sobota, 31 maja 2014

Rozdział dwudziesty "Nie chcę by wydarzyło się coś, czego moglibyśmy żałować."

-Wpadnij do nas na grilla.-nalegał Niall przez 10 minut naszej rozmowy.
-Chyba nie mam ochoty.-powiedziałam otwierając drzwi do szkoły tańca. Do rozpoczęcia zajęć miałam jeszcze dobre 40 minut, ale wolałam być wcześniej i przygotować się.
-Jak możesz nie mieć ochoty spotkać się ze mną?!-krzyknął mi do słuchawki chłopak
-Tego nie powiedziałam. Niall, za pół godziny zaczynam zajęcia i skończę dopiero o 8. Nie wiem czy będę miała siłę jechać do was.- starałam się przekonać Niall'a, że nie jest to najlepszy pomysł by się spotykać. Poza tym, w dalszym ciągu myślałam o Ian'ie i o tym co powiedział. Przez ostatnie dwa dni starałam upchnąć to gdzieś na sam dół mojej podświadomości i zapomnieć o tym, co jak się okazało wcale nie było.
-Przyjadę po ciebie.-nie dawał za wygraną. Westchnęłam głośno i przeczesałam włosy ręką.
-Nie odpuścisz prawda?
-Nie.-odpowiedział krótko.
-Okej, przyjedź o 8.15.
-Wiedziałem, że się zgodzisz. To do zobaczenia.-rozłączyłam się i oparłam się o biurko Megan. Jedyne o czym marzyłam, to to by nie spotkać Ian'a. Był ostatnią osobą z jaką chciałabym mieć kontakt.
-Cześć Lily. Muszę przyznać, że nie wiem jak to robisz, ale za każdym razem gdy prowadzisz zajęcia jest coraz więcej chętnych.
-Ma się ten talent.-powiedziałam i odgarnęłam włosy do tyłu. Megan dała mi kluczyk do szafki oraz udzieliła kilku informacji odnoście zajęć. Zanim weszłam do szatni, zajrzałam do sali w której miały odbyć się i zobaczyłam kilka osób rozciągających się. Cieszyłam się, że przynajmniej przez te 2 godziny uda mi się nie myśleć ani o Harry'm, a tym bardziej o Ian'ie. Przebrałam się, przypomniałam sobie choreografię i opuściłam szatnie. Przed wejściem na salę wzięłam kilka głębokich oddechów, bo jednak gdzieś w środku zaczęłam się denerwować mimo, że nie bardzo miałam czym. Weszłam na salę, a wszyscy zaczęli bić mi brawo. Byłam trochę zaskoczona tym wszystkim co właśnie się działo, ale ukłoniłam się i zaśmiałam się razem z pozostałymi. Na początek przedstawiłam się i zaczęłam prowadzić rozgrzewkę. Było niesamowicie.
-Gotowi na układ?-zapytałam po 30 minutowej rozgrzewce. Odpowiedział mi zgodny okrzyk i bez większego przeciągania zaczęłam pokazywać kroki, każdą ósemkę po kolei. Miałam z tego niesamowitą frajdę. Mogłam chociaż na chwilę oderwać się od wszystkiego co mnie otaczało. Biorąc pod uwagę, że pomagałam nie tylko sobie, ale przy okazji sprawiałam radość innym, mój zły humor zaczął zamieniać się w pozytywny nastrój.

-Cześć Lily.-krzyknęło na zakończenie kilka osób, tuż po zakończeniu zajęć.
-Do jutra.-uśmiechnęłam się i wyłączyłam muzykę. Spakowałam swoje rzeczy do torby i gdy miałam wychodzić z sali, poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Ian'a.
-Musimy porozmawiać.
-Nie mam o czym z tobą rozmawiać.-powiedziałam stanowczym tonem i wyminęłam chłopaka. Ian złapał mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie. Przez cały czas starałam unikać jego wzroku, ale chłopak uniósł mój podbródek, przez co moje oczy spotkały jego. Jednak tym razem nic nie zaskoczyło. Zawsze gdy patrzyłam w oczy Harry'ego zatracałam się w nich. W tym przypadku było inaczej. Kiedy Ian ponownie zmniejszył odległość między nami zrobiłam kilka kroków do tyłu.
-Proszę, to dla mnie ważne.
-Masz minutę.-oznajmiłam i złożyłam ręce na piersi.
-Chciałbym cię przeprosić. Przez ostatnie kilka dni analizowałem wszystko co się stało. Nie miałem racji, nie powinienem tego mówić. Po prostu byłem zły. Przecież wiem, że z nim nie sypiasz. Nie jesteś taka. Lily proszę cię. Jesteś dla mnie cholernie ważna, rozumiesz? Nie chcę cię tracić. Poza tym wiem, że pewnie przeze mnie chciałabyś zrezygnować z wyjazdu, albo z naszego układu.-słowa Ian'a dotarły do mnie dopiero po kilku sekundach. Niezależnie od tego, jak bardzo chciałabym zapomnieć o tym co się wydarzyło, nie potrafiłam. Jego słowa mnie zabolały.-Lily, powiesz coś?-chłopak wyrwał mnie z zamyślenia, gdy analizowałam wszystko co powiedział.
-Przyjmuję przeprosiny, ale co do wybaczenia chyba muszę to jeszcze przemyśleć. Nie chcę ukrywać jak bardzo twoje słowa mnie zabolały.-podniosłam wzrok i spojrzałam na Ian'a. Jego oczy były smutne i on sam wyglądał na przygnębionego. -Poza tym umiem oddzielić sprawy prywatne od zawodowych i niezależnie od tego jak bardzo bym cię nienawidziła, nie zrezygnowałabym z wyjazdu i z układu. Wybacz, ale muszę już iść. Na razie.-podniosłam torbę z podłogi, wyszłam z sali i skierowałam się do szatni. Usiadłam na podłodze i przeczesałam włosy ręką. Czułam się, jakby kamień spadł mi z serca. Ulżyło mi, że trochę się już wyjaśniło. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Dostałam wiadomość od Niall'a "Czekam na dole." Podniosłam się z podłogi, otworzyłam swoją szafkę i wyjęłam z niej swoje rzeczy. Przebrałam się w czarne legginsy i białą koszulkę. Na ramiona zarzuciłam jeansową kurtkę, a na nogi włożyłam czarne Nike. Na koniec poprawiłam makijaż i rozczesałam włosy. 
-Cześć.-przywitałam się z blondynem, który stał przy samochodzie i uśmiechał się do mnie.
-Cześć. Daj torbę i wsiadaj.-chłopak okrążył samochód otwierając mi drzwi od strony pasażera, po czym włożył moją torbę do bagażnika i usiadł obok mnie.-Mam nadzieję, że humorek już lepszy.
-Już tak, ale nadal chyba nie mam ochoty na tego grilla.
-Oj Lily, daj spokój. Jak nie będziesz chciała zostać dłużej, to cię odwiozę, okej?-uśmiechnął się Niall.
-Okej.-odwzajemniłam uśmiech i odwróciłam głowę w druga stronę. 
 Przez całą drogę nie odezwałam się ani słowem. Niall chyba zauważył, że mój humor nie należy do najlepszych. Przez cały czas myślałam o Ian'ie. O wszystkim co działo się w przeciągu tych kilku dni. Niby przeprosił mnie za wszystko. Ale mimo to, gdzieś w środku nadal czułam ten sam ból, kiedy chłopak powiedział mi co o mnie myśli. 
-Już jesteśmy.-wyrwał mnie głos blondyna. Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z samochodu.-Wezmę twoje rzeczy do siebie, okej?-zapytał się chłopak, na co pokiwałam potakująco głową i weszłam razem z Niall'em do domu. Poczekałam aż blondyn zaniesie moje rzeczy i razem przeszliśmy przez salon by pojawić się na tarasie. 
-Cześć Lily.-krzyknął Liam i podbiegł do mnie, by po chwili przytulić mnie do siebie. Gdy tylko Harry usłyszał moje imię od razu odwrócił się w moją stronę, odrywając się od przewracania kiełbasek. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, odsłaniając tym samy jego urocze dołeczki.
-Cześć.-odpowiedziałam i przywitałam się ze wszystkimi. Starałam nie pokazywać jak bardzo nie miałam ochoty siedzieć tu z nimi. W innych okolicznościach, pewnie byłabym szczęśliwa, spędzając czas z nimi. Usiadłam na ławce obok Emily, która właśnie rozmawiała z Louis'em. Każdy zajęty był czymś innym. Liam razem z Harry'm pilnowali grilla i rozmawiali o czymś, a Zayn i Niall zajmowali się muzyką. Nalałam sobie soku do szklanki, kiedy poczułam jak ktoś siada obok mnie. Był to Harry. 
-Wszystko w porządku?-zapytał i spojrzał się na mnie.
-Tak. Wszystko okej.-uśmiechnęłam się lekko. Zanim się obejrzałam pozostałe miejsca przy stole zajęli chłopcy. Wszyscy zabrali się za jedzenie. Sama nie bardzo byłam głodna, ale ja też zaczęłam jeść, żeby wtopić się w resztę towarzystwa.
 Impreza powoli się rozkręcała i ja także czułam się lepiej, niż na początku. Nie wiem czy była to sprawa alkoholu czy faktu, że chłopcy, a zwłaszcza Niall cały czas mnie rozśmieszali. Po wypiciu kolejnego drinka, powoli przestawałam kontrolować sytuacje. Nie mam pojęcia, co Louis tam dodawał, ale było to zdecydowanie za mocne na moją głowę. 
-Idziemy na górę.-powiedział Zayn i pociągnął Emily do środka. 
-Na razie.-pożegnałam się i pomachałam im. 
-A tobie Lily chyba już wystarczy.-oznajmił Harry i odstawił moją szklankę na stół.
-Nie no dlaczego? Czuję się świetnie.-klasnęłam w dłonie i oparłam głowę na ramieniu Harry'ego. Czułam jak z każdą spędzoną tutaj minutą zapominam o wszystkich złych rzeczach, jakie miały miejsce ostatnio.
-Chodź.-chłopak pomógł mi wstać. Pożegnałam się z chłopakami i razem z Harry'm weszłam do środka. Chwilę potem znajdowaliśmy się w jego pokoju.
-Chyba zbyt często tu jestem.-powiedziałam i położyłam się na łóżku spoglądając na chłopaka.
-Mnie to nie przeszkadza.-powiedział i odgarnął włosy spadające mi na twarz. Poczułam jak materac ugina się pod jego ciężarem, gdy chłopak usiadł obok mnie. 
-Dasz mi chwilę?-chłopak pokiwał głową, a ja podniosłam się z łóżka i chwiejnym krokiem skierowałam się do łazienki. Nagle poczułam jak robi mi się niedobrze. Najwidoczniej trochę za dużo wypiłam. Poczułam jak wszystko co dzisiaj zjadłam podchodzi mi do gardła. Wystarczyła tylko chwila, bym pozbyła się wszystkich moich posiłków, które dzisiaj zjadłam. Nie wiem czemu, ale od razu poczułam się lepiej. Jakbym nagle otrzeźwiała. Podeszłam do umywalki, gdzie przepłukałam usta kilkakrotnie i obmyłam twarz, pozbawiając się tym samym mojego makijażu. Kiedy doprowadziłam się do ładu usiadłam na podłodze, opierając głowę o umywalkę.
-Lily, wszystko gra?-podniosłam głowę i zobaczyłam Harry'ego na progu łazienki, który stał bez koszulki i zastanawiał się czy powinien wejść czy nie.
-Nie.-odpowiedziałam i otarłam łzy, które spływały po moich policzkach.
-Co się dzieje? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.-chłopak podszedł do mnie i usiadł przed mną, oplatając swoje ręce wokół mnie. Bez zastanowienia wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Dopiero teraz wszystkie moje emocje które trzymałam w sobie ujrzały świtało dzienne. Kiedy udało mi się trochę uspokoić opowiedziałam Harry'emu o całej sytuacji z Ian'em. Tej sprzed 3 dni i tej z dzisiaj. Chłopak przez cały czas słuchał mnie uważnie. 
-Przepraszam.-powiedziałam wycierając oczy z łez- Za dużo wypiłam i jakoś tak wszystko we mnie pękło. 
-Spokojnie. Najważniejsze, że powiedziałaś mi o wszystkim.-chłopak uśmiechnął się i spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami. Podniosłam wzrok i wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej, a ja doskonale wiedziałam co ma się zdarzyć za chwilę. Ale byłam dziwnie spokojna. Nawet chciałam tego. Potrzebowałam jego bliskości. Chłopak chwycił moją brodę i złączył nasze usta. Niemal od razu pogłębiłam pocałunek, zbliżając się do niego. Wplotłam palce w loki Harry'ego. Po chwili poczułam jak usta chłopaka zaczęły kierować się w dół mojej szyi. Po kilku chwilach chłopak ponownie złączył nasze usta. W tej chwili nie myślałam racjonalnie. Czułam jak wszystko nagle znika i jestem tylko on i ja. Poczułam jak chłopak odrywa swoje usta od moich i odsuwa swoją twarz od mojej. Spojrzałam na niego i od razu spuściłam wzrok i poczułam jak na mojej twarzy pojawia się rumieniec.
-Nie chcę by wydarzyło się coś, czego moglibyśmy żałować.-powiedział Harry i oblizał dolną wargę. Wstał z podłogi, po czym wyciągnął rękę w moim kierunku. Złapałam ją i chłopak pomógł mi wstać. Harry miał rację. Oboje nie myśleliśmy trzeźwo w tym momencie. Uśmiechnęłam się i wyszłam z łazienki. Chłopak zrobił to samo. Usiedliśmy na łóżku, a między nami panowała cisza. Czułam się dziwnie. Emily miała rację mówiąc, że tamten pocałunek nie był przypadkiem, bo ten na pewno do przypadkowych nie należał. 
-Jeśli chcesz, mogę spać w salonie.
-Nie. Zostań. Proszę.-powiedziałam i spojrzałam na niego. Chłopak przytulił mnie i pocałował w czoło. 
-Weź prysznic i idź spać. To był ciężki dzień.-brunet podszedł do szafy u wyciągnął te same ubrania w których spałam ostatnio. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i stanęłam przed lustrem dotykając swoich ust. Nie wiarygodne, że jeszcze 10 minut temu, byłam tu z Harry'm i całowaliśmy się tak, jakbyśmy byli parą. Nie chciałam zastanawiać się nad tym, więc opuściłam łazienkę. Harry'ego nie było w pokoju, więc położyłam się na łóżku i przykryłam kocem, nie miałam siły czekać na niego, ponieważ oczy same mi się zamykały. Po upływie kilku minut poczułam ciepło. To był Harry, który przytulił się do mnie. Zasnęłam z uśmiechem na ustach.

Od Autorki:
Wiem że musiałyście długo czekać, ale chyba było warto :). Zależało mi na tym, by rozdział pojawił się jeszcze w maju i udało się :). Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jak zawsze proszę o jakiś komentarz, w którym powiecie chociaż co myślicie o rozdziale. Do następnego!



sobota, 10 maja 2014

Rozdział dziewiętnasty " Mnie i Harry'ego łączy dziwna więź."

 Obudziły mnie promienie słoneczne przebijające się przez okno i padające na moją twarz. Przetarłam oczy ręką i rozejrzałam się po pokoju. Niestety mój wzrok nigdzie nie napotkał Harry'ego. Wstałam z łóżka delikatnie otwierając drzwi od pokoju i zeszłam po schodach na dół. Przy kuchennym blacie siedziała cała piątka i rozmawiała o czymś zawzięcie.
-Dzień dobry.-przywitałam się i uśmiechnęłam się lekko.
-Cześć śpiochu.-odpowiedział mi Niall i wyciągnął ręce w moją stronę. Podeszłam bliżej i wtuliłam się w blondyna. Po kilku sekundach odsunęłam się od chłopaka, który przez cały czas obejmował mnie ramieniem.
-Jesteś głodna?-usłyszałam głos Liam'a stojącego przy kuchni i robiącego naleśniki. Była to chyba jedyna potrawa, którą umiał przygotować.
-Nawet bardzo.-odpowiedziałam z uśmiechem na ustach i zajęłam miejsce obok Harry'ego.
-Hej.-powiedział cicho, jakby nie chciał by ktokolwiek oprócz mnie go usłyszał i uśmiechnął się przyjaźnie.
-Hej.-odpowiedziałam tak samo cicho jak on i zabrałam się za jedzenie naleśników, które przed chwilą postawił na stole Liam.
 Po zjedzonym posiłku posiedzieliśmy jeszcze chwilę razem i rozmawialiśmy o planach na najbliższy tydzień.
-Pójdę się ubrać. Dziękuje za śniadanie.-uśmiechnęłam się do Liam'a, który odwzajemnił uśmiech i przytulił mnie do siebie. Chyba Harry miał rację, mówiąc, że i on i chłopcy traktują mnie jak młodszą siostrę. Weszłam po schodach i zabrałam swoje rzeczy. Weszłam do łazienki, przebrałam się i związałam włosy i luźnego warkocza, którego przerzuciłam przez lewe ramię. Wróciłam do pokoju, w którym siedział Harry i przeglądał coś w telefonie.
-Ładnie ci tak.-skomentował chłopak gdy chowałam szczotkę i telefon do torby.
-Jak? W warkoczu?-chłopak uśmiechnął się i pokiwał potakująco głową.-Jak uważasz.-także się uśmiechnęłam.-Mogę mieć prośbę?
-Tak. O co chodzi?
-Mogę sprawdzić pocztę? To ważne.
-Jasne, siadaj.-usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa. Zalogowałam się na maila i przeczytałam wiadomość od Megan. Były tam wszystkie informacje dotyczące ile osób było zapisanych i w jakich godzinach miały odbywać się zajęcia.-Co to?-wyrwał mnie z chwilowego zamyślenia głos Harry'ego, który oparł się o moje ramiona i położył swoją głowę na mojej.
-Informacje odnośnie kursów wakacyjnych, które będę prowadzić od poniedziałku.
-Nie wspominałaś.-chłopak odsunął się ode mnie i oparł się o biurko.
-Musiało mi wylecieć z głowy. Poza tym, to nic ważnego. Odwieziesz mnie?-spytałam chcąc jak najszybciej skończyć temat. Nie powiedziałam mu tylko dlatego, że pewnie dowiedziałby się też o obozie, o wspólnym układzie z Ian'em, a wolałam uniknąć kolejnej kłótni. Odsunęłam się od biurka, przy okazji podnosząc moją torbę z podłogi.
-Jasne.-wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół do salonu.-Jadę odwieść Lily. Będę niedługo.-powiedział Harry zakładając buty i bluzę. Zrobiłam to samo i pożegnałam się z chłopakami.
-Tylko pamiętaj, że mamy dzisiaj nagrania.-krzyknął Liam, gdy chłopak był już za drzwiami. Skierowaliśmy się do samochodu, który stał obok domu. Harry otworzył mi drzwi od strony pasażera, a następnie usiadł na miejscu kierowcy. Droga do domu minęła mi szybko. Przez cały czas rozmawialiśmy. Harry opowiadał mi o planach zespołu na najbliższy tydzień. Faktycznie byli zapracowani. Albo nagrywali piosenki albo teledysk, albo mieli wywiady i tego typu rzeczy. 
-Dziękuję za wczoraj. Czułam się okropnie.-powiedziałam i wyszłam z samochodu.
-Ja też. Kłócenie się z tobą jest straszne.-odpowiedział Harry, zamknął samochód i ruszył za mną w stronę drzwi wejściowych.
-Bez przesady.-odpowiedziałam głośniej i położyłam ręce na biodrach.
-Nie marudź już tak, tylko chodź.-zaśmiał się.
-Bardzo zabawne Harry.-otworzyłam drzwi do mieszkania i weszłam do środka razem z brunetem.
-Żebyś wie...-chłopak urwał w połowie zdania. Odwróciłam się w tym samym kierunku i z mojej twarzy zszedł uśmiech, który towarzyszył mi prawie od samego początku dnia. Na kanapie siedział Ian i przyglądał się nam.
-Ian? Co ty tu robisz?-zapytałam zmieszana.
-Wpadłem z kawą i świeżymi bułkami. Chciałem zrobić ci niespodziankę.-chłopak wstał i podszedł kilka kroków. W tym samym czasie do pokoju weszła Em.
-Hej Lily. Cześć Harry.-dziewczyna przywitała się z nami, co sprawiło, że miałam dodatkowe kilka sekund by znaleźć wyjście z tej niezręcznej sytuacji. Przez ostatnie kilka dni starałam się nie wspominać przy Ian'ie o Harry'm, ani przy Harry'm o Ian'ie.
-Idę do kawiarni. Widzimy się wieczorem.-oznajmiła dziewczyna, założyła buty i miała już wychodzić, kiedy odezwał się Harry.
-Odwiozę cię. Zdzwonimy się.-chłopak przytulił mnie, pocałował w czoło i razem z Emily opuścił mieszkanie. Czułam jak atmosfera staje się coraz bardziej napięta.
-Nie spodziewałam się ciebie tutaj.
-Wpadłem cię odwiedzić. Zrobić ci miłą niespodziankę, czy coś w tym stylu. Tylko myślałem, że będziesz w domu.
-Nocowałam u chłopaków.-powiedziałam i momentalnie pożałowałam tego. Chłopak przenosił ciężar z jednej nogi na drugą. Denerwował się, ale nie do końca wiedziałam czemu.
-Wiem. Emily mi powiedziała.
-To w czym jest problem?-spytałam zniecierpliwiona. Spojrzałam wyczekująco na Ian'a, który odezwał się zupełnie innym tonem niż przed chwilą.
-W tobie. W tym, że bawisz się moim uczuciami.
-Przepraszam bardzo co robię?!
-Bawisz się moim uczuciami.-powtórzył wolniej, na co pokręciłam głową z niedowierzaniem. Kiedy nic nie odpowiedziałam, Ian zaczął mówić dalej.-Najpierw spotykasz się ze mną, jest super, tańczymy razem, odprowadzam cię do domu, a potem idziesz do Harry'ego i z nim sypiasz. Możesz od razu powiedzieć, że wolisz się z nim pieprzyć niż spotykać się ze mną. W końcu to oczywiste, on jest przecież gwiazdą.-po jego słowach, nie byłam w stanie nic powiedzieć. 
-Wyjdź.-powiedziałam stanowczym głosem.
-Prawda boli, co?-na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmiech.
-Nie znasz mnie, więc nie próbuj udawać mojego przyjaciela i nie udawaj, że mnie znasz.-powiedziałam zaciskając zęby, by tylko powstrzymać złość i zrobić wszystko by łzy nie pojawiły się w moich oczach. Ian przez cały czas stał i wpatrywał się we mnie.-Powiedziałam wyjdź!-krzyknęłam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i oparłam się o framugę. Ian bez większego zastanowienia wyszedł z mieszkania,a ja po zamknięciu drzwi usiadłam na podłodze i oparłam się o drzwi. Dopiero teraz poczułam, jak bardzo zabolały mnie jego słowa. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Nigdy bym nie pomyślała, że ktoś, a tym bardziej Ian może pomyśleć, że sypiam z Harry'm. Cała ta sytuacja z Ian'em była dziwna. Otarłam oczy i postanowiłam wziąć się w garść. Wstałam z podłogi i weszłam do łazienki. Nalałam sobie wody do wanny i postanowiłam zrelaksować się i uspokoić się. Potrzebowałam tego. To niewiarygodne, jak miły i przyjemny poranek, mógł zmienić się w taką kłótnie. Chociaż z drugiej strony mogło to tak wyglądać. Najpierw spotykam się z Ian'em, mówię mu, że jestem zmęczona i chcę wrócić do domu, a potem wychodzę z Harry'm. Ale przecież między nami do niczego nie doszło. I nie dojdzie. Myślałam, że Ian wie, że się przyjaźnię z Harry'm i z resztą zespołu i to toleruje. Jak widać, myliłam się.                                                   
***
-Cieszę się, że w końcu możemy spędzić trochę czasu razem.-powiedziała Emily, kiedy usiadłyśmy przy barze. W tle było słychać głośną muzykę. 
-Też się cieszę. Jak było dzisiaj w Starbucks'ie?
-Nie byłam dzisiaj.-powiedziała Em i zamówiła dla nas dwa drinki.-Moja mama zadzwoniła po drodze i poprosiła bym wpadła, bo ma jakiś problem z Mike'em.
-A co się dzieje? Zawsze mi się wydawało, że twój brat nie sprawiał większych problemów.-powiedziałam i wzięłam łyk napoju.
-Bo tak było. Moja mama uważa, że się zmienił ostatnio, że zaczął palić, pić i tak dalej.
-Mike? No proszę cię.-odchyliłam głowę do tyłu i ponownie spojrzałam na przyjaciółkę.-A rozmawiałaś z nim?
-Nie. Jak przyjechałam to nie było go w domu. Martwię się. Dawno z nim nie rozmawiałam. Prawie każdą wolną chwilę spędzam z Zayn'em. Zaraz zaczną się koncerty, wywiady, nagrywanie płyty, więc chcę spędzić z nim jak najwięcej czasu.
-Rozumiem. Poza tym nie dziwię ci się. W końcu ciężko jest być dziewczyną Zayn'a Malik'a.-zaśmiałam się, na twarzy Emily pojawił się smutny uśmiech.-Ems, co się dzieje?
-Nic. Tylko...nie masz pojęcia jakie to jest ciężkie.-dopiłyśmy drinki i Emily zamówiła kolejne.-A co się właściwie stało między tobą a Ian'em? Bo nie zapowiadało się dobrze jak wychodziłam.
-Oprócz tego, że uznał, że bawię się jego uczuciami i sypiam z Harry'm, to nic szczególnego.-dziewczyna zakaszlała, a jej oczy zrobiły się jeszcze większe.
-Żartujesz, tak?-pokręciłam przecząco głową i zaczęłam bawić się słomką w drinku.
-Ale, Em proszę nie mówmy już o tym. I nie mów Harry'emu, ani Zayn'owi. Pro...
-Hej.-jakiś męski głos przerwał nam rozmowę. Odwróciłam głowę, a za mną stał jakiś chłopak i uśmiechał się.
-Cześć.-odpowiedziałam i z powrotem spojrzałam na moją przyjaciółkę.-Proszę. Nie mów im. I to tyczy się teę pozostałych.-uśmiechnęłyśmy się do siebie i kiedy Em miała coś powiedzieć, po raz kolejny czyjś głos nam przeszkodził.
-Dasz mi swój numer?-spytał mnie chłopak, a ja przekrzywiłam głowę na bok i spojrzałam na niego.
-Chyba nie jestem zainteresowana.-odpowiedziałam i wyprostowałam się na krześle.
-A co brak czasu?-nie dawał za wygraną.
-Nie, brak chęci.-zsunęłam się krzesła, wyjęłam z portfela należną sumę pieniędzy, położyłam na barze i zwróciłam się do Em.-Chodź.-dziewczynie chyba także spodobał się ten pomysł, bo od razu zarzuciła na siebie skórzaną kurtkę i wyszłyśmy z klubu.
-Dobrze, że go zbyłaś.-odezwała się gdy wyszłyśmy na dwór.
-Wystarczy mi Ian.-powiedziałam wyjmując włosy spod żakietu. Zaczęłyśmy iść przed siebie.
-I Harry.-wtrąciła Em.
-Daj spokój. Między mną a Harry'm nic nie ma. 
-Lily, proszę cię. Przestań wmawiać wszystkim, że nic do niego nie czujesz. Przecież to widać.
-Dobra, masz rację. Mnie i Harry'ego łączy dziwna więź. Mimo, że znamy się krótko, ufam mu i nie potrafiłabym teraz tak po prostu przestać się z nim przyjaźnić. Jest dla mnie ważny. Ale i tak, nie jestem w jego typie.
-Chyba nie wiesz co mówisz. Bardzo często rozmawiam z Zayn'em o was, to znaczy o tobie i Harry'm. On zna go lepiej niż my, spędza z nim więcej czas, wie jaki jest. I wierz mi, że za każdym razem gdy tylko ktoś o tobie wspomni, uśmiecha się i staje się szczęśliwy. Myślę, że jest tak za każdym razem gdy o tobie myśli.Ty też tak masz. Nawet teraz. Uśmiechnęłaś się od razu gdy powiedziałam jego imię. Poza tym wydaje mi się, że ten pocałunek nie był impulsywny i nic nieznaczący.-spojrzałam na Emily ze zdziwieniem w oczach.
-O czym ty mówisz?
-Wydaje mi się, że oboje tego chcieliście. I nie próbuj mi wmówić, że ci się nie podobało.
-Tego nie powiem-zaśmiałyśmy się- Podobało mi się, no bo komu by się nie podobało. Ale to nie jest najważniejsze. Poza tym, jest jeszcze Ian. I mimo to, co mi dzisiaj powiedział, czuję, że nie chciał tego.-dziewczyna westchnęła głęboko i objęła mnie ramieniem. Ponieważ dochodziła już 1, postanowiłyśmy wrócić do domu.

Od Autorki: Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale po długich oczekiwaniach już jest. Mam nadzieję, że Wam się podoba :). Chciałabym Wam podziękować, za wszystkie komentarze i tyle wejść na bloga, bo nie spodziewałam się. Następny rozdział pojawi się na pewno w tym miesiącu. I standardowo, proszę o zostawienie komentarza pod rozdziałem :). Do następnego!