-Chyba nie mam ochoty.-powiedziałam otwierając drzwi do szkoły tańca. Do rozpoczęcia zajęć miałam jeszcze dobre 40 minut, ale wolałam być wcześniej i przygotować się.
-Jak możesz nie mieć ochoty spotkać się ze mną?!-krzyknął mi do słuchawki chłopak
-Tego nie powiedziałam. Niall, za pół godziny zaczynam zajęcia i skończę dopiero o 8. Nie wiem czy będę miała siłę jechać do was.- starałam się przekonać Niall'a, że nie jest to najlepszy pomysł by się spotykać. Poza tym, w dalszym ciągu myślałam o Ian'ie i o tym co powiedział. Przez ostatnie dwa dni starałam upchnąć to gdzieś na sam dół mojej podświadomości i zapomnieć o tym, co jak się okazało wcale nie było.
-Przyjadę po ciebie.-nie dawał za wygraną. Westchnęłam głośno i przeczesałam włosy ręką.
-Nie odpuścisz prawda?
-Nie.-odpowiedział krótko.
-Okej, przyjedź o 8.15.
-Wiedziałem, że się zgodzisz. To do zobaczenia.-rozłączyłam się i oparłam się o biurko Megan. Jedyne o czym marzyłam, to to by nie spotkać Ian'a. Był ostatnią osobą z jaką chciałabym mieć kontakt.
-Cześć Lily. Muszę przyznać, że nie wiem jak to robisz, ale za każdym razem gdy prowadzisz zajęcia jest coraz więcej chętnych.
-Ma się ten talent.-powiedziałam i odgarnęłam włosy do tyłu. Megan dała mi kluczyk do szafki oraz udzieliła kilku informacji odnoście zajęć. Zanim weszłam do szatni, zajrzałam do sali w której miały odbyć się i zobaczyłam kilka osób rozciągających się. Cieszyłam się, że przynajmniej przez te 2 godziny uda mi się nie myśleć ani o Harry'm, a tym bardziej o Ian'ie. Przebrałam się, przypomniałam sobie choreografię i opuściłam szatnie. Przed wejściem na salę wzięłam kilka głębokich oddechów, bo jednak gdzieś w środku zaczęłam się denerwować mimo, że nie bardzo miałam czym. Weszłam na salę, a wszyscy zaczęli bić mi brawo. Byłam trochę zaskoczona tym wszystkim co właśnie się działo, ale ukłoniłam się i zaśmiałam się razem z pozostałymi. Na początek przedstawiłam się i zaczęłam prowadzić rozgrzewkę. Było niesamowicie.
-Gotowi na układ?-zapytałam po 30 minutowej rozgrzewce. Odpowiedział mi zgodny okrzyk i bez większego przeciągania zaczęłam pokazywać kroki, każdą ósemkę po kolei. Miałam z tego niesamowitą frajdę. Mogłam chociaż na chwilę oderwać się od wszystkiego co mnie otaczało. Biorąc pod uwagę, że pomagałam nie tylko sobie, ale przy okazji sprawiałam radość innym, mój zły humor zaczął zamieniać się w pozytywny nastrój.
-Cześć Lily.-krzyknęło na zakończenie kilka osób, tuż po zakończeniu zajęć.
-Do jutra.-uśmiechnęłam się i wyłączyłam muzykę. Spakowałam swoje rzeczy do torby i gdy miałam wychodzić z sali, poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Ian'a.
-Musimy porozmawiać.
-Nie mam o czym z tobą rozmawiać.-powiedziałam stanowczym tonem i wyminęłam chłopaka. Ian złapał mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie. Przez cały czas starałam unikać jego wzroku, ale chłopak uniósł mój podbródek, przez co moje oczy spotkały jego. Jednak tym razem nic nie zaskoczyło. Zawsze gdy patrzyłam w oczy Harry'ego zatracałam się w nich. W tym przypadku było inaczej. Kiedy Ian ponownie zmniejszył odległość między nami zrobiłam kilka kroków do tyłu.
-Proszę, to dla mnie ważne.
-Masz minutę.-oznajmiłam i złożyłam ręce na piersi.
-Chciałbym cię przeprosić. Przez ostatnie kilka dni analizowałem wszystko co się stało. Nie miałem racji, nie powinienem tego mówić. Po prostu byłem zły. Przecież wiem, że z nim nie sypiasz. Nie jesteś taka. Lily proszę cię. Jesteś dla mnie cholernie ważna, rozumiesz? Nie chcę cię tracić. Poza tym wiem, że pewnie przeze mnie chciałabyś zrezygnować z wyjazdu, albo z naszego układu.-słowa Ian'a dotarły do mnie dopiero po kilku sekundach. Niezależnie od tego, jak bardzo chciałabym zapomnieć o tym co się wydarzyło, nie potrafiłam. Jego słowa mnie zabolały.-Lily, powiesz coś?-chłopak wyrwał mnie z zamyślenia, gdy analizowałam wszystko co powiedział.
-Przyjmuję przeprosiny, ale co do wybaczenia chyba muszę to jeszcze przemyśleć. Nie chcę ukrywać jak bardzo twoje słowa mnie zabolały.-podniosłam wzrok i spojrzałam na Ian'a. Jego oczy były smutne i on sam wyglądał na przygnębionego. -Poza tym umiem oddzielić sprawy prywatne od zawodowych i niezależnie od tego jak bardzo bym cię nienawidziła, nie zrezygnowałabym z wyjazdu i z układu. Wybacz, ale muszę już iść. Na razie.-podniosłam torbę z podłogi, wyszłam z sali i skierowałam się do szatni. Usiadłam na podłodze i przeczesałam włosy ręką. Czułam się, jakby kamień spadł mi z serca. Ulżyło mi, że trochę się już wyjaśniło. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Dostałam wiadomość od Niall'a "Czekam na dole." Podniosłam się z podłogi, otworzyłam swoją szafkę i wyjęłam z niej swoje rzeczy. Przebrałam się w czarne legginsy i białą koszulkę. Na ramiona zarzuciłam jeansową kurtkę, a na nogi włożyłam czarne Nike. Na koniec poprawiłam makijaż i rozczesałam włosy.
-Cześć.-przywitałam się z blondynem, który stał przy samochodzie i uśmiechał się do mnie.
-Cześć. Daj torbę i wsiadaj.-chłopak okrążył samochód otwierając mi drzwi od strony pasażera, po czym włożył moją torbę do bagażnika i usiadł obok mnie.-Mam nadzieję, że humorek już lepszy.
-Już tak, ale nadal chyba nie mam ochoty na tego grilla.
-Oj Lily, daj spokój. Jak nie będziesz chciała zostać dłużej, to cię odwiozę, okej?-uśmiechnął się Niall.
-Okej.-odwzajemniłam uśmiech i odwróciłam głowę w druga stronę.
Przez całą drogę nie odezwałam się ani słowem. Niall chyba zauważył, że mój humor nie należy do najlepszych. Przez cały czas myślałam o Ian'ie. O wszystkim co działo się w przeciągu tych kilku dni. Niby przeprosił mnie za wszystko. Ale mimo to, gdzieś w środku nadal czułam ten sam ból, kiedy chłopak powiedział mi co o mnie myśli.
-Już jesteśmy.-wyrwał mnie głos blondyna. Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z samochodu.-Wezmę twoje rzeczy do siebie, okej?-zapytał się chłopak, na co pokiwałam potakująco głową i weszłam razem z Niall'em do domu. Poczekałam aż blondyn zaniesie moje rzeczy i razem przeszliśmy przez salon by pojawić się na tarasie.
-Cześć Lily.-krzyknął Liam i podbiegł do mnie, by po chwili przytulić mnie do siebie. Gdy tylko Harry usłyszał moje imię od razu odwrócił się w moją stronę, odrywając się od przewracania kiełbasek. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, odsłaniając tym samy jego urocze dołeczki.
-Cześć.-odpowiedziałam i przywitałam się ze wszystkimi. Starałam nie pokazywać jak bardzo nie miałam ochoty siedzieć tu z nimi. W innych okolicznościach, pewnie byłabym szczęśliwa, spędzając czas z nimi. Usiadłam na ławce obok Emily, która właśnie rozmawiała z Louis'em. Każdy zajęty był czymś innym. Liam razem z Harry'm pilnowali grilla i rozmawiali o czymś, a Zayn i Niall zajmowali się muzyką. Nalałam sobie soku do szklanki, kiedy poczułam jak ktoś siada obok mnie. Był to Harry.
-Wszystko w porządku?-zapytał i spojrzał się na mnie.
-Tak. Wszystko okej.-uśmiechnęłam się lekko. Zanim się obejrzałam pozostałe miejsca przy stole zajęli chłopcy. Wszyscy zabrali się za jedzenie. Sama nie bardzo byłam głodna, ale ja też zaczęłam jeść, żeby wtopić się w resztę towarzystwa.
Impreza powoli się rozkręcała i ja także czułam się lepiej, niż na początku. Nie wiem czy była to sprawa alkoholu czy faktu, że chłopcy, a zwłaszcza Niall cały czas mnie rozśmieszali. Po wypiciu kolejnego drinka, powoli przestawałam kontrolować sytuacje. Nie mam pojęcia, co Louis tam dodawał, ale było to zdecydowanie za mocne na moją głowę.
-Idziemy na górę.-powiedział Zayn i pociągnął Emily do środka.
-Na razie.-pożegnałam się i pomachałam im.
-A tobie Lily chyba już wystarczy.-oznajmił Harry i odstawił moją szklankę na stół.
-Nie no dlaczego? Czuję się świetnie.-klasnęłam w dłonie i oparłam głowę na ramieniu Harry'ego. Czułam jak z każdą spędzoną tutaj minutą zapominam o wszystkich złych rzeczach, jakie miały miejsce ostatnio.
-Chodź.-chłopak pomógł mi wstać. Pożegnałam się z chłopakami i razem z Harry'm weszłam do środka. Chwilę potem znajdowaliśmy się w jego pokoju.
-Chyba zbyt często tu jestem.-powiedziałam i położyłam się na łóżku spoglądając na chłopaka.
-Mnie to nie przeszkadza.-powiedział i odgarnął włosy spadające mi na twarz. Poczułam jak materac ugina się pod jego ciężarem, gdy chłopak usiadł obok mnie.
-Dasz mi chwilę?-chłopak pokiwał głową, a ja podniosłam się z łóżka i chwiejnym krokiem skierowałam się do łazienki. Nagle poczułam jak robi mi się niedobrze. Najwidoczniej trochę za dużo wypiłam. Poczułam jak wszystko co dzisiaj zjadłam podchodzi mi do gardła. Wystarczyła tylko chwila, bym pozbyła się wszystkich moich posiłków, które dzisiaj zjadłam. Nie wiem czemu, ale od razu poczułam się lepiej. Jakbym nagle otrzeźwiała. Podeszłam do umywalki, gdzie przepłukałam usta kilkakrotnie i obmyłam twarz, pozbawiając się tym samym mojego makijażu. Kiedy doprowadziłam się do ładu usiadłam na podłodze, opierając głowę o umywalkę.
-Lily, wszystko gra?-podniosłam głowę i zobaczyłam Harry'ego na progu łazienki, który stał bez koszulki i zastanawiał się czy powinien wejść czy nie.
-Nie.-odpowiedziałam i otarłam łzy, które spływały po moich policzkach.
-Co się dzieje? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.-chłopak podszedł do mnie i usiadł przed mną, oplatając swoje ręce wokół mnie. Bez zastanowienia wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Dopiero teraz wszystkie moje emocje które trzymałam w sobie ujrzały świtało dzienne. Kiedy udało mi się trochę uspokoić opowiedziałam Harry'emu o całej sytuacji z Ian'em. Tej sprzed 3 dni i tej z dzisiaj. Chłopak przez cały czas słuchał mnie uważnie.
-Przepraszam.-powiedziałam wycierając oczy z łez- Za dużo wypiłam i jakoś tak wszystko we mnie pękło.
-Spokojnie. Najważniejsze, że powiedziałaś mi o wszystkim.-chłopak uśmiechnął się i spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami. Podniosłam wzrok i wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej, a ja doskonale wiedziałam co ma się zdarzyć za chwilę. Ale byłam dziwnie spokojna. Nawet chciałam tego. Potrzebowałam jego bliskości. Chłopak chwycił moją brodę i złączył nasze usta. Niemal od razu pogłębiłam pocałunek, zbliżając się do niego. Wplotłam palce w loki Harry'ego. Po chwili poczułam jak usta chłopaka zaczęły kierować się w dół mojej szyi. Po kilku chwilach chłopak ponownie złączył nasze usta. W tej chwili nie myślałam racjonalnie. Czułam jak wszystko nagle znika i jestem tylko on i ja. Poczułam jak chłopak odrywa swoje usta od moich i odsuwa swoją twarz od mojej. Spojrzałam na niego i od razu spuściłam wzrok i poczułam jak na mojej twarzy pojawia się rumieniec.
-Nie chcę by wydarzyło się coś, czego moglibyśmy żałować.-powiedział Harry i oblizał dolną wargę. Wstał z podłogi, po czym wyciągnął rękę w moim kierunku. Złapałam ją i chłopak pomógł mi wstać. Harry miał rację. Oboje nie myśleliśmy trzeźwo w tym momencie. Uśmiechnęłam się i wyszłam z łazienki. Chłopak zrobił to samo. Usiedliśmy na łóżku, a między nami panowała cisza. Czułam się dziwnie. Emily miała rację mówiąc, że tamten pocałunek nie był przypadkiem, bo ten na pewno do przypadkowych nie należał.
-Jeśli chcesz, mogę spać w salonie.
-Nie. Zostań. Proszę.-powiedziałam i spojrzałam na niego. Chłopak przytulił mnie i pocałował w czoło.
-Weź prysznic i idź spać. To był ciężki dzień.-brunet podszedł do szafy u wyciągnął te same ubrania w których spałam ostatnio. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i stanęłam przed lustrem dotykając swoich ust. Nie wiarygodne, że jeszcze 10 minut temu, byłam tu z Harry'm i całowaliśmy się tak, jakbyśmy byli parą. Nie chciałam zastanawiać się nad tym, więc opuściłam łazienkę. Harry'ego nie było w pokoju, więc położyłam się na łóżku i przykryłam kocem, nie miałam siły czekać na niego, ponieważ oczy same mi się zamykały. Po upływie kilku minut poczułam ciepło. To był Harry, który przytulił się do mnie. Zasnęłam z uśmiechem na ustach.
Od Autorki:
Wiem że musiałyście długo czekać, ale chyba było warto :). Zależało mi na tym, by rozdział pojawił się jeszcze w maju i udało się :). Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jak zawsze proszę o jakiś komentarz, w którym powiecie chociaż co myślicie o rozdziale. Do następnego!
Wiem że musiałyście długo czekać, ale chyba było warto :). Zależało mi na tym, by rozdział pojawił się jeszcze w maju i udało się :). Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jak zawsze proszę o jakiś komentarz, w którym powiecie chociaż co myślicie o rozdziale. Do następnego!