. No bo wiesz, jak na razie niestety nie mogę zaproponować ci nic innego.
-Okej. Rozumiem.
-Wpadnij jutro o 9. Pasuje?
-Jasne. Super, dziękuje, to dla mnie i tak dużo.
-Cieszę się że mogłam pomóc.-wyszłam z pomieszczenia i westchnęłam głęboko. Starałam się powstrzymać łzy, które zaczęły pojawiać się w moich oczach. Nie było to spełnieniem moich marzeń, ale i tak byłam szczęśliwa.
-Jak poszło?-zaczepił mnie Noel.
-Grace powiedziała że mogę czasem wpadać przed południem i wam trochę pomóc, ale nie jest to stała praca, więc nie wiem czy się cieszyć, czy nie.-powiedziałam siadając przy stoliku z Noelem.
-Em wspominała, że byłaś u Megan.-wypalił nagle chłopak.
-Byłam, ale jeszcze nie dzwoniła, więc też nie wiem.-uśmiechnęłam się, aby nie pomyślał, że jest mi smutno.
-Lils.-usłyszałam głos Em. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Nialla.
-Przepraszam.-wstałam i podeszłam do blondyna, który najwidoczniej szukał mnie wśród ludzi. Podeszłam do niego i przywitałam się.-Noel Niall, Niall Noel.-chłopcy podali sobie ręce i prawie jednocześnie powiedzieli sobie "cześć".
-To ja was zostawiam.-oznajmił Noel i odszedł w kierunku lady.
-Co ty tu robisz?-zapytałam, gdy zostaliśmy sami.
-Dowiedziałem się od Harrego, gdzie mogę cię znaleźć jeśli nie w domu, więc jestem.
-Masz do mnie jakąś sprawę, tak?-chłopak pokręcił głową przecząco.
-Moglibyśmy iść na spacer?
-Okej.-wyszliśmy z Starbucksa i ruszyliśmy przed siebie. Wiedziałam, że Niall nie przyszedł do mnie tak po prostu, tylko miał do mnie jakiś interes. Jak zawsze, co jakiś czas do Horana podchodziły fanki i co dziwne, niektóre o zdjęcie prosiły też mnie. Po kilkunastominutowej drodze doszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce.
-Wiem, że na pewno nie zależało ci tylko na tym, żeby iść ze mną na spacer. O co chodzi?-zaczęłam. Po minie Nialla doszłam do wniosku, że nie bardzo wie jak ma zacząć. Odezwał się dopiero po kilku minutach.
-Hm..nie wiem jak mam zacząć.
-Najlepiej od początku.
-No dobra. Chodzi o tą naszą przyjaźń. Nie że moją i twoja, tylko ogólnie. Ponieważ, jak się domyślasz przyjaźń z nami, może mieć różne konsekwencje.-blondyn westchną głośno i wrócił do swojej przemowy, a ja spojrzałam na niego wyczekująco-Chodzi o to, że możesz być narażona na krytykę innych. A jeżeli nie na krytykę, to chociaż na plotki i tym podobne rzeczy. Gazety, serwisy plotkarskie, a nawet nasi fani.-zaczął wyliczać.-Wiesz, to jest na zasadzie, że wokół nas pojawia się ktoś nowy, ktoś kto nie jest sławny. Z Emily jest inaczej.-chłopak przerwał na chwilę, ale zanim zdążył ponownie przemówić, przerwałam mu.
-No to, co to za plotka?
-Jesteś z Harrym.
-Co?!-krzyknęłam i wstałam z ławki.
-Lili. Ja wiem jak możesz się czuć, ale serio, nie przejmuj się tym. Wiem. że nie zdawałaś sobie sprawy z tego że tak może to wyglądać, ale najwidoczniej wczoraj ktoś zrobił wam zdjęcie, jak się witaliście i tyle. Jutro udzielamy wywiadu, więc pewnie będą o to pytać, a my jesteśmy szczerzy w wywiadach, więc Harry na pewno to wyjaśni.
-Ja sama nie wiem, co mam o tym myśleć.-głośno przełknęłam ślinę.- Mam nadzieję, że nie spotkaliśmy się, żebyś mógł mi powiedzieć, że nie możemy się przyjaźnić?-zapytałam niepewnie.
-Nie! Jasne, że nie! Po prostu uznałem, że powinnaś wiedzieć. I mówię serio, nie przejmuj się tym. To ucichnie. Masz...-przerwał na chwilę, bo zadzwonił mój telefon. Odeszłam kawałek, co jakiś czas zerkając na Nialla. Wróciłam do niego z uśmiechem na twarzy. Chłopak był dość zdezorientowany, bo jeszcze przed chwilą byłam skłonna go zabić.
-Kontynuuj.-powiedziałam.
-Chyba nigdy cie nie zrozumiem.
-Nie musisz.
-Okej, chodzi mi tylko o to, żebyś nie przejmowała się tym, bo to bez sensu. W końcu masz nas, a my ci pomożemy.-uśmiechnął się przekonująco.-Ja będę się zbierać.Do zobaczenia-wstaliśmy z ławki, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w przeciwnych kierunkach.
Przez całą drogę zastanawiałam się, jak to wszystko jest możliwe. Nigdy bym nie pomyślała, że takie coś mogło się w ogóle zdarzyć. Jestem ciekawa, czy Harry, czy ogólnie chłopaki mieli zamiar mi o tym powiedzieć. Założę się że nie. Niall miał rację. Nie powinnam się tym tak przejmować. W końcu to zwykłe plotki. Przez tą całą sprawę z plotkami, zapomniałam, że zadzwoniła do mnie Megan i powiedziała, że mogę poprowadzić warsztaty. Chciałam powiedzieć o tym komuś. Pewnie znowu byłaby to Emily.
Nawet nie zauważyłam, kiedy doszłam do domu. W mieszkaniu było cicho i pusto, co oznaczało, że Em jeszcze nie ma. Na zegarku dochodziła godzina 16, a ja straciłam poczucie czasu, gdy spacerowałam z Niallem. Wyjęłam telefon i wybrałam numer Em. Nie odbierała.
Trzy godziny później.
-Tak?
-Lili. Możesz przyjechać do chłopaków?- w głosie Emily było słychać zdenerwowanie.
-Teraz?
-Jak najszybciej.
-A powiesz mi co się stało?
-Nic takiego. Po prostu tam przyjedź.
-Okej-rozłączyłam się i pośpiesznie wyszłam z domu. Przez całe 40 minut, bo tyle zajęło mi dotarcie do ich domu zastanawiałam się, o co mogło jej chodzić. I czemu miałam natychmiast przyjechać. Oczywiście, w mojej głowie było tez dużo innych myśli, które się ze sobą przeplatały. Postanowiłam jak najszybciej wyjaśnić z Harrym plotkę dotyczącą naszego "związku".
-Cześć Lili.-drzwi otworzył mi Harry, ale ponieważ byłam na niego zła, nie odpowiedziałam, tylko weszłam do środka i skierowałam się do salonu, gdzie siedziała reszta chłopaków.
-Hej.-przywitali się prawie równocześnie.
-Hej. Wiecie o co chodzi?
-Nie. Zayn nie chciał nam nic powiedzieć.-odpowiedział Liam. W między czasie do salonu przyszedł Harry. Byłam na niego zła. Bo czy tak, czy inaczej, to on powinien mi o tym wszystkim powiedzieć, a nie Niall, który nie miał z tym nic wspólnego. Widać było, że brunet nie bardzo wiedział czemu z nim nie rozmawiam. Niestety jedyne wolne miejsce jakie było, było obok mnie. Oczywiście zajął je Harry.
-Co się dzieje?-zapytał prawie szepcząc, żeby nikt go nie usłyszał.
-Potem pogadamy, okej?-chłopak pokiwał potakująco głową. W tym samym momencie do pokoju wszedł Zayn, a za nim Emily.
-Chyba wiem o co chodzi.-szepnęłam do Liama, który siedział po mojej drugiej stronie. Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja uśmiechnęłam się do niego.-Zaraz zobaczysz.- doskonale przeczuwałam, że może chodzić tylko o jedno. I nie myliłam się.
-Chcieliśmy się z wami spotkać, żeby wam o czymś powiedzieć.-zaczął Zayn.
-Zaczęliśmy się spotykać. I to w sumie dzięki Lili.-dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i podeszła do mnie.-Dziękuje.-przytuliła mnie do siebie. Po chwili poczułam jak przytula mnie ktoś jeszcze. Tą osobą był Zayn.
-Też ci dziękuje.
-Ja nic takiego nie zrobiłam.-odpowiedziałam, kiedy się od nich uwolniłam. Już po chwili, zostali otoczeni przez pozostałą czwórkę. Kiedy wokół nowej pary trwało zamieszanie, Harry znalazł się obok mnie.
-Wyjaśnisz mi o co chodzi?-zapytał z zniecierpliwieniem w głosie.
-Tak, tylko nie tutaj.-brunet złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. -Wiem, gdzie jest twój pokój, nie musiałeś trzymać mnie za rękę.-oznajmiłam, gdy weszliśmy do jego pokoju. Harry przewrócił oczami i spojrzał na mnie wyczekująco.-Czy ty w ogóle miałeś zamiar powiedzieć mi o tym że według niektórych jesteśmy razem?
-Nie.-odparł cicho po chwili.-Chciałem to jak najszybciej wyjaśnić, ale w taki sposób żeby cię nie martwić. Wiem, jakbyś zareagowała. Chciałem ci tego oszczędzić. Zależy mi na przyjaźni z tobą i nie chcę tego tracić. A poza tym, jak się o tym dowiedziałaś?
-Niall ze mną rozmawiał. Wiem, że nie chcieliście tego, ale no cóż. Stało się. Mogę zrozumieć to, jak ty się w tym czujesz. Bo to dotyczy nas obojga, ale ja nie jestem do tego przyzwyczajona.
-Wiem. To na pewno jest dla ciebie coś nowego. Ale jednak przyjaźń, a nawet znajomość z nami niesie też takie konsekwencje. Jutro postaram się to wszystko naprawić. Obiecuje.-uśmiechnęłam się do Harrego.
-Okej. Przepraszam. Przecież to nic takiego.-dodałam po chwili milczenia i spuściłam wzrok.
-Nie masz za co. To może być jedynie moja wina, że cie nie uprzedziłem, ani że ci nie powiedziałem o tym.-chłopak przytulił mnie do siebie, a ja poczułam intensywną woń jego perfum.
Od Autorki:
Ponieważ dzisiaj jest Dzień Bloga, więc jest kolejny rozdział, tym razem jest dłuższy. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jeśli macie jakieś sugestie, pytania czy opinię, zostawcie komentarz. Do następnego :)
sobota, 31 sierpnia 2013
wtorek, 27 sierpnia 2013
Rozdział szósty "Pozwól też innym siedzieć obok Lili."
-Byłam dzisiaj w naszej starej szkole tańca i spotkałam Megan- powiedziałam biorąc spory łyk soku.
-I jak było?
-Fajnie, Megan zaproponowała, żebym zaczęła tam uczyć...
-Przecież to świetny pomysł!-wykrzyknęła Emily.
-Nie wiem, może. Zastanowię się nad tym.-powiedziałam z przekonującym uśmiechem.-Co dzisiaj robisz?
-Pracuję w klubie. Ej, no właśnie. Chodź ze mną. Myślę, że scena byłaby twoja.-zaśmiała się.
-Na pewno. Miałam się spotkać z Harrym, ale jak na razie nie dzwoni, więc nie wiem.
-Mają nagrania. Wiem, bo rozmawiałam z Zaynem dzisiaj.
-Mhm. No zobaczymy.-wzięłam naczynia i zaczęłam zmywać. O 5, bo dopiero wtedy miałam chwilę wolnego usiadłam do komputera. Nie dane było mi jednak posiedzieć przy nim dłużej niż 10 minut, ponieważ zadzwonił mój telefon.
-Cześć Harry.-powiedziałam obojętnym głosem zamykając laptopa.
-Skąd wiedziałaś, że to ja?-zapytał zaskoczony.
-Wyświetliłeś mi się. Nie ważne. Co tam?
-A no tak.-usłyszałam jak się śmieje.- U mnie w porządku. Masz dzisiaj czas i ochotę żeby się spotkać?
-Myślę że tak.
-O to super! To może o 7? Pod Starbucksem?
-Spoko. To do zobaczenia.-rozłączyłam się i przetarłam oczy. Uśmiechnęłam się sama do siebie, bo naprawdę chciałam się z nim spotkać. Co z jednej strony mnie dziwiło. Nie chciałam się jakoś zaangażować, bo nie znałam go. Ale myślę, że doceniał przynajmniej fakt, że lubiłam go za to że był Harrym, a nie Harrym Styles'em. Kiedy tak głupkowato uśmiechałam się sama do siebie, do salonu weszła Emily.
-Co się tak cieszysz?-zapytała i nalała sobie soku do szklanki
-A nic.- opuściłam głowę i zaczęłam bawić się swoim telefonem.
-Uważaj bo uwierzę. No mów.
-Spotykam się dzisiaj z Harrym.
-Ooo...Lili, nie wiedziałam, że coś takiego sprawi, że się będziesz tak cieszyć.-przewróciłam oczami, a Emily kontynuowała-To w co się ubierzesz?
-Planowałam iść tak, jak teraz. Em, ogarnij się, to nie randka, okej?
-Wmawiaj sobie. Dobra ja wychodzę. Widzimy się jutro.
-Pa pa.-odpowiedziałam i położyłam się na sofie. Do spotkania z Harrym miałam jeszcze trochę czasu, ale nie bardzo wiedziałam co mam z nim zrobić. Jeszcze rok temu, nie miałam takich problemów. Niby były wakacje, ale nie były one takie jak kiedyś. Zmieniałam się i to, że momentami nie miałam co robić było tego oznaką. Czułam się źle. Może jednak nie trzeba było się tak buntować i od razu wyprowadzać? Ale teraz nie było możliwości żebym wróciła. Chociaż może nie było tak źle? Odnowiłam kontakty z Emily i Noelem, poznałam chłopaków z czego tak naprawdę byłam zadowolona, dostałam propozycję powrotu do tańca i podjęcia nowej pracy razem z moimi przyjaciółmi. Miałam ich. Miałam przyjaciół, którzy akceptowali mnie i wspierali. To oni byli moją rodziną. Kiedy odruchowo spojrzałam na zegarek, od razu się podniosłam i wbiegłam do łazienki. Miałam 30 minut, by się przyszykować i dojść na umówione miejsce. Pomalowałam oczy tuszem do rzęs i wybiegłam z domu. Na szczęście w umówionym miejscu nie było jeszcze Harrego, jednak już po chwili zobaczyłam jak idzie on i...cała pozostała czwórka.
-Hej-przywitałam się.
-Cześć Lili.-odpowiedzieli prawie równo. Harry podszedł do mnie, dał mi buziaka w policzek i szepnął.
-Przepraszam. Jak się dowiedzieli że idę się z tobą spotkać, od razu uznali że muszą iść ze mną.-powiedział, kładą nacisk na słowo "muszą"
-Nie gniewam się.-uśmiechnęłam się do bruneta, żeby nie miał poczucia winy.
-To co robimy?-rzucił Louis
-Możemy iść do kina.-zaproponował Liam.
-Co o tym sądzisz?-zwrócił się do mnie Harry.
-Jak dla mnie to fajna sprawa.
-No to idziemy do kina.- ruszyliśmy zwartą grupą, co jakiś czas zatrzymując się, bo chłopców dopadały fanki, proszące o zdjęcia czy autografy. Nie trwało to długo, ale czułam się jednak dość dziwnie. Tak, jeszcze do tego nie przywykłam. Po około 15 minutach, mogliśmy iść dalej.
-To na co idziemy?-zapytał Liam, gdy byliśmy już w środku.
-Um...może na "Iluzję"? Słyszałam że to fajny film.
-W sumie czemu nie. No dobra to ja idę kupić bilety.-oznajmił Harry. Nie zdążyłam wyjąć portfela, bo chłopak oddalił się w stronę kasy.
-To my idziemy kupić jedzenie.-powiedział Niall i złapał mnie za rękę. Zakupiliśmy w sumie 5 dużych popcornów, 3 porcje z nachosami i jeszcze 2 paczki żelek. Do tego doszło jeszcze 6 kubków coli. Obiecałam chłopakom, że oddam im kasę za bilety i jedzenie, ale kategorycznie odmówili. Weszliśmy na salę i zajęliśmy swoje miejsca. Najpierw siedział Zayn, który tak naprawdę odzywał się najmniej, obok niego siedział Harry, potem Louis, potem ja, obok mnie Niall, a obok Nialla Liam. Harry najwyraźniej nie był z tego usadzenia zadowolony.
-Kochanie-powiedział łagodnym głosem Louis klepiąc bruneta po ramieniu- Nie bądź zły, bo ci tak zostanie. A poza tym, nie możesz być tak samolubny. Pozwól też innym siedzieć obok Lili. Wiem, że to rzadkie, gdy w pobliżu jest dziewczyna, ale Harry, dorośnij.-ostatnie słowo powiedział prawie krzycząc, a wszyscy zaczęli się z nich śmiać. Spojrzałam na Harrego i uśmiechnęłam się do niego. Od razu poprawił mu się humor. Jeszcze przez chwilę żartowaliśmy i śmialiśmy się, bo już po kilku minutach zaczął się film.
Z kina wyszliśmy po dwóch godzinach. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 9:43.
-To co robimy.-zapytał Liam
-Możemy wpaść do mnie.-odpowiedziałam niepewnie. Chłopaki od razu się uśmiechnęli, co było równoznaczne z tym, że się zgadzają.
-No to prowadź.-orzekł Louis.
Przez drogę sytuacja się trochę rozluźniła. Zayn zaczął się uśmiechać i rozmawiać. Wiedziałam, że to wszystko przez Emily. Chyba za nią tęsknił, ale głupio było mi się wtrącać do tej ich...relacji. Ja za to zaczęłam więcej rozmawiać z Niallem. Okazało się że jest naprawdę fantastycznym chłopakiem. Oczywiście co jakiś czas, podchodził do nas Harry. Teraz to on był smutny. Wiedziałam, że chciał ten czas spędzić tylko ze mną, ale ja miałam do tego trochę inne podejście. Skoro miałam okazję poznać lepiej chłopaków, to chciałam z niej skorzystać. Po kilkunastu minutach byliśmy już pod moim domem. Kiedy otwierałam drzwi podszedł do mnie Zayn.
-Emily już jest?-zapytał z nadzieją w głosie
-Wątpię. Pracuje do późna.
-Lili.-chłopak chwycił moją rękę i spojrzał na mnie. Odwróciłam głowę i czekałam na to co powie chłopak.-Pomóż mi, proszę.
-Nie ma sprawy. Mnie to pasuje to, że ze sobą kręcicie. Pogadam z nią.-uśmiechnęłam się.
-Super dzięki.-Zayn odwzajemnił uśmiech, a ja wpuściłam resztę do środka.
-Okej, siadajcie.- odwiesiłam bluzę na wieszak i odwróciłam się do chłopaków, którzy siedzieli na kanapie i patrzyli się na mnie.-No co?
-Nic. To po prostu dziwne, że podchodzić do nas tak na luzie. Nie piszczysz, nie krzyczysz ani nic. Chociaż z drugiej strony to fajne.-odezwał się Niall.
-Przywyknij.-zaśmiałam się i podeszłam do nich. Co prawda nie bardzo miałam gdzie usiąść, więc wybrałam podłogę.
-Masz coś do picia?-zapytał po chwili Zayn.
-Zależy co masz na myśli.-byłam skłonna wstać, ale zanim zdążyłam to zrobić usłyszałam głos Harrego.
-Stary, Lili kilka dni temu miała 18 urodziny. Nie demoralizuj jej tak od razu.
-Miałem na myśli sok.-Zayn szybko odpowiedział i podniósł ręce do góry.
-Ej, serio? Miałaś urodziny?-zapytał podekscytowany Louis.
-No serio.-odpowiedziałam i nie bardzo wiedziałam, czemu pojawiło się takie poruszenie wśród tej piątki. Urodziny jak urodziny. Chłopcy wstali, wyprostowali się i zaczęli śpiewać mi "Sto lat!". Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i prawie się popłakałam. Było to zdecydowanie miłe i urocze z nich strony. Chociaż bardziej ode mnie cieszył się Harry. Było to po nim widać. Chyba cieszył się, że mógł sprawić mi przyjemność. Kiedy skończyli, podeszłam do nich i przytuliłam się do każdego. Najdłużej przytulałam się do Harrego.
-Dziękuje.-szepnęłam mu do ucha.
-Nie ma sprawy.Siadaj-Harry ustąpił mi swoje miejsca na sofie.
-Dzięki.
-No to jakie prezenty dostałaś?-spytał się Louis
-Poznałam Harrego.-wszyscy, jakby wcześniej to trenowali wstrzymali powietrze, a potem zaczęli się śmiać.-No serio. Przecież to spełnienie marzeń dla każdej dziewczyny poznać Harrego Stylesa w dzień swoich urodzin. Nie no żartuje.-spoważniałam, mimo że tego nie chciałam. Harry wiedział jak było. Znaczy widział tylko odrobinę tego, jak było, ale widział i mi pomógł.
-Lili wyprowadziła się tego dnia z domu.
-Sorry.-powiedzieli zgodnie.
-Będziemy się zbierać. Ale czuj się zaproszona na swoją imprezę urodzinową.-powiedział Liam.
-Nie słuchaj go. Do zobaczenia.-pożegnałam się z chłopakami i poszłam się myć. Był to dla mnie ciężki dzień. Nawet bardzo ciężki. Ale zdecydowanie mogłam odhaczyć z listy zaprzyjaźnienie się z chłopakami (przynajmniej w jakimś stopniu).
Weszłam do kabiny i poczułam jak moje ciało ogarnia fala ciepła. Krople wody spływały po moim ciele, a ja czułam się szczęśliwa. Coś w moim życiu zaczęło się układać. Nareszcie.
Od Autorki:
Może i rozdział krótki, ale następny będzie dłuższy. Jeśli czytasz, to skomentuj. Do następnego :)
-I jak było?
-Fajnie, Megan zaproponowała, żebym zaczęła tam uczyć...
-Przecież to świetny pomysł!-wykrzyknęła Emily.
-Nie wiem, może. Zastanowię się nad tym.-powiedziałam z przekonującym uśmiechem.-Co dzisiaj robisz?
-Pracuję w klubie. Ej, no właśnie. Chodź ze mną. Myślę, że scena byłaby twoja.-zaśmiała się.
-Na pewno. Miałam się spotkać z Harrym, ale jak na razie nie dzwoni, więc nie wiem.
-Mają nagrania. Wiem, bo rozmawiałam z Zaynem dzisiaj.
-Mhm. No zobaczymy.-wzięłam naczynia i zaczęłam zmywać. O 5, bo dopiero wtedy miałam chwilę wolnego usiadłam do komputera. Nie dane było mi jednak posiedzieć przy nim dłużej niż 10 minut, ponieważ zadzwonił mój telefon.
-Cześć Harry.-powiedziałam obojętnym głosem zamykając laptopa.
-Skąd wiedziałaś, że to ja?-zapytał zaskoczony.
-Wyświetliłeś mi się. Nie ważne. Co tam?
-A no tak.-usłyszałam jak się śmieje.- U mnie w porządku. Masz dzisiaj czas i ochotę żeby się spotkać?
-Myślę że tak.
-O to super! To może o 7? Pod Starbucksem?
-Spoko. To do zobaczenia.-rozłączyłam się i przetarłam oczy. Uśmiechnęłam się sama do siebie, bo naprawdę chciałam się z nim spotkać. Co z jednej strony mnie dziwiło. Nie chciałam się jakoś zaangażować, bo nie znałam go. Ale myślę, że doceniał przynajmniej fakt, że lubiłam go za to że był Harrym, a nie Harrym Styles'em. Kiedy tak głupkowato uśmiechałam się sama do siebie, do salonu weszła Emily.
-Co się tak cieszysz?-zapytała i nalała sobie soku do szklanki
-A nic.- opuściłam głowę i zaczęłam bawić się swoim telefonem.
-Uważaj bo uwierzę. No mów.
-Spotykam się dzisiaj z Harrym.
-Ooo...Lili, nie wiedziałam, że coś takiego sprawi, że się będziesz tak cieszyć.-przewróciłam oczami, a Emily kontynuowała-To w co się ubierzesz?
-Planowałam iść tak, jak teraz. Em, ogarnij się, to nie randka, okej?
-Wmawiaj sobie. Dobra ja wychodzę. Widzimy się jutro.
-Pa pa.-odpowiedziałam i położyłam się na sofie. Do spotkania z Harrym miałam jeszcze trochę czasu, ale nie bardzo wiedziałam co mam z nim zrobić. Jeszcze rok temu, nie miałam takich problemów. Niby były wakacje, ale nie były one takie jak kiedyś. Zmieniałam się i to, że momentami nie miałam co robić było tego oznaką. Czułam się źle. Może jednak nie trzeba było się tak buntować i od razu wyprowadzać? Ale teraz nie było możliwości żebym wróciła. Chociaż może nie było tak źle? Odnowiłam kontakty z Emily i Noelem, poznałam chłopaków z czego tak naprawdę byłam zadowolona, dostałam propozycję powrotu do tańca i podjęcia nowej pracy razem z moimi przyjaciółmi. Miałam ich. Miałam przyjaciół, którzy akceptowali mnie i wspierali. To oni byli moją rodziną. Kiedy odruchowo spojrzałam na zegarek, od razu się podniosłam i wbiegłam do łazienki. Miałam 30 minut, by się przyszykować i dojść na umówione miejsce. Pomalowałam oczy tuszem do rzęs i wybiegłam z domu. Na szczęście w umówionym miejscu nie było jeszcze Harrego, jednak już po chwili zobaczyłam jak idzie on i...cała pozostała czwórka.
-Hej-przywitałam się.
-Cześć Lili.-odpowiedzieli prawie równo. Harry podszedł do mnie, dał mi buziaka w policzek i szepnął.
-Przepraszam. Jak się dowiedzieli że idę się z tobą spotkać, od razu uznali że muszą iść ze mną.-powiedział, kładą nacisk na słowo "muszą"
-Nie gniewam się.-uśmiechnęłam się do bruneta, żeby nie miał poczucia winy.
-To co robimy?-rzucił Louis
-Możemy iść do kina.-zaproponował Liam.
-Co o tym sądzisz?-zwrócił się do mnie Harry.
-Jak dla mnie to fajna sprawa.
-No to idziemy do kina.- ruszyliśmy zwartą grupą, co jakiś czas zatrzymując się, bo chłopców dopadały fanki, proszące o zdjęcia czy autografy. Nie trwało to długo, ale czułam się jednak dość dziwnie. Tak, jeszcze do tego nie przywykłam. Po około 15 minutach, mogliśmy iść dalej.
-To na co idziemy?-zapytał Liam, gdy byliśmy już w środku.
-Um...może na "Iluzję"? Słyszałam że to fajny film.
-W sumie czemu nie. No dobra to ja idę kupić bilety.-oznajmił Harry. Nie zdążyłam wyjąć portfela, bo chłopak oddalił się w stronę kasy.
-To my idziemy kupić jedzenie.-powiedział Niall i złapał mnie za rękę. Zakupiliśmy w sumie 5 dużych popcornów, 3 porcje z nachosami i jeszcze 2 paczki żelek. Do tego doszło jeszcze 6 kubków coli. Obiecałam chłopakom, że oddam im kasę za bilety i jedzenie, ale kategorycznie odmówili. Weszliśmy na salę i zajęliśmy swoje miejsca. Najpierw siedział Zayn, który tak naprawdę odzywał się najmniej, obok niego siedział Harry, potem Louis, potem ja, obok mnie Niall, a obok Nialla Liam. Harry najwyraźniej nie był z tego usadzenia zadowolony.
-Kochanie-powiedział łagodnym głosem Louis klepiąc bruneta po ramieniu- Nie bądź zły, bo ci tak zostanie. A poza tym, nie możesz być tak samolubny. Pozwól też innym siedzieć obok Lili. Wiem, że to rzadkie, gdy w pobliżu jest dziewczyna, ale Harry, dorośnij.-ostatnie słowo powiedział prawie krzycząc, a wszyscy zaczęli się z nich śmiać. Spojrzałam na Harrego i uśmiechnęłam się do niego. Od razu poprawił mu się humor. Jeszcze przez chwilę żartowaliśmy i śmialiśmy się, bo już po kilku minutach zaczął się film.
Z kina wyszliśmy po dwóch godzinach. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 9:43.
-To co robimy.-zapytał Liam
-Możemy wpaść do mnie.-odpowiedziałam niepewnie. Chłopaki od razu się uśmiechnęli, co było równoznaczne z tym, że się zgadzają.
-No to prowadź.-orzekł Louis.
Przez drogę sytuacja się trochę rozluźniła. Zayn zaczął się uśmiechać i rozmawiać. Wiedziałam, że to wszystko przez Emily. Chyba za nią tęsknił, ale głupio było mi się wtrącać do tej ich...relacji. Ja za to zaczęłam więcej rozmawiać z Niallem. Okazało się że jest naprawdę fantastycznym chłopakiem. Oczywiście co jakiś czas, podchodził do nas Harry. Teraz to on był smutny. Wiedziałam, że chciał ten czas spędzić tylko ze mną, ale ja miałam do tego trochę inne podejście. Skoro miałam okazję poznać lepiej chłopaków, to chciałam z niej skorzystać. Po kilkunastu minutach byliśmy już pod moim domem. Kiedy otwierałam drzwi podszedł do mnie Zayn.
-Emily już jest?-zapytał z nadzieją w głosie
-Wątpię. Pracuje do późna.
-Lili.-chłopak chwycił moją rękę i spojrzał na mnie. Odwróciłam głowę i czekałam na to co powie chłopak.-Pomóż mi, proszę.
-Nie ma sprawy. Mnie to pasuje to, że ze sobą kręcicie. Pogadam z nią.-uśmiechnęłam się.
-Super dzięki.-Zayn odwzajemnił uśmiech, a ja wpuściłam resztę do środka.
-Okej, siadajcie.- odwiesiłam bluzę na wieszak i odwróciłam się do chłopaków, którzy siedzieli na kanapie i patrzyli się na mnie.-No co?
-Nic. To po prostu dziwne, że podchodzić do nas tak na luzie. Nie piszczysz, nie krzyczysz ani nic. Chociaż z drugiej strony to fajne.-odezwał się Niall.
-Przywyknij.-zaśmiałam się i podeszłam do nich. Co prawda nie bardzo miałam gdzie usiąść, więc wybrałam podłogę.
-Masz coś do picia?-zapytał po chwili Zayn.
-Zależy co masz na myśli.-byłam skłonna wstać, ale zanim zdążyłam to zrobić usłyszałam głos Harrego.
-Stary, Lili kilka dni temu miała 18 urodziny. Nie demoralizuj jej tak od razu.
-Miałem na myśli sok.-Zayn szybko odpowiedział i podniósł ręce do góry.
-Ej, serio? Miałaś urodziny?-zapytał podekscytowany Louis.
-No serio.-odpowiedziałam i nie bardzo wiedziałam, czemu pojawiło się takie poruszenie wśród tej piątki. Urodziny jak urodziny. Chłopcy wstali, wyprostowali się i zaczęli śpiewać mi "Sto lat!". Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i prawie się popłakałam. Było to zdecydowanie miłe i urocze z nich strony. Chociaż bardziej ode mnie cieszył się Harry. Było to po nim widać. Chyba cieszył się, że mógł sprawić mi przyjemność. Kiedy skończyli, podeszłam do nich i przytuliłam się do każdego. Najdłużej przytulałam się do Harrego.
-Dziękuje.-szepnęłam mu do ucha.
-Nie ma sprawy.Siadaj-Harry ustąpił mi swoje miejsca na sofie.
-Dzięki.
-No to jakie prezenty dostałaś?-spytał się Louis
-Poznałam Harrego.-wszyscy, jakby wcześniej to trenowali wstrzymali powietrze, a potem zaczęli się śmiać.-No serio. Przecież to spełnienie marzeń dla każdej dziewczyny poznać Harrego Stylesa w dzień swoich urodzin. Nie no żartuje.-spoważniałam, mimo że tego nie chciałam. Harry wiedział jak było. Znaczy widział tylko odrobinę tego, jak było, ale widział i mi pomógł.
-Lili wyprowadziła się tego dnia z domu.
-Sorry.-powiedzieli zgodnie.
-Będziemy się zbierać. Ale czuj się zaproszona na swoją imprezę urodzinową.-powiedział Liam.
-Nie słuchaj go. Do zobaczenia.-pożegnałam się z chłopakami i poszłam się myć. Był to dla mnie ciężki dzień. Nawet bardzo ciężki. Ale zdecydowanie mogłam odhaczyć z listy zaprzyjaźnienie się z chłopakami (przynajmniej w jakimś stopniu).
Weszłam do kabiny i poczułam jak moje ciało ogarnia fala ciepła. Krople wody spływały po moim ciele, a ja czułam się szczęśliwa. Coś w moim życiu zaczęło się układać. Nareszcie.
Od Autorki:
Może i rozdział krótki, ale następny będzie dłuższy. Jeśli czytasz, to skomentuj. Do następnego :)
czwartek, 22 sierpnia 2013
Rozdział piąty "Nie martw się, ze mną będziesz miała jeszcze nie jedno zdjęcie."
-O matko! Nigdy więcej nie pójdę na ich koncert.-powiedziałam do Emily przepychając się przez tłum nastolatek.
-Teraz tak mówisz. Obiecuję ci, że jeszcze zmienisz zdanie.-nie odpowiedziałam nic tylko jeszcze mocniej złapałam Em za rękę. Nim się obejrzałam stałyśmy pod samą sceną.
-Serio Em, naprawdę?
-Serio Lili, naprawdę.-uśmiechnęła się do mnie.-Obiecałaś mi, że dzisiaj będziesz się dobrze bawić.
-Okej, okej.
-A teraz bądź cicho, bo zaraz się zaczyna.-Dziewczyna miała rację, bo po chwili na scena wbiegła piątka chłopaków, a wokół mnie zrobiło się mega głośno. Żeby nie było, też zaczęłam krzyczeć, ale nie aż tak jak pozostałe fanki.. Spojrzałam na scenę i uśmiechnęłam się. Harry patrzył i uśmiechnął się do mnie. Chłopak podszedł do Zayna i szepnął mu coś na ucho, bo ten też spojrzał się w naszym kierunku i pomachał do Em. Koncert trwał, a ja prawdę mówiąc bawiłam się w najlepsze.
-Chyba będziesz musiała nauczyć ich tańczyć.-krzyknęła do mnie Em. Racja, taniec chłopaków był jak najbardziej nieudany. Cały czas te same kroki, ale każdy robił je na swój sposób, a ja przez cały czas się z nich śmiałam. To dzięki nim tak świetnie się bawiłam. Kiedy koncert dobiegał końca, zrobiło mi się trochę smutno, bo przez cały czas bawiłam się świetnie. Czułam się wolna.
-Widzimy się za chwilę.-usłyszałam głos Harrego i po chwili scena była całkowicie pusta. Wszystkie dziewczyny powoli zaczęły oddalać się za scenę.
-My tam nie idziemy, prawda?-zapytałam się z nadzieją w głosie.
-Oj mylisz się.-nim zdążyłam się obejrzeć, Emily po raz kolejny pociągnęła mnie za sobą i po raz kolejny znalazłyśmy się w tłumie podekscytowanych nastolatek. Po dosłownie kilku minutach, po schodkach zeszli chłopcy i ustawili się do zdjęć. Dziewczyny podleciały do nich i ustawiły się w miarę zgranej kolejce. Chłopcy podpisywali płyty, podpisywali się na rękach i robili sobie z fankami zdjęcia. Niby fajna sprawa.
-Hej Lils.
-Hej Zayn.-odpowiedziałam i zmierzyłam go wzrokiem.
-No nie wierzę. Ty po zdjęcie.-powiedział i zaśmiał się.
-Trzeba mieć pamiątkę.
-Myślę, że bardziej Harremu by się podobało jakbyś to z nim robiła sobie zdjęcia a nie ze mną.
-Nie martw się, ze mną będziesz miała jeszcze nie jedno zdjęcie.-wtrącił się do rozmowy Harry. Zrobiłam sobie zdjęcie z każdym chłopakiem, z Harrym na końcu.
-Ja nadal nie wierzę, że jednak tutaj przyszłaś.
-Lepiej uwierz i zapamiętaj ten moment. A zdjęcie to na pamiątkę. No wiesz, kiedyś będzie dużo warte.
-Myślę, że informacja o moim numerze telefonu i miejscu zamieszkania jest więcej warta, niż zdjęcie.
-Um...wiesz co, pogadamy o tym później, bo teraz chyba blokuję kolejkę do ciebie.-odwróciłam się pokazałam na tłum dziewczyn za mną. Harry uśmiechnął się tylko, a ja podeszłam do Emily i skierowałyśmy się w stronę wyjścia.
-Lili!-odwróciłam głowę w stronę Liama.-Poczekajcie na nas przy wyjściu, to pójdziemy gdzieś.
-Okej.-uśmiechnęłam się do nich i odeszłam razem z Emily.
-Teraz tak mówisz. Obiecuję ci, że jeszcze zmienisz zdanie.-nie odpowiedziałam nic tylko jeszcze mocniej złapałam Em za rękę. Nim się obejrzałam stałyśmy pod samą sceną.
-Serio Em, naprawdę?
-Serio Lili, naprawdę.-uśmiechnęła się do mnie.-Obiecałaś mi, że dzisiaj będziesz się dobrze bawić.
-Okej, okej.
-A teraz bądź cicho, bo zaraz się zaczyna.-Dziewczyna miała rację, bo po chwili na scena wbiegła piątka chłopaków, a wokół mnie zrobiło się mega głośno. Żeby nie było, też zaczęłam krzyczeć, ale nie aż tak jak pozostałe fanki.. Spojrzałam na scenę i uśmiechnęłam się. Harry patrzył i uśmiechnął się do mnie. Chłopak podszedł do Zayna i szepnął mu coś na ucho, bo ten też spojrzał się w naszym kierunku i pomachał do Em. Koncert trwał, a ja prawdę mówiąc bawiłam się w najlepsze.
-Chyba będziesz musiała nauczyć ich tańczyć.-krzyknęła do mnie Em. Racja, taniec chłopaków był jak najbardziej nieudany. Cały czas te same kroki, ale każdy robił je na swój sposób, a ja przez cały czas się z nich śmiałam. To dzięki nim tak świetnie się bawiłam. Kiedy koncert dobiegał końca, zrobiło mi się trochę smutno, bo przez cały czas bawiłam się świetnie. Czułam się wolna.
-Widzimy się za chwilę.-usłyszałam głos Harrego i po chwili scena była całkowicie pusta. Wszystkie dziewczyny powoli zaczęły oddalać się za scenę.
-My tam nie idziemy, prawda?-zapytałam się z nadzieją w głosie.
-Oj mylisz się.-nim zdążyłam się obejrzeć, Emily po raz kolejny pociągnęła mnie za sobą i po raz kolejny znalazłyśmy się w tłumie podekscytowanych nastolatek. Po dosłownie kilku minutach, po schodkach zeszli chłopcy i ustawili się do zdjęć. Dziewczyny podleciały do nich i ustawiły się w miarę zgranej kolejce. Chłopcy podpisywali płyty, podpisywali się na rękach i robili sobie z fankami zdjęcia. Niby fajna sprawa.
-Hej Lils.
-Hej Zayn.-odpowiedziałam i zmierzyłam go wzrokiem.
-No nie wierzę. Ty po zdjęcie.-powiedział i zaśmiał się.
-Trzeba mieć pamiątkę.
-Myślę, że bardziej Harremu by się podobało jakbyś to z nim robiła sobie zdjęcia a nie ze mną.
-Nie martw się, ze mną będziesz miała jeszcze nie jedno zdjęcie.-wtrącił się do rozmowy Harry. Zrobiłam sobie zdjęcie z każdym chłopakiem, z Harrym na końcu.
-Ja nadal nie wierzę, że jednak tutaj przyszłaś.
-Lepiej uwierz i zapamiętaj ten moment. A zdjęcie to na pamiątkę. No wiesz, kiedyś będzie dużo warte.
-Myślę, że informacja o moim numerze telefonu i miejscu zamieszkania jest więcej warta, niż zdjęcie.
-Um...wiesz co, pogadamy o tym później, bo teraz chyba blokuję kolejkę do ciebie.-odwróciłam się pokazałam na tłum dziewczyn za mną. Harry uśmiechnął się tylko, a ja podeszłam do Emily i skierowałyśmy się w stronę wyjścia.
-Lili!-odwróciłam głowę w stronę Liama.-Poczekajcie na nas przy wyjściu, to pójdziemy gdzieś.
-Okej.-uśmiechnęłam się do nich i odeszłam razem z Emily.
-O jesteście.-powiedział Zayn kiedy nas zobaczył. Podszedł do Emily i przywitał się z nią całusem w policzek.
-To gdzie idziemy?-zapytał się Liam.
-Nie wiem jak wy, ale ja jestem głodny.-rzucił Niall.
-Stary, ty zawsze jesteś głodny.-objął go ramieniem Harry.
-Ja też.-dodałam niepewnie.
-Nareszcie ktoś, kto ma to samo hobby co ja.-wyrwał się z objęć Harrego Niall i podszedł do mnie.- Pizza?
-Pizza.-odpowiedzieliśmy zgodnie i wyszliśmy z centrum handlowego. Prawie przez całą drogę milczałam, a pozostali gadali jak najęci. W sumie nic dziwnego. Emily znała ich o wiele lepiej niż ja. Po kilkunastominutowej drodze doszliśmy do pizzeri. Usiedliśmy przy stole na osiem osób. Obok mnie po jednej stronie usiadł Niall, po drugiej Harry, obok niego Louis. Po drugiej stronie siedziała Emily obok Zayna, obok którego siedział Liam. Zamówiliśmy 4 duże pizze.
-Lili. I jak się bawiłaś na koncercie?-spytał Liam.
-Było fajnie. Co prawda to trochę nie moje klimaty, ale było spoko.-uśmiechnęłam się nieśmiało, bo nadal byłam trochę zakłopotana całym tym wieczorem. Spojrzałam na Emily, która mrugnęła do mnie i uśmiechnęła się, że wszystko jest okej. Wzięłam kawałek pizzy, który prawdę mówiąc był trochę za duży i najwidoczniej śmiesznie wyglądałam bo Niall zawołał.
-Czekaj!-przerwałam na chwilę, a blondyn wyjął telefon.- Już możesz.-zaśmiał się i zaczął mnie nagrywać.
-Ha ha ha, oj weź to usuń.-krzyknęłam, gdy udało mi się przełknąć.
-Nie!-krzyknął blondyn i przytulił telefon do siebie.-Będę miał na pamiątkę.-wszyscy zaczęli się śmiać, dzięki czemu atmosfera się trochę rozluźniła. Przez chwilę każdy zajmował się sobą. Emily rozmawiała z Zaynem, Liam, Louis i Harry dyskutowali o czymś zawzięcie, a Niall, jak to Niall jadł. Tylko ja siedziałam i zastanawiałam się co ja tu jeszcze robię. Siedziałam tak sama, przez dłuższy czas dopóki Em nie zauważyła, że nie bawię się najlepiej.
-Chłopaki, tak odnośnie waszego koncertu-natychmiast wszyscy się na nią spojrzeli-myślę, że powinniście wziąć kilka lekcji tańca u Lili.-zmierzyłam ją wzrokiem i uśmiechnęłam się sztucznie.
-Czemu nie.- automatycznie odpowiedział Harry
-Jasne, czemu nie. Um..wiecie co, ja chyba będę się zbierać. Dzięki za dzisiaj.-wstałam od stołu i ruszyłam w kierunku drzwi. Wyszłam na dwór i poczułam powiew zimnego powietrza. Zależało mi, aby jak najszybciej znaleźć się w domu. Ruszyłam w dobrze znanym mi kierunku. W głowie miałam pełno myśli. Znowu zepsułam wszystko. Ten wieczór miał wyglądać inaczej. Zawiodłam siebie i Emily. Tak bardzo chciałam się zmienić, ale za żadne skarby świata mi to nie wychodziło.
Kiedy doszłam do mieszkania wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę. Ponieważ było jeszcze wcześnie, bo dopiero 22 usiadłam na kanapie z laptopem na kolanach. Odwiedziłam kilka stron internetowych, potem zalogowałam się na Twitterze i Facebooku. "No to może chociaż to będzie miłe zakończenie dnia"-pomyślałam i zgrałam zdjęcia z chłopakami na komputer. Zrobiłam z nich kolaż i wstawiłam na Twittera i Facebooka. Wylogowałam się i wyłączyłam komputer. Po chwili do mieszkania weszła Emily.
-Czemu tak szybko wyszłaś?-wiedziałam że zaraz zacznie się kazania.
-Bo nie chciałam tam siedzieć i nie pytaj się mnie czemu. Wiem, że zepsułam, ale to był pierwszy raz. Po prostu nie przywykłam do czegoś takiego.
-Okej. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Jutro pogadam z Grace o pracy dla ciebie.
-Super, dziękuje.- uśmiechnęłam się do niej, a Emily zniknęła w swoim pokoju.
Kolejny dzień 10:20
-Halo?-powiedziałam zachrypniętym głosem.
-Gadałam z Grace. Powiedziała, żebyś jutro przyszła i zobaczy się co da się zrobić.
-Okej, dzięki.-rozłączyłam się i opadłam na poduszkę.Już prawie zasypiałam, kiedy usłyszałam dźwięk SMSa.- Serio? Naprawdę?-powiedziałam pod nosem i ponownie się podniosłam. Sięgnęłam po telefon, odblokowałam go i odczytałam wiadomość.
Wiedziałam, że usnąć mi się już nie uda, więc wstałam z łóżka, które od razu pościeliłam i weszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę, rozczesałam włosy i wróciłam do pokoju. Zrobiłam sobie śniadanie, w trakcie którego zaczęłam analizować wszystko. Skoro się zmieniam, to może powinnam wrócić do tańca? Może powinnam zaryzykować i znów zacząć tańczyć. W końcu teraz nikt niczego mi nie zabrania. Jestem dorosła i w końcu sama mogę decydować o tym co się dzieje w moim życiu. Tak samo jeśli chodzi o chłopaków. Emily miała rację, że nie powinnam przejmować się tym, czy Kate tam będzie czy nie. To w końcu nie jej sprawa... Po zjedzonym śniadaniu, uznałam, że warto się czymś zająć. Postanowiłam iść na spacer i pochodzić trochę po Londynie, bo dawno tego nie robiłam. Mimo iż było pochmurno i chłodno to i tak nic nie mogło powstrzymać mnie od wyjścia z domu. Nie chciałam nadal siedzieć w czterech ścianach i użalać się nad sobą. Ubrałam się w bordowe rurki i białą koszulkę. Na ręce zarzuciłam szarą bluzę, a na nogi założyłam czarne vansy. Najpotrzebniejsze rzeczy wrzuciłam do plecaka, wyszłam z domu i ruszyłam przed siebie. Chodziłam ulicami Londynu wciąż szukając jakiejś inspiracji dla siebie. Zatrzymałam się przed dużym plakatem informującym o koncercie One Direction. Na mojej twarzy zawitał uśmiech. Znowu...
-Hej Lili.-odwróciłam się i doznałam szoku.
-Cześć Kate.-uśmiechnęłam się sztucznie.
-Fajnie cię widzieć. Co tam u ciebie?
-W porządku, a u ciebie?
-Też! Wczoraj byłam na koncercie One Direction i mam zdjęcia z każdym z zespołu.-pisnęła i lekko podskoczyła do góry. Nikt by nie powiedział że ma 17 lat. Przewróciłam oczami, czego blondynka nie zauważyła.
-Tak, też wczoraj byłam na ich koncercie.-dopiero po sekundzie zorientowałam się, co powiedziałam. Kate stała jak wryta.
-Nie spodziewałam się tego po tobie. Myślałam że ich nie lubisz.
-Byłam tam z przyjaciółką.-blondynka pokiwała głową.-Skąd wiedziałaś że to ja?
-Ciebie nie da się nie rozpoznać. Masz charakterystyczny styl.
-Mhm. Wiesz co Kate, było bardzo miło cię spotkać-skłamałam-ale muszę już iść. Na razie.
-Pa pa.-odwróciłam się i jak najszybciej oddaliłam się stamtąd. Kiedy Kate zniknęła mi z oczu, oparłam się o ścianę jakiegoś budynku i odetchnęłam głęboko. Nienawidziłam jej. I to tak prosto z serca. W końcu to jej wina, że tata dowiedział się że go okłamuję. I to przez nią straciłam kontakt z Emily, Noelem czy resztą osób. To już było za dużo wrażeń, jak na jeden dzień. Dopiero po chwili zorientowałam się gdzie jestem. Stałam pod moją dawną szkołą tańca. Uśmiechnęłam się do siebie i weszłam do środka. Pani w recepcji od razu gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko.
-Lili!-krzyknęła uradowana Pani Megan. Pani Megan zawsze wyglądała tak samo. Zawsze blond włosy związane w kucyk, zawsze w szkolnej koszuli, albo koszulce, zawsze w rurkach i trampkach. Nic dziwnego, skoro miała dopiero 28 lat. Tak ją zapamiętałam. Codziennie uśmiechnięta w doskonałym humorze. To ona dawała nam klucze do sali, gdy chcieliśmy poćwiczyć i to ona bardzo często przychodziła na nasze występy. Chociaż jak sama mówiła, tańczyć nie potrafiła, to nas dopingowała idealnie.
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się i przytuliłam się do Megan.
-Wyrosłaś. Przecież jak ostatnio tu byłaś miałaś 16 lat, a teraz?
-18.
-No to widzisz, teraz możesz tutaj uczyć.
-Nie powiedziałabym. Nie tańczyłam dwa lata.
-Kochanie, takich rzeczy się nie zapomina. Wierz mi. Pogadam i może chociaż jakieś warsztaty czy coś, bo przecież byłaś tu naszą gwiazdą-uśmiechnęła się.
-No tak. A jeśli chodzi o te warsztaty, to niech mi Pani da znać, co i jak, jeśli da się coś zorganizować.-Blondynka podała mi kartkę i długopis, gdzie napisałam swój numer telefonu.-Ja się będę zbierać. Do widzenia.
-Do zobaczenia Lili.-wyszłam ze szkoły i jak wariatka zaczęłam podskakiwać. Może ten dzień nie był tak do końca zły?
Od Autorki:
Od Autorki:
Tak, na reszcie jest kolejny rozdział. Jeśli ktoś to czyta, proszę o komentarz. Zależy mi na Waszej opinii :).
czwartek, 8 sierpnia 2013
Rozdział czwarty "Ja tak naprawdę nie wiem co to jest."
Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w kolorowe leginsy, czarny top, na to zarzuciłam czarny sweter i założyłam czarne conversy. Zamknęłam mieszkanie i wyszłam. Na dole czekał już na mnie Noel.
-Hej-przywitałam się i dałam mu buziaka w policzek na przywitanie.
-Cześć.-uśmiechnął się i lekko zarumienił.-To gdzie idziemy.
-Nie wiem. Może do parku?
-Okej.-po kilku minutach doszliśmy do parku. Mimo iż było już ciemno, to latarnie oświetlały park. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać.
-Tak właściwie, to co robiłaś przez te dwa lata?
-Nic. Przyjaźniłam się z Kate.
-Żartujesz, mam nadzieję?
-No raczej. Trochę się działo, ale z bardziej interesujących rzeczy to przestałam tańczyć. Uznałam, że to było bez sensu. A ty?
-No wiesz, formacja była przez rok, potem wszyscy się wykruszyli. Nie było ciebie, Em też jakoś przestało zależeć, więc nie było po co tego ciągnąć. Ja w przeciwieństwie do was mieszkam z rodzicami i jest mi tam dobrze.-powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.-A tak zupełnie z innego tematu.
-No...
-Widziałem cię wczoraj jak gadałaś z Harry'm. Dzisiaj Z Liam'em. Skąd ty ich znasz?
-O jeny, przypadek. Ale wiesz, to jest tak bardzo dziwne i jak dla mnie to nadal jestnie do opisania. No bo, okej. Ja rozumiem, że są sławni i tak dalej, ale ja nie lecę na to. Przecież ja do tej pory nawet nie wiedziałam kim oni są. Teraz już wiem, że to ta "najlepsza piątka chłopaków na świecie", którą Kate tak ubóstwia. Z resztą nie wiem. Nie znam ich, ale wiem tyle, że to nie mój świat i nie chcę się w nim znajdować.
-No ty może i nie chcesz, ale chyba ktoś inny chce, żebyś się w nim znalazła.-powiedział Noel. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem i usiadłam po turecku na ławce.
-Co, Harry?-chłopak pokiwał potwierdzająco głową.-Żartujesz tak? Błagam cię! Ja nie jestem dla niego.
-Jak uważasz.
-Ja sama nie wiem co to jest, ale jak już mówiłam, to nie dla mnie.
-A teraz tak trochę inny temat. Podobno Em kręci z Zaynem. Prawda?
-Widzę, że lubisz ploteczki.-zaśmiałam się, a Noel zrobił dokładnie to samo.
-No wiesz, z tobą robi się to najlepiej.
-Jeśli chodzi o Zayna i Emily to nie wiem. Dzisiaj zaprosił ją na imprezę. Mnie w sumie zaprosił Harry, ale nie miałam ochoty iść. W każdym razie, ja tam się cieszę jeśli Emily jest szczęśliwa.-Noel spojrzał na zegarek.
-Muszę się zbierać.
-Tak, ja też.- wstaliśmy z ławki i odprowadził mnie do domu.-Dziękuje za dzisiaj.
-Ja też. Do zobaczenia.
-Dobranoc.-przytuliłam się do niego i weszłam do mieszkania. Przebrałam się w piżamę i pościeliłam sobie łóżko. Dochodziła godzina 11, a ja tak naprawdę nie była zmęczona. Może jednak powinnam iść na tę imprezę do chłopaków. Tylko ja jestem trochę inna niż Emily. Ona lubi imprezy, ja nie bardzo, ona jest bardzo towarzyska, ja nie. Myślałam nad tym wszystkim dość długo, aż w końcu usnęłam.
Obudziły mnie promienie słońca, które wpadały do salonu. Niechętnie otworzyłam oczy. Przetarłam je kilkakrotnie, by uzyskać w miarę ostry obraz. Przeczesałam włosy ręką i związałam je w luźnego kucyka. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Dzień zapowiadał się słonecznie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i pomyślałam o...Harry'm. Dziwne. Chociaż z drugiej strony może nie tak bardzo. W końcu już kilka osób mi mówiło, że wpadłam mu w oko, ale chyba bardziej zależało mi na przyjaźni z nim (o ile można o czymś takim mówić), niż związku. Otrząsnęłam się z tych myśli i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej białą bluzkę i niebieskie krótkie spodenki. Poszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę i zjadłam śniadanie. Doskonale wiedziałam, że Emily nie ma w pokoju, więc zadzwoniłam do niej.
-Emily?
-Nie, Zayn.-odpowiedział chłopak.
-Czyli Emily jest u was, tak?
-Tak, wczoraj trochę za dużo wypiła i została u nas. Ale spoko, jak tylko się obudzi odwiozę ją do domu.
-Dobrze, dziękuję. To na razie.
-Pa pa.-rozłączyłam się. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać nad tym, co ostatnio się dzieje. Życie Emily z każdym dniem było coraz lepsze, a ja stałam w miejscu. To wszystko miało wyglądać inaczej. W tym momencie najbardziej zależało mi, żeby Emily jak najszybciej wróciła do domu, bo musiałam z nią pogadać. Musiałam się zmienić, ale sama nie umiałam. Potrzebowałam kogoś kto mi w tym pomoże. Przypomniałam sobie, jak tańczyłam przed lustrem w domu chłopaków poprzedniego dnia, jak bardzo mi tego brakowało i tego, że byłam wolna. Nagle usłyszałam, jak drzwi do domu się otwierają, a do środka wchodzi moja przyjaciółka.
-Cześć Lili. Przepraszam. Wiem że dzwoniłaś do Zayn'a i wróciłam najszybciej jak mogłam.-powiedziała podchodząc do mnie i dając mi buziaka w policzek.-Wezmę szybki prysznic, przebiorę się i jestem twoja. Z tego co widzę, chyba nad czymś myślałaś.
-Tak i potrzebuję twojej pomocy.
-Zaraz przyjdę.- Emily weszła do łazienki, a ja westchnęłam głęboko. Po kilkunastu minutach usiadła obok mnie- No więc, co się dzieje?
-Muszę zmienić swoje życie. O to chodziło od początku. Od kiedy zaczęłam "nowe życie". Tylko to miało wyglądać trochę inaczej.-zamilkłam na chwilę.
-Lili, ja ci pomogę. Pogadam z Grace, czy mogłabyś popracować u nas w Starbucksie.
-Super dziękuje. Ale to nie wszystko...
-Chodzi o chłopaków? Powiem tak: myślę, że powinnaś dać im szansę. Na przyjaźń oczywiście.-uśmiechnęłam się do niej, bo miała rację. W 100%.-Dzisiaj grają koncert i wydaje mi się, że fajnie by było, gdybyśmy poszły.
-Sorry, nie mam kasy na bilety.
-Grają w centrum handlowym o 16.
-No to pewnie Kate tam będzie.
-Co ty się Kate przejmujesz. Idziesz tam, żeby się dobrze bawić i żeby spędzić z nimi trochę czasu. Nie przejmuj się nią.
-Okej.- odpowiedziałam i przytuliłam się do niej. Zrozumiałam, że muszę przestawić mój tryb życia o 180 stopni.
Od Autorki:
Mimo iż nie ma tych 3 komentarzy to i tak wstawiam rozdział. Jeśli chodzi o komentarze to chodzi mi tylko o to, co o tym sądzicie i czy Wam się podoba. Tyle. Ale jeśli nie chcecie komentować, to trudno. Rozdziały i tak będą się pojawiać :)
-Hej-przywitałam się i dałam mu buziaka w policzek na przywitanie.
-Cześć.-uśmiechnął się i lekko zarumienił.-To gdzie idziemy.
-Nie wiem. Może do parku?
-Okej.-po kilku minutach doszliśmy do parku. Mimo iż było już ciemno, to latarnie oświetlały park. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać.
-Tak właściwie, to co robiłaś przez te dwa lata?
-Nic. Przyjaźniłam się z Kate.
-Żartujesz, mam nadzieję?
-No raczej. Trochę się działo, ale z bardziej interesujących rzeczy to przestałam tańczyć. Uznałam, że to było bez sensu. A ty?
-No wiesz, formacja była przez rok, potem wszyscy się wykruszyli. Nie było ciebie, Em też jakoś przestało zależeć, więc nie było po co tego ciągnąć. Ja w przeciwieństwie do was mieszkam z rodzicami i jest mi tam dobrze.-powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.-A tak zupełnie z innego tematu.
-No...
-Widziałem cię wczoraj jak gadałaś z Harry'm. Dzisiaj Z Liam'em. Skąd ty ich znasz?
-O jeny, przypadek. Ale wiesz, to jest tak bardzo dziwne i jak dla mnie to nadal jestnie do opisania. No bo, okej. Ja rozumiem, że są sławni i tak dalej, ale ja nie lecę na to. Przecież ja do tej pory nawet nie wiedziałam kim oni są. Teraz już wiem, że to ta "najlepsza piątka chłopaków na świecie", którą Kate tak ubóstwia. Z resztą nie wiem. Nie znam ich, ale wiem tyle, że to nie mój świat i nie chcę się w nim znajdować.
-No ty może i nie chcesz, ale chyba ktoś inny chce, żebyś się w nim znalazła.-powiedział Noel. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem i usiadłam po turecku na ławce.
-Co, Harry?-chłopak pokiwał potwierdzająco głową.-Żartujesz tak? Błagam cię! Ja nie jestem dla niego.
-Jak uważasz.
-Ja sama nie wiem co to jest, ale jak już mówiłam, to nie dla mnie.
-A teraz tak trochę inny temat. Podobno Em kręci z Zaynem. Prawda?
-Widzę, że lubisz ploteczki.-zaśmiałam się, a Noel zrobił dokładnie to samo.
-No wiesz, z tobą robi się to najlepiej.
-Jeśli chodzi o Zayna i Emily to nie wiem. Dzisiaj zaprosił ją na imprezę. Mnie w sumie zaprosił Harry, ale nie miałam ochoty iść. W każdym razie, ja tam się cieszę jeśli Emily jest szczęśliwa.-Noel spojrzał na zegarek.
-Muszę się zbierać.
-Tak, ja też.- wstaliśmy z ławki i odprowadził mnie do domu.-Dziękuje za dzisiaj.
-Ja też. Do zobaczenia.
-Dobranoc.-przytuliłam się do niego i weszłam do mieszkania. Przebrałam się w piżamę i pościeliłam sobie łóżko. Dochodziła godzina 11, a ja tak naprawdę nie była zmęczona. Może jednak powinnam iść na tę imprezę do chłopaków. Tylko ja jestem trochę inna niż Emily. Ona lubi imprezy, ja nie bardzo, ona jest bardzo towarzyska, ja nie. Myślałam nad tym wszystkim dość długo, aż w końcu usnęłam.
Obudziły mnie promienie słońca, które wpadały do salonu. Niechętnie otworzyłam oczy. Przetarłam je kilkakrotnie, by uzyskać w miarę ostry obraz. Przeczesałam włosy ręką i związałam je w luźnego kucyka. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Dzień zapowiadał się słonecznie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i pomyślałam o...Harry'm. Dziwne. Chociaż z drugiej strony może nie tak bardzo. W końcu już kilka osób mi mówiło, że wpadłam mu w oko, ale chyba bardziej zależało mi na przyjaźni z nim (o ile można o czymś takim mówić), niż związku. Otrząsnęłam się z tych myśli i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej białą bluzkę i niebieskie krótkie spodenki. Poszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę i zjadłam śniadanie. Doskonale wiedziałam, że Emily nie ma w pokoju, więc zadzwoniłam do niej.
-Emily?
-Nie, Zayn.-odpowiedział chłopak.
-Czyli Emily jest u was, tak?
-Tak, wczoraj trochę za dużo wypiła i została u nas. Ale spoko, jak tylko się obudzi odwiozę ją do domu.
-Dobrze, dziękuję. To na razie.
-Pa pa.-rozłączyłam się. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać nad tym, co ostatnio się dzieje. Życie Emily z każdym dniem było coraz lepsze, a ja stałam w miejscu. To wszystko miało wyglądać inaczej. W tym momencie najbardziej zależało mi, żeby Emily jak najszybciej wróciła do domu, bo musiałam z nią pogadać. Musiałam się zmienić, ale sama nie umiałam. Potrzebowałam kogoś kto mi w tym pomoże. Przypomniałam sobie, jak tańczyłam przed lustrem w domu chłopaków poprzedniego dnia, jak bardzo mi tego brakowało i tego, że byłam wolna. Nagle usłyszałam, jak drzwi do domu się otwierają, a do środka wchodzi moja przyjaciółka.
-Cześć Lili. Przepraszam. Wiem że dzwoniłaś do Zayn'a i wróciłam najszybciej jak mogłam.-powiedziała podchodząc do mnie i dając mi buziaka w policzek.-Wezmę szybki prysznic, przebiorę się i jestem twoja. Z tego co widzę, chyba nad czymś myślałaś.
-Tak i potrzebuję twojej pomocy.
-Zaraz przyjdę.- Emily weszła do łazienki, a ja westchnęłam głęboko. Po kilkunastu minutach usiadła obok mnie- No więc, co się dzieje?
-Muszę zmienić swoje życie. O to chodziło od początku. Od kiedy zaczęłam "nowe życie". Tylko to miało wyglądać trochę inaczej.-zamilkłam na chwilę.
-Lili, ja ci pomogę. Pogadam z Grace, czy mogłabyś popracować u nas w Starbucksie.
-Super dziękuje. Ale to nie wszystko...
-Chodzi o chłopaków? Powiem tak: myślę, że powinnaś dać im szansę. Na przyjaźń oczywiście.-uśmiechnęłam się do niej, bo miała rację. W 100%.-Dzisiaj grają koncert i wydaje mi się, że fajnie by było, gdybyśmy poszły.
-Sorry, nie mam kasy na bilety.
-Grają w centrum handlowym o 16.
-No to pewnie Kate tam będzie.
-Co ty się Kate przejmujesz. Idziesz tam, żeby się dobrze bawić i żeby spędzić z nimi trochę czasu. Nie przejmuj się nią.
-Okej.- odpowiedziałam i przytuliłam się do niej. Zrozumiałam, że muszę przestawić mój tryb życia o 180 stopni.
Od Autorki:
Mimo iż nie ma tych 3 komentarzy to i tak wstawiam rozdział. Jeśli chodzi o komentarze to chodzi mi tylko o to, co o tym sądzicie i czy Wam się podoba. Tyle. Ale jeśli nie chcecie komentować, to trudno. Rozdziały i tak będą się pojawiać :)
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Rozdział trzeci " Pozdrowię od Ciebie Harrego"
Usiadłam przy stoliku niedaleko lady i zaczęłam przeglądać oferty pracy w telefonie. Niestety nie znalazłam nic co mogłoby mnie zainteresować.
-Hej Lily.-podniosłam głowę do góry i spojrzałam na osobę, która stała przede mną.
-Hej.
-To ja Noel.
-O jeny! Nie poznałam cię. Siadaj.-chłopak usiadł naprzeciwko mnie i uśmiechnął się.-Zmieniłeś się odkąd ostatni raz cię widziałam.
-To dobrze, czy źle?
-Dobrze.-posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił.
-Co ty tu robisz?
-Aktualnie szukam pracy. A ty, jak się domyślam tu pracujesz.
-Razem z Em. Może miałabyś chwilkę czasu żeby się spotkać? Trzeba nadrobić te dwa lata.
-Myślę, że tak.-podałam mu swój telefon, aby mógł wpisać mi swój numer. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, po czym Noel wrócił do pracy, a ja zaczęłam się zastanawiać, jak mogę zmienić moje życie. Po godzinie do lokalu wszedł młody chłopak. Miał jakieś 20 lat i gdy tylko inne osoby go zauważyły zaczęły gapić się na niego bez przerwy.
-Nikt z was nie szuka pracy na dzisiaj?-usłyszałam i ponownie podniosłam głowę do góry.
-Ja znam.-odpowiedziała Emily.-To ta dziewczyna przy stoliku.-wskazała na mnie, a ja od razu wstałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
-No nie wiem...
-Spoko, nie jest waszą fanką.-po tych słowach skamieniałam. Kolejny... Czemu ja mam zawsze takiego pecha?
-To zmienia postać rzeczy.-chłopak podszedł do mnie- Jest sprawa. Ja i moi kumple robimy dzisiaj imprezę i chodzi o to, że trzeba u nas trochę posprzątać. Kasę dostaniesz jeszcze dzisiaj. Wchodzisz w to?-widać było że chłopak jest zdesperowany, a w jego oczach było widać iskry nadziei.
-Jasne.
-O matko! Dziękuje. Ratujesz mnie, a raczej nas. To co, możemy jechać?
-Mhm.
-Przepraszam, zapomniałem się przedstawić. Liam-wyciągnął rękę.
-Lili.- chłopak uśmiechnął się, podszedł do lady po swoje zamówienie i wyszedł razem ze mną. Wsiedliśmy do samochodu i zaczęliśmy rozmawiać. Po 20 minutach dotarliśmy na miejsce. Jego dom, a raczej ich dom był ogromny. Tak jak i ogród. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam za Liamem.
-Chłopaki, znalazłem dziewczynę!-wrzasnął od progu i zaprowadził mnie do salonu, gdzie siedziała reszta. Był wśród nich Zayn i Harry, który uśmiechnął się do mnie, gdy tylko mnie zobaczył.
-O hej Lils.-zawołał Zayn, a ja spojrzałam się spode łba.
-Hej.
-Znacie się?-zapytał Harry, ale nikt mu nie odpowiedział.
-No to tak, w łazience masz wszystkie rzeczy do sprzątania, my wracamy o 16, więc powinnaś zdążyć. My jedziemy.-Liam tak w skrócie powiedział mi jeszcze co dokładnie mam zrobić i razem z resztą chłopaków opuścił dom, natomiast ja zabrałam się za sprzątanie. Mimo tego, że swój pokój sprzątałam rzadko, to tym razem sprawiało mi to przyjemność. Założyłam słuchawki na uszy i puściłam muzykę. Zaczęłam od kuchni, potem posprzątałam salon i łazienkę na dole. Gdy myłam lustro w przedpokoju mimowolnie zaczęłam się wygłupiać i tańczyć. Po raz pierwszy od dwóch lat tak sama z siebie zaczęłam tańczyć. I mimo, że sprzątałam i to wszystko nie było "prawdziwym" tańcem to czułam się wolna. Byłam sobą, nie musiałam słuchać się innych. Jednak ta chwila nie trwała długo. Gdy tylko skończyła się ta piosenka wszystko wróciło do normy. Cały ten pieprzony świat, w którym nie byłam ważna dla nikogo. Odsunęłam się od lustra i ruszyłam schodami na górę. Posprzątałam wszystkie pokoje, oprócz pokoju Harry'go. Nie trudno było się połapać, który pokój jest czyj. Chociaż nie znałam ich wszystkich, to zdjęcia i tego typu rzeczy mogły ich zdradzić.
W pokoju Harry'ego, bałagan był niesamowity. Zaczęłam od poskładania jego ubrań. Ułożyłam je wszystkie na łóżku i zabrałam się za resztę. Poukładałam jego rzeczy na biurku i niestety znalazłam coś, co z jednej strony było śmieszne, z drugiej straszne. W jednej z szuflad biurka znalazłam kilka opakowań z gumkami."Widzę, że zapowiada się szalona noc"-powiedziałam pod nosem i starałam się jak najszybciej o tym zapomnieć, no bo to w końcu jego rzeczy, jego życie, a ja go nawet nie znam, ale skoro był jakąś tam gwiazdą, można było się tego spodziewać.Wróciłam na dół i usiadłam na kanapie. Byłam pewna, że to już wszystko, ale niestety nie. Wielkie okno w salonie było bardzo brudne. Westchnęłam głęboko i zaczęłam szukać czegoś na co mogłabym wejść. Przysunęłam sobie stół z kuchni i zabrałam się za mycie. Nawet nie wiem kiedy w domu pojawili się chłopcy.
-Cześć Lily.
-O hej.-odwróciłam się w stronę Harry'ego.- To wy już...aaaa...O jeny!-nagle poczułam jak spadam i ląduje w...jego ramionach.-Dzięki. Możesz mnie już puścić.-powiedziałam, ale Harry nie zareagował.
-Możesz mnie już puścić.-powtórzyłam powoli.
-Tak, tak, jasne. Przepraszam.-Harry postawił mnie na ziemi, a do pokoju wszedł Liam i dość dziwnie się na nas spojrzał.
-Myślę, że już skończyłam. Kuchnia jest idealnie wysprzątana, a to chyba najważniejsze, podobno najlepsze rzeczy zawsze dzieją się w kuchni.-uśmiechnęłam się nieśmiało, a chłopak podszedł do mnie, zapłacił za moją dzisiejszą pracę i uśmiechnął się. Kiedy poszłam zakładać buty podszedł do mnie Harry.
-Robimy dzisiaj imprezę. Chcesz wpaść?-uśmiechnął się do mnie pokazując swoje idealne dołeczki.
-Chyba nie, ale dzięki.
-A chciałabyś się spotkać ze mną kiedy indziej?
-W sumie czemu nie.- podałam Harry'emu swój telefon, gdzie wpisał mi swój numer.-To do zobaczenia.- rzuciłam przez ramię i wyszłam z domu. Nigdzie mi się nie spieszyło, więc szłam wolnym krokiem w stronę domu. Zaczęłam myśleć o tym wszystkim. To było dość dziwne uczucie. Zarówno poznanie chłopaków jak i całe to zajście z Harrym. Ale stop! Przecież to nic takiego. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu.
-Halo? Tak Em....No ja już wracam. Okej, okej. Zaraz będę...No dobra. Pa.-rozłączyłam się i przyspieszyłam kroku. Po 30 minutach dotarłam do domu.
-Emily! To ja.-krzyknęłam od progu.
-Chodź do mnie do pokoju.-rozebrałam się i weszłam do jej sypialni.-Która?-Emily stała przede mną trzymając w ręce dwa zestawy.
-Myślę, że żaden z nich.-Em spojrzała na mnie przerażona.-Poczekaj.-podeszłam do szafy i zaczęłam w niej szperać.- Według mnie to będzie najlepsze.-wyjęłam ubrania i podałam je Emily.
-Jejku dziękuje.-przytuliła mnie do siebie.
-Idziesz na imprezę do chłopaków?
-Mhm, Zayn mnie zaprosił. A poza tym skąd wiesz?-zapytała zakładając bluzkę
-Harry mnie zapraszał, ale nie idę.
-Żartujesz?!
-Nie i proszę nie przekonuj mnie, okej?
-Okej.-wyszłam z pokoju i usiadłam na kanapie. Byłam mega zmęczona i nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudziłam się o 7. W pokoju było ciemno, więc zapaliłam lampkę i zauważyłam że na stole leży jakaś kartka.
"Nie wiem kiedy wrócę, ale nie czekaj na mnie. Pozdrowię od Ciebie Harry'ego. Kocham Em."
Przewróciłam oczami i wyjęłam telefon. Zadzwoniłam do Noela w celu spotkania się z nim. Nie miał nic przeciwko. Umówiliśmy się o 8 pod moim domem. Przeczesałam włosy ręką i poszłam wziąć prysznic.
Od Autorki:
Tak więc jest kolejny rozdział, a ja mam wątpliwości, czy ktoś to czyta... Kolejny rozdział jest już zredagowany i gotowy do wstawienia, ale pojawi się on dopiero, gdy pod tym postem będą 3 komentarze. Do dzieła :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)