środa, 31 lipca 2013

Rozdział drugi "W takim ubraniu, nigdy pracy nie znajdziesz!"

 Do mieszkania Emily dotarłam bez większego problemu. Gdy weszłam do środka byłam pod ogromnym wrażeniem. Mieszkanie było małe, ale bardzo przytulne. Postawiłam swoje bagaże w przedpokoju i zaczęłam zwiedzać swój nowy kącik. Po obejrzeniu mojego miejsca zamieszkania postanowiłam chwilę odpocząć, a ponieważ do powrotu Emily miałam jeszcze trochę czasu, włączyłam telewizor. Usiadłam wygodnie na kanapie i zaczęłam szukać czegoś interesującego. Niestety na niczym nie mogłam się skupić, ponieważ w mojej głowie cały czas był obraz uśmiechającego się Harry'ego. Na szczęście w porę się z tym uporałam, bo po chwili do mieszkania weszła Emily.
-Hej Lils.
-Miałaś tak na mnie nie mówić. Ale poza tym to hej.-uśmiechnęłam się do niej.
-Robiłaś coś dzisiaj?
-Nie.
-Okej.-Emily odwiesiła swoją granatową marynarkę na wieszak.-Zaraz sobie pogadamy, ale najpierw pokażę ci, gdzie możesz trzymać swoje rzeczy. Na pewno nie oddam ci sypialni, ale powiem ci, że kanapa jest bardzo wygodna.-dodała z uśmiechem.-A więc, jak już wiesz będziesz spać w salonie, ale to chyba nie jest problem? Swoje rzeczy możesz powkładać tutaj.-powiedziała podchodząc do komody i wyjmując z kilku szuflad jakieś rzeczy, które za chwile znalazły się w kartonowym pudełku, które stało na szafie.- I jakbyś miała jakieś rzeczy do powieszenia, to mogę ci udostępnić trochę mojej szafy.- stanęła na środku pokoju i zaczęła się nad czymś zastanawiać.
-O czym myślisz?-zapytałam po chwili
-O niczym. Zastanawiałam się czy wszystko jest ogarnięte, ale myślę że tak.- usiadła obok mnie i przyjrzała mi się badawczo.-Serio nie wiesz kim jest Harry?
-Nie, nie wiem. Znaczy kojarzę go, ale nawet nie wiem skąd. No wiesz, ostatnio nie bardzo miałam "życie", a poza tym to chyba nie moje klimaty.
-Harry Styles, One Direction i te sprawy.
-One Direction? Aaa...to ten super zespół, który kocha Kate. Widzę, że tutaj też nie będę miała spokoju od tego. Ona cały czas nawija o nich. Ja serio nie wiem, czym się tam zachwycać.
-Nigdy cię nie zrozumiem.- dziewczyna wstała z kanapy i poszła do kuchni.-Kawy?
-Mhm.- już po chwili Emily siedziała obok mnie z kubkiem gorącego napoju.
-Wiem że to dziwne, ale chyba wpadłaś mu w oko.
-Komu?
-Harry'emu.
-Ha ha ha, błagam cię! Uspokój się. On jest sławny. To niemożliwe, takie rzeczy się nie dzieją.
-Głupia jesteś. Jeśli byłoby inaczej, to podszedł by do mnie i prosił mnie o twój numer?
-Co?!
-No tak. Spokojnie, nie dałam mu. Powiedziałam, że to raczej ciebie powinien o to prosić.
-Chociaż tyle.
-A i ja dzisiaj pracuję w klubie. Nie wiem czy wiesz, jestem tancerką. Powiedziałam mu, żeby przyszedł, bo ty będziesz i przyjdzie z kumplami.
-Wszystko fajnie, ale ja nie idę. Nie mam ochoty.-odstawiłam kubek na stół i poszłam do łazienki. Czy naprawdę tak ciężko było zrozumieć to, że ja nie jestem nim zainteresowana? Prędzej Kate-ona by oszalała z radości gdyby ją coś takiego spotkało. A ja dopiero skończyłam pewien etap w moim życiu i zdecydowanie nie byłam gotowa żeby spotykać się z kimś takim jak Harry. W łazience siedziałam dość długo i w końcu Emily zaczęła się do mnie dobijać. Otworzyłam drzwi i i bez słowa ruszyłam w stronę mojej torby. Powoli zaczęłam wyjmować moje rzeczy.
-Na pewno nie idziesz?
-Nie.
-Jak chcesz. Ja idę, wrócę późno. Pa pa.
-Pa.-rzuciłam przez ramię  wróciłam do poprzedniej czynności.
 Rozpakowałam wszystkie moje rzeczy, zrobiłam sobie herbatę i znów oglądałam telewizję. Zasnęłam około 23.
***
Obudziły mnie dźwięki dochodzące z kuchni. Przewróciłam się na drugi bok i powoli otworzyłam oczy. To co zobaczyłam sprawiło, że rozbudziłam się na dobre. W kuchni stał jakiś chłopak w samych bokserkach i uśmiechał się do mnie.
-Cześć-powiedział i jeszcze bardziej się wyszczerzył.
-Hej...Um, mogę ci zadać pytanie?
-Jasne.
-Co ty tu robisz? Czy ty i Emily...
-Nie! To nie tak jak myślisz. Wczoraj trochę za dużo wypiłem i Emily przyprowadziła mnie tu. Ale spoko, nie spaliśmy ze sobą. Taką rzecz bym pamiętaj. 
-Hm, okej. 
-Zayn.-Mulat podszedł do mnie i wyciągnął rękę w moim kierunku. Odwzajemniłam uścisk.
-Lily.- w tym samym czasie z łazienki wyszła Emily. Ubrana była w spodnie w paski, czarną bluzkę, jeansową kurtkę i baleriny.
-Hej Lils. Nadal zła?
-Nie.
-To jest Zayn, poznaliśmy się wczoraj w klubie. To jest, przyjaciel Harry'ego.
-Nie.
-Tak.
-Super. Idę się ubrać.
-Poczekaj, idzsiesz ze mną do Starbucks'a?
-Mhm.- Wyjęłam z szafy szare spodnie dresowe, białą bluzkę i szary sweter. Założyłam też białe adidasy. Kiedy wyszłam z łazienki, moje łóżko było pościelone, a Emily i Zayn siedzieli na nim.
-Ha ha ha, w takim ubraniu, nigdy pracy nie znajdziesz.-skomentował Zayn. Spojrzałam na niego spode łba i już po chwili byliśmy na zewnątrz. Emily i ja poszłyśmy w stronę miejsca, gdzie pracowała, a nasz nowy kolega w przeciwną.

środa, 24 lipca 2013

Rozdział pierwszy "Zawsze odpowiadasz pytaniem na pytanie?"

-Hej Em-powiedziałam cicho.
-Lily!- Przywitanie mojej przyjaciółki było zdecydowanie głośniejsze od mojego.- Co ty tu robisz?
-Wyprowadziłam się z domu. To długa historia, ale skoro mam już 18 lat, tata nie robił problemu.
-O matko!- Emily zakryła dłonią usta.-Przecież ty masz dzisiaj urodziny. Wszystkiego najlepszego!- przytuliła mnie Em, wychylając się zza lady jak tylko mogła.
-Dziękuję. -odwzajemniłam uścisk i poprosiłam o mrożoną kawę. Kiedy dostałam to, co zamówienie i wyjęłam portfel, Emily pokręciła przecząco głową.
-Lils, osiemnaste urodziny ma się raz w życiu, a to jest prezent.-uśmiechnęła się.
-Dzięki.- wzięłam moje zamówienie i odwróciłam się w stronę stolika, który już dawno sobie upolowałam. Nawet nie zauważyłam, że przede mną pojawił się jakiś chłopak i cała moja kawa wylądowała na jego koszuli.
-Jezus Maria! Przepraszam! Ja nie wiem jak to się stało!-odstawiłam kubek na ladę i sięgnęłam po serwetki. Zaczęłam wycierać chłopaka, który zamiast się przejąć tym wszystkim, śmiał się z całej sytuacji.
-Dobra, spokojnie. Nic się stało.- powiedział z przekonującym uśmiechem.
-No ale twoja koszula jest cała mokra.
-Chyba wiem jak możesz mi to wynagrodzić.-po raz kolejny brunet uśmiechnął się i wskazał ręką wolny stolik, który już wcześniej sobie wypatrzyłam. Chłopak zamówił raz jeszcze dwie kawy mrożone i już po chwili usiadł na przeciwko mnie.-Harry.-wyciągnął rękę w moim kierunku, a ja odwzajemniłam uścisk.
-Lily.
-Wyjeżdżasz gdzieś?-pokazał palcem na torbę podróżną, którą postawiłam przy stoliku.
-Um...nie. Wyprowadziłam się z domu.-Harry najpierw otworzył usta, a już po chwili je zamknął i zaczął przyglądać mi się badawczo.
-Mogę mieć pytanie?
-Chyba tak.
-Nie znasz mnie, prawda?
-Nie, a powinnam?
-Zawsze odpowiadasz pytaniem na pytanie?
-A ty?
-Dobra, to robi się wkurzające.-powiedział biorąc dość duży łyk kawy.-A więc odpowiesz na pytanie?
-Ale które?-chłopak spojrzał na mnie spode łba.-Okej, przepraszam. Nie, nie znam cię. A powinnam?
-Nie wiem.
-Hmm...wiesz co, ja będę już szła. Miło było cię poznać.- w tym momencie do stolika podeszła Emily
-Cześć, ja przepraszam że wam przeszkadzam, ale Harry, mogę prosić cię o autograf?-zapytała i podała Harry'emu kartkę i długopis. Aha, czyli Harry to ktoś sławny i to najwidoczniej bardzo. Nie odpowiadało mi to.Niby gdzieś już go widziałam, ale za nic nie mogłam sobie przypomnieć gdzie.
-Jasne-odpowiedział z uśmiechem-jak masz na imię?
-Emily.
-Proszę.-oddał kartę i długopis i ponownie spojrzał na mnie.
-W takim razie, na razie.-powiedziałam i sięgnęłam po torbę. Po raz ostatni uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam w stronę Emily.
-Słuchaj, bo ja tak nie bardzo mam..
-Tak możesz.- dziewczyna schowała się pod ladą i po chwili wynurzyła się i dała mi klucze, a na kartce napisała dokładny adres.-Kończę o 14.
-Dziękuje.-pożegnałam się z nią buziakiem w policzek i jeszcze raz spojrzałam na Harry'ego, którego otoczyło stado 14-latek. Założyłam czapkę na głowę i wyszłam z kawiarni, kierując się w stronę domu Emily.

Od Autorki:
Tak, nareszcie jest pierwszy rozdział. Do osób, które to czytają-proszę o zostawienie jakiegoś komentarza, o opinię co o tym sądzicie. Po prostu chcę wiedzieć, ile osób to czyta :).

środa, 3 lipca 2013

Prolog.

-Gdzie byłaś?-głos taty wcale nie był przyjemny.
-U Emily...-odpowiedziałam zdejmując buty i wieszając bluzę z kapturem
-Czemu kłamiesz?
-Nie kłamię!
-Lily, proszę cię. To bez sensu. Przecież wiem, że byłaś w klubie.
-Skąd? - mój głos ucichł i przestałam być tak bardzo pewna siebie jak przed chwilą.
- Kate cię widziała. Widziała ten twój cały występ, to jak piłaś.
-Ale tato...!
-Nie Lily, nie ma żadnego tato. Od dziś masz zakaz spotykania się z tymi ludźmi. A teraz idź do swojego pokoju.
-A Kate?! A ona nie ma żadnej kary za to, że też była w tym klubie?!
-Ja z tobą skończyłem. Idź do siebie.- nie dane mi było powiedzieć coś jeszcze, bo tata odszedł a ja zostałam sama. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w kierunku schodów. Na schodach stała jak zwykle uśmiechnięta Kate. Rzuciła mi spojrzenie typu "tak, znowu wygrałam" i zeszła po schodach na dół. Szybkim krokiem ruszyłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Mimo wszelkich starań łzy napłynęły mi do oczu i po chwili moja twarz była mokra od łez. Od tamtej chwili całe moje życie się zmieniło...

Od Autorki:
Okej, to tak na wstępie nie umiem pisać prologów, więc przepraszam. To jest dopiero początek i wiem że mało z tego wynika, ale już w pierwszym rozdziale pojawią się chłopcy. A właściwie to jeden. Jeśli macie jakieś propozycje, to piszcie pod tym postem. A poza tym liczę na komentarze :).