środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział dwudziesty trzeci "Też myślę, że jesteśmy sobie coraz bliżsi i może warto spróbować."

-Chcesz gdzieś wyskoczyć wieczorem?
-W sensie my?
-W sensie ty i ja. Jak przyjaciele.-słyszałam jak Harry cicho się zaśmiał.
-Jutro wyjeżdżam i muszę się jeszcze spakować.-usiadłam na kanapie, podciągając nogi pod brodę. Wyjście z Harry'm było ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę.
-A ja jutro mam koncert. No Lily, daj się namówić.-westchnęłam głośno i zanim zdążyłam odpowiedzieć, chłopak ponownie się odezwał.-Będę za 30 minut.
-Ale...-chłopak zakończył połączenie.-Super.-powiedziałam sama do siebie. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy.  Założyłam wzorzyste leginsy i szarą bluzkę. Na nogi wsunęłam czarne vansy. Wieczór był dosyć chłodny, bo był już sierpień, postanowiłam więc założyć kurtkę. Włosy związałam w luźnego kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Po dokładnie 30 minutach dostałam SMSa od Harry'ego, że czeka już na dole.
-Cześć.-Harry stał oparty o maskę swojego samochodu.
-Cześć.-odpowiedziałam i podeszłam bliżej. Chłopak przysunął swoja twarz do mojej i dał mi całusa w policzek. Odwzajemniłam go czując, jak moją twarz oblewa rumieniec. Harry najwidoczniej to zauważył, bo uśmiechnął się uroczo, odsłaniając swoje dołeczki do których wciąż miałam słabość. Mentalnie spoliczkowałam się, kiedy przyłapałam się na zachwycaniu się Harry'm.-To co robimy?
-Nie wiem. Możemy się przejść, bo do kina już raczej nie zdążymy.-zaśmialiśmy się.
-Okej. Zaprosiłabym cię do siebie, ale jestem w trakcie pakowania i nie bardzo jest się gdzie usiąść.
-Spoko. Spacer będzie w porządku.-chłopak objął mnie ramieniem.  Poczułam się trochę niezręcznie, ale nie zrobiłam nic, by zwiększyć odległość między nami. Najbardziej bałam się, że stanie się coś, co mogłoby wszystko popsuć. Od pewnego czasu czułam się niekomfortowo w jego towarzystwie. Było to spowodowane uczuciem, jakim go darzyłam i z którym nie mogłam sobie poradzić. Jedyną osobą, która mi pomagała był Ian. Spędzałam z nim bardzo dużo czasu, zarówno na treningach jak i poza nimi. Teraz sytuacja trochę się zmieniła, bo to przy nim czułam się swobodniej.
 Po 10 minutach doszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce i spojrzałam się na chłopaka, który ponownie się uśmiechnął.
-No co?-zapytałam i spuściłam wzrok.
-Jesteś taka ładna. Serio.-Harry położył mi rękę na ramieniu, ale po chwili ją cofnął czując, że nie było to odpowiednie posunięcie.-Przepraszam. Cholera.-zaklął pod nosem, ale było to dosyć słyszalne.
-Harry, proszę, nie rób tak. Przechodziliśmy już przez to, a ja naprawdę nie chcę tego powtarzać. Jesteśmy przyjaciółmi i niech tak zostanie.
-Jasne, mój błąd. Więc wyjeżdżasz na dwa tygodnie. Trochę dziwnie będzie bez ciebie.
-Dasz jakoś radę.-odparłam i usiadłam po turecku.-Poza tym, macie teraz sporo pracy i tak dalej.
-No tak, ale jak widzisz zawsze znajduję czas by się z tobą spotkać.
-Racja.-uśmiechnęłam się lekko. Siedzieliśmy razem ponad godzinę i dopiero około 11 zaczęliśmy się zbierać. Chłopak odprowadził mnie pod same drzwi. -Będziemy w kontakcie.-brunet przytulił mnie do siebie, a ja poczułam jak zalewa mnie fala ciepła. -Na razie.-weszłam do mieszkania i po zdjęciu kurtki i butów położyłam się na sofie. Nie wiedziałam czy Harry robił to wszystko specjalnie, czy to ja zaczęłam tak wszystko wyolbrzymiać.
***
Po 4 godzinach jazdy dotarliśmy do ośrodka. Wokół był duży las i jezioro, dzięki czemu to miejsce miało idealny i niepowtarzalny klimat. Wyjęłam swoją walizkę z autokaru i ruszyłam za Ianem i resztą instruktorów, z którymi miałam pokój.
-Pięknie co?-zapytał Ian siadając obok mnie na parapecie.
-Idealnie.-uśmiechnęłam się lekko.
 20 minut później zeszliśmy na obiad, a potem na krótkie zebranie organizacyjne. Megan przedstawiła instruktorów i przydzieliła nam grupy. Podała nam także plan zajęć. Tego dnia mieliśmy mieć większość czasu wolnego, a treningi miały zacząć się od dnia następnego. Kiedy wróciliśmy do pokoju położyłam się na łóżku by trochę odpocząć, jednak nie było mi to dane, bo zaraz po mnie pojawili się pozostali. Poczułam jak ktoś siada na moim łóżku, a materac ugina się pod czyimś ciężarem.
-Coś się stało?-zapytał Ian.
-Nie. Dlaczego pytasz?-podciągnęłam nogi pod brodę i przeczesałam włosy ręką.
-Jesteś jakaś nieobecna, smutna.-miał rację. Przez ostatnie 24 godziny byłam w stanie myśleć tylko o Harry'm i o naszym wczorajszym spotkaniu. Obiecałam sobie, że już nigdy nie będę zastanawiała się nad uczuciami jakimi go darzę, a tym bardziej nie będę myślała o Harry'm. Praktycznie starałam się każde moje wspomnienie upchnąć gdzieś na samo dno mojej podświadomości, co wcale nie było proste.
-Możesz mnie przytulić?-wypaliłam nagle, a na twarzy bruneta najpierw pojawiło się zdziwienie, które szybko przerodziło się w uśmiech.
-Jasne.-chłopak przysunął się bliżej i objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w Iana, który po chwili zamknął mnie w uścisku.
-Słodko razem wyglądacie.-skomentowała Alison wychodząc z łazienki. Zaśmialiśmy się i jeszcze bardziej zmniejszyliśmy odległość między sobą.
-Wiemy.-odparł Ian. Po kilkuminutowym przytulaniu się, odsunęliśmy się od siebie ale nadal siedzieliśmy blisko siebie, a chłopak nadal obejmował mnie ramieniem. Nagle poczułam jak wszystkie moje myśli, z którymi męczyłam się przez ostatnie kilkanaście godzin po prostu znikają. Byłam szczęśliwa, że w końcu mogę odpocząć, a przy okazji robić to co kocham.

Kilka dni później.

Tego dnia mieliśmy zaprezentować z Ianem nasz układ. Od momentu kiedy się obudziłam czułam ucisk w brzuchu. Sama nie wiem czemu tak bardzo się denerwowałam, bo zajęcia prowadziłam już wielokrotnie. Od razu po śniadaniu poszłam na salę treningową, by przypomnieć sobie choreografię. Ten układ był dla mnie bardzo ważny, może dlatego, że układałam go z Ianem albo po prostu bardzo mi się podobał. Po 30 minutach pojawił się Ian, a zaraz po nim osoby będące w naszych grupach.
-No chodź Lily.-powiedział błagalnym głosem i wyciągnął do mnie rękę. Zaśmiałam się, tak jak cała sala, a brunet podniósł mnie z podłogi i zaciągnął na środek sali. Kiedy pojawiliśmy się na środku, wszyscy zaczęli bić nam brawo.-Gotowa?-szepnął Ian, na co pokiwałam głową i uśmiechnęliśmy się do siebie. Chłopak włączył muzykę i zanim zaczęliśmy tańczyć, zaczęliśmy wczuwać się w muzykę. Zauważyłam, że oboje mieliśmy taki nawyk. Już po pierwszych krokach, poczułam jak strach opuszcza moje ciało, a zamiast niego pojawia się uczucie szczęścia. Po skończeniu układu chłopak przytulił mnie do siebie, a moje ciało oblała fala ciepła.



-Chcesz się przejść? Mamy jeszcze trochę czasu do obiadu.-podszedł do mnie Ian, kiedy wszyscy wyszli z sali.
-Jasne, tylko najpierw poszłabym się przebrać.-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Tak, spoko. Też muszę się przebrać.-opuściliśmy salę treningową i skierowaliśmy się w stronę ośrodka. W naszym pokoju mieszkało pięć osób, ale na szczęście był duży i posiadał dwie łazienki. Dzień był dosyć ciepły, więc przebrałam się w biało niebieską koszulkę i krótkie spodenki. Na nogi założyłam białe trampki, a włosy związałam w luźny kucyk. Poprawiłam makijaż i wyszłam z łazienki. 
Po wyjściu z pokoju, Ian złapał nie za rękę i pociągnął mnie za sobą. Nie protestowałam, tylko mocniej chwyciłam jego dłoń. Po kilku minutach doszliśmy nad jezioro i usiedliśmy na pomoście.-Wiesz co-zwróciłam się do chłopaka.-naprawdę cieszę się, że tu jestem, i że możemy spędzić te dwa tygodnie razem.
-Też się z tego powodu cieszę. I jestem świadomy, że pewnie nadal masz do mnie żal, za to co wtedy powiedziałem, ale ja...
-Nie jestem na ciebie zła.-spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się bransoletkami.-Miałeś prawo tak pomyśleć.
-Pamiętasz jak powiedziałem ci, że chciałbym być nie tylko twoim przyjacielem?-pokiwałam głową-Nadal tak jest. Mówię ci to dlatego, bo przez te ostatnie kilka dni zbliżyliśmy się do siebie i...cholera, Lily zakochałem się w tobie.-niemal wykrzyczał.
-Też myślę, że jesteśmy sobie coraz bliżsi i może warto spróbować.-chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Nachyliłam się, żeby pocałować go w policzek, ale ten odwrócił głowę tak, że nasze usta się spotkały. Czułam, że robię właściwe i że bycie z Ianem jest jedynym sposobem na bycie szczęśliwą. Tego wieczoru uśmiech nie schodził mi z twarzy.

Od Autorki: Przepraszam. Rozdział napisałam już dawno i moim zamiarem było dodanie go już chociażby tydzień temu, niestety z pewnych powodów nie mogłam tego zrobić. Kolejny rozdział jest już prawie gotowy i mam nadzieję, ze pojawi się dużo szybciej. Liczę na Was i na chociaż 5 komentarzy pod tym rozdziałem. Każdy, nawet najkrótszy komentarz motywuje do pisania. Do następnego :).

6 komentarzy:

  1. super kocham <3 czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. nie Ian ona nie moze byc z nim tylko z harrym :'( a Harry pewnie sie napije jak sie dowie :| najlepszy blog !

    OdpowiedzUsuń
  3. kurwa mac miesiąc juz minął od tego rozdziału proszę cie bardzo bardzo blog jest super opowiadanie mnie wciągnęło chce.sie dowiedzieć co będzie dalej proszę dodaj cos

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiamy twojego bloga dodaj rozdział !uwielbiamy twojego bloga dodaj rozdział!uwielbiamy twojego bloga dodaj rozdział!uwielbiamy twojego bloga dodaj rozdział!uwielbiamy twojego bloga dodaj rozdział!uwielbiamy twojego bloga dodaj rozdział

    OdpowiedzUsuń