wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział szesnasty "Harry Styles naprawdę się zakochał!"

 Kiedy się obudziłam wciąż leżałam wtulona w Harry'ego. Uśmiechnęłam się do siebie i delikatnie wyślizgnęłam się z jego objęcia. Gdy spojrzałam na zegarek, było chwilę po 7. Wstałam z łóżka, wzięłam z szafy bordową koszulkę i krótkie spodenki i weszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę, lekki makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Po 20 minutach ponownie weszłam do salonu.
-Cześć śpiochu.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka, który zdążył się obudzić.
-Dzień dobry.-uśmiechnął się brunet pokazując swoje dołeczki.-W sumie, to masz nawet wygodne łóżko.-zaśmiałam się.
-Twoje i tak lepsze. Nie chcę cię poganiać, ale niestety za 30 minut muszę wyjść, więc może idź się ogarnąć, a ja zrobię śniadanie.
-Ja chciałem zrobić, ale dobrze, niech ci będzie.-chłopak wstał z łóżka, a ja ponownie zapatrzyłam się na jego tatuaże.
-Nie miałam pojęcia, że masz tyle tatuaży.-powiedziałam nawet nie zastanawiając się nad tym co mówię. Przygryzłam dolną wargę i spuściłam wzrok.
-Tak jakoś wyszło. Każdy z nich to jakby inne wspomnienie.-chłopak zaśmiał się, dzięki czemu nie czułam się aż tak głupio. Podeszłam do lodówki i wyjęłam boczek, jajka i pomidory. W międzyczasie Harry zniknął w łazience, a z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Po 10 minutach chłopak ponownie pojawił się się w pokoju i usiadł naprzeciwko mnie. 
-Co to tak pachnie?-zapytał wyraźnie zadowolony
-Jajecznica na boczku z pomidorami i bazylią.
-Chyba czytasz mi w myślach.-podszedł do mnie i pocałował w czoło, a ja się zarumieniłam.
Po zjedzonym śniadaniu wyszliśmy z domu.
-Nie musisz mnie odprowadzać.
-Nie muszę, ale chcę.-odpowiedział i uśmiechnął się łobuzersko. Taki uśmiech podobał mi się o wiele bardziej od wymuszonego, który pojawiał się kilkakrotnie podczas wczorajszego wieczoru.-Masz jakieś plany na dzisiaj?-zapytał po chwili.
-Chyba nie, ale pracuję dzisiaj cały dzień i chyba jedyne czego bym chciała to spokojny wieczór.-zaśmiałam się.
-No tak, masz rację. Podziwiam cię. 
-Niby za co? Umówiłam się z Grace, że przepracuję cały ten tydzień, by mogła mi zapłacić. Jak kończę pracę to muszę przyznać, że jestem już tak zmęczona, że nie mam na nic siły.
-W takim razie przepraszam za wczoraj. Też uważałem, że to przyjście do was nie będzie najlepszym pomysłem, bo pewnie będziesz zmęczona.
-Dobra, już nie przesadzaj. Każdemu dobrze robi spotkanie z przyjaciółmi. Poza tym, patrz ile plusów. Przynajmniej się pogodziliśmy i spędziliśmy miły wieczór.
-I nie tylko wieczór.-zaśmiałam się. Harry także się zaśmiał, ale po chwili spoważniał. Nie chciałam się dopytywać co się stało. Na szczęście byliśmy blisko Starbucks'a.-No to będę szła. Mam jeszcze 5 minut, by się nie spóźnić. Zdzwonimy się.
-Jasne. Miłego dnia.-przytuliłam się do chłopaka i weszłam do kawiarni. Mimo tego, że pogodziłam się z Noel'em, dzisiaj też patrzył na mnie dość dziwnie.
-Cześć.-powiedziałam niepewnie.
-Hej.-odpowiedział i uśmiechnął się jak zawsze.-Masz szczęście, że się nie spóźniłaś. Grace by się wściekła.
-Daruj sobie.-przewróciłam oczami i zaczęłam pracę, bo pojawiło się kilku klientów.
Dzień mijał mi całkiem szybko. Ruch nie był duży, ale ciągle coś trzeba było zrobić. Wynieść śmieci, wytrzeć stoliki lub obsłużyć klientów.
-Cześć Lily.-z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos.
-Ian? Hej, co ty tu robisz?-uśmiechnęłam się i przerwałam sprzątanie. Ponieważ w kawiarni było mało osób uznałam, że mogę zrobić sobie chwilę przerwy.
-Tak wpadłem cię odwiedzić. Pomyślałem że to lepszy pomysł, niż zaczepiać cię przed pracą.
-Racja. Co słychać?
-U mnie w porządku.-odpowiedział i uśmiechnął się.
-Chyba nie przyszedłeś tylko mnie odwiedzić.-powiedziałam i spojrzałam podejrzliwie unosząc jedną brew do góry.
-Dobra, masz rację.-chłopak podniósł ręce do góry i zaśmiał się.-Może miałabyś ochotę pójść na spacer jak skończysz?-spojrzałam na zegarek. Zostało mi 15 minut.
-Za 15 minut będę wolna.
-O to super! To poczekam na ciebie.
-Zgoda.- chłopak zajął stolik pod ścianą. Dokładanie ten sam, przy którym siedziałam z Harry'm. Ponownie zaczęłam analizować wczorajszy wieczór. Naprawdę zależało mi żeby lepiej poznać tego Ian'a. Z nim sytuacja była prostsza. Nie był sławny i wiedziałam, że niezależnie gdzie pójdziemy nikt nie będzie nas zaczepiał. 
 Po 15 minutach razem z Ian'em opuściliśmy kawiarnie. Nie bardzo wiedzieliśmy gdzie mamy iść więc po prostu ruszyliśmy przed siebie. Przez cały czas rozmawialiśmy i nie brakowało nam tematów do rozmów. Dowiedziałam się nawet, że Ian uczy w tej samej szkole tańca, gdzie ostatnio prowadziłam zajęcia. Cieszyłam się, że chociaż ta jedna rzecz nas łączy. Przez cały wieczór ani razu nie pomyślałam o Harrym. Może i dobrze. Ostatnio chyba za dużo o nim myślałam. Zdecydowanie za dużo. 
-Tutaj mieszkam.-odpowiedziałam gdy doszliśmy pod mieszkanie Em.
-Całkiem przyjemnie.
-Racja.
-Nie chcę być nachalny czy coś, ale może zaprosisz mnie na górę?-byłam dość zaskoczona pytaniem chłopaka i nie bardzo wiedziałam co mam odpowiedzieć.
-Zazwyczaj nie zapraszam obcych do domu.-odpowiedziałam i przygryzłam dolną wargę. Chłopak spuścił wzrok. Chyba czuł się zakłopotany.-Nie no żartuję. Chodź.-złapałam Ian'a za rękę i pociągnęłam w stronę drzwi wejściowych. 
-Lily? To ty?-usłyszałam głos Em dochodzący z jej pokoju.
-Tak to ja.-odpowiedziałam.-Siadaj.-zwróciłam się do Ian'a.
-O!-do pokoju weszła Emily w samej bieliźnie. Kiedy zobaczyła Ian'a cofnęła się do swojego pokoju, a Ian zaśmiał się cicho. Po chwili Em ponownie wróciła do salonu, tym razem w kompletnym ubraniu.
-Emily.-dziewczyna podeszła do Ian'a.
-Ian.-odpowiedział chłopak.
-Wychodzisz?
-Tak. Umówiłam się z Zayn'em. Może pójdziemy gdzieś ze wszystkimi chłopakami. Zobaczy się.
-No tak.-odpowiedziałam, bo wiedziałam że w wypowiedzi mojej przyjaciółki można było szukać ukrytej aluzji.-Pogadamy jak wrócisz.
-Jasne. Bawcie się dobrze.-pożegnałam się z Em i wróciłam do Ian'a.
-Przepraszam cię za nią. Jest trochę nieogarnięta.
-Nie przeszkadza mi to.-oboje się zaśmialiśmy. 
 Rozmawialiśmy z Ian'em jakieś 3 godziny. Okazało się, że jest naprawdę wspaniałym chłopakiem. Ten wieczór zdecydowanie mogłam zaliczyć do udanych.

W tym samym czasie-Harry 

-A Lily nie będzie?-zapytałem, gdy Emily zajęła miejsce.
-Nie. Była trochę zajęta jak wychodziłam.
-Zajęta? Mówiła mi, że nie ma planów na dzisiaj.- powiedziałem i wziąłem duży łyk piwa.
-Harry, co się spinasz. Lils jest dorosła. Nie musi każdego wieczora spędzać z nami.-wtrącił się Liam.
-Poza tym wydawało mi się, że się pogodziliście, skoro wróciłeś dopiero rano.-zaśmiał się Niall. Przewróciłem oczami.
-Nie jesteśmy razem, jeśli to masz na myśli.
-Dobra, jeśli macie zamiar tak przymulać to my idziemy potańczyć.-oznajmił Zayn i pociągnął za sobą Emily. Zaraz po nich od stolika wstał Louis i też poszedł w stronę parkietu.
-Harry co się z tobą dzieje? Przecież to ty zawsze byłeś pewny siebie, jeśli chodzi o dziewczyny. A teraz?- zapytał Liam
-Lily jest inna. Zależy mi na niej, ale ona nie oczekuje ode mnie niczego innego oprócz przyjaźni. Do tego ten cały Ian. Co ona w nim widzi?-Niall zaśmiał się.-Z czego się śmiejesz?
-No z ciebie a z kogo? Nie wierzę. Harry Styles naprawdę się zakochał!-wykrzyknął blondyn. Liam także się zaśmiał.
-Wiecie co? Mam was dosyć.-powiedziałem dopijając piwo i dołączyłem do grupy znajomych bawiących się w najlepsze. Obstawiłem, że Lily siedzi teraz z Ian'em i bawi się w najlepsze, dlatego też uznałem, że ja również powinienem. Już po chwili zacząłem tańczyć z jakąś niewysoką blondynką. W między czasie zdążyłem wypić kilka drinków i w pewnej chwili przestałem kontrolować sytuacje. Jedyne na czym mi zależało to zapomnieć o wszystkim co jest związane z Lily...
Impreza rozwijała się w najlepsze. Zauważyłem, że już nikt nie siedział przy naszym stoliku. Nawet Niall znalazł jakąś dziewczynę z którą tańczył. Jednak wciąż nie mogłem wyrzucić Lils ze swojej głowy. Co raz ciężej przychodziło m utrzymywanie równowagi, więc postanowiłem usiąść.


Lily

-To naprawdę niesamowite, że jesteśmy aż tak do siebie podobni!-powiedziałam z entuzjazmem.
-Masz rację. Jesteś naprawdę cudowna.-Ian przysunął się do mnie, a ja poczułam się dziwnie. To nie było poczucie bezpieczeństwa jak przy Harry'm tylko bardziej niepokój, ale postanowiłam to zignorować, bo nie mogę wszystkiego porównywać z Harry'm i uczuciami do niego.
-Oj bez przesady, mam swoje wady, jak każdy.- zaśmiałam się nerwowo, a Ian patrzył mi się głęboko w oczy.
-Dla mnie jesteś idealna.-szepnął i nachylił się w moja stronę. Doskonale wiedziałam co zamierza, ale ja nie do końca wiedziałam czy tego chcę. Nagle zadzwonił mój telefon, jakby zbawiennie. 
-Przepraszam, muszę odebrać.-szybko zerwałam się z kanapy i wzięłam telefon leżący na stole.-Harry? Co się dzieje? 
Ian usłyszał z kim będę rozmawiać, zmieszał się i chyba trochę zdenerwował, nie umiałam odczytać tego z jego ciała. 
-Harry? Słyszysz mnie?-w słuchawce słyszałam jakieś szumy i muzykę. Postanowiłam się rozłączyć i zadzwonić jeszcze raz. Ty razem odebrał.-Harry co się dzieje? Czemu do mnie dzwonisz i się nie odzywasz?
-O przepraszam cię Lily chyba usiadłem na telefon.-mówił bardzo niewyraźnie, chyba był pijany.
-Ale wszystko w porządku, tak?
-W jak najlepszym, może do nas wpadniesz? Co będziesz tak sama siedzieć. No chyba, że nie jesteś sama?
-Harry, nie dzisiaj. Uważaj na siebie, cześć.-szybko się rozłączyłam i zwróciłam się do Ian'a-Przepraszam.-uśmiechnęłam się niepewnie. 
-Nie szkodzi. Wiesz, ja chyba się już będę zbierać. Nie chcę ci zawracać głowy.
-Nie zawracasz, ale masz rację, jest już trochę późno.
-To był bardzo miły wieczór, dziękuję ci.
-Ja tobie również.-odprowadziłam go do drzwi.
-Mam nadzieję, że kiedyś go powtórzymy.-ponownie nachylił się, żeby mnie pocałować, a ja przekręciłam głowę tak, że jego usta wylądowały na moim policzku. Nie chciałam się spieszyć. Ian uśmiechnął się trochę zawiedziony. 
-Dobranoc.-powiedziałam.
-Dobranoc Lily.-odpowiedział po czym wyszedł w mieszkania. 
 Zamknęłam drzwi i  zaczęłam kalkulować dobiegający końca dzień. Rozpoczęłam dzień budząc się w łóżku z Harry'm, a skończyłam wypuszczając Ian'a z domu. Zmieniłam się, definitywnie. 

Od Autorki
Jest kolejny rozdział, muszę przyznać że bardzo mi się podoba i chyba sporo się dzieje. Mam nadzieję, że Wam też się podoba. Do następnego :)

sobota, 1 lutego 2014

Rozdział piętnasty "Wiem Lily, wydaje mi się, że znam cię dobrze na tyle, żeby wiedzieć jakie lubisz lody, filmy czy muzykę."

 Gdy podeszłam bliżej ulżyło mi, że to nie Harry na mnie czekał. Pod Starbucks'em stał Ian. Uśmiechnęłam się sama do siebie i szybko podeszłam do chłopaka.
-Cześć.-przywitałam się.
-Cześć. Wiem, że się spieszysz, ale przyszedłem cię przeprosić. Nie miałem pojęcia, że jesteś dziewczyną Harry'ego Styles'a. Też bym był zazdrosny jeśli ktoś podrywałby moją dziewczynę. Zwłaszcza, gdyby była taka jak ty.-zaśmiałam się.
-Nie jestem dziewczyną Harry'ego Styles'a. Przyjaźnimy się. Harry się po prostu o mnie martwi. Jest takim moim starszym bratem.
-O.-chłopak trochę się zawstydził.-To teraz powinienem cię przeprosić za to, że uznałem że jesteś jego dziewczyną. W takim razie przepraszam.-ponownie się zaśmiałam.
-Nie ma problemu, nie gniewam się. A teraz wybacz, muszę iść.-odwróciłam się i pokazałam na drzwi.- Na razie.
-Cześć.-weszłam do kawiarni i od razu napotkałam na spojrzenie Noela. Odruchowo spojrzałam na telefon. Byłam spóźniona 20 minut. To wszystko przez Ian'a.
-Spóźniłaś się.-usłyszałam zdenerwowany głos Grace.
-Wiem przepraszam. Już się biorę do pracy.
-Lily, umawiałyśmy się na coś. Skoro przyszłaś później, to zostaniesz te 20 minut dłużej. A teraz weź się za sprzątanie.
-Jasne.-przeszłam obok Noela, który przez cały czas bacznie mnie obserwował, ale nie odzywał się ani słowem. W końcu od kilku dni nie miałam z nim kontaktu. Wzięłam rzeczy do sprzątania i zaczęłam wycierać stoliki. Potem umyłam okna zgodnie z prośbą Grace. Nie miałam pojęcia, że aż tak się zdenerwuje.
Po godzinie, bo tyle zajęło mi sprzątanie, mogłam przez chwilę odetchnąć niestety już po chwili w kawiarni pojawili się kolejni klienci. Było też kilka nastolatek, które bacznie mi się przyglądały. Zapewne były to fanki chłopaków. Było to trochę denerwujące, ale właściwie zaczynałam się do tego przyzwyczajać.
-Możemy pogadać? Tak na spokojnie?-zapytał mnie Noel, gdy ruch w Starbucksie się zmniejszył.
-O czym?
-Tak jakby o nas? Chodzi o naszą przyjaźń. Jestem idiotą. Nie powinienem się wtrącać w twoje życie. To całkowicie twoja sprawa. Ja po prostu znam cię i się martwię, proszę zrozum mnie. Wiem jaka jest twoja sytuacja, okej? Po prostu... przepraszam. Jeśli nie masz zamiaru mi wybaczać, to zrozumiem.- chłopak spojrzał na mnie wyczekująco. Uśmiechnęłam się lekko.
-Oczywiście, że wybaczam.- odpowiedziałam i wróciłam do pracy. Nie chciałam okazywać żadnych emocji, ale ulżyło mi kiedy Noel mnie przeprosił. Był chyba jedyną osobą w moim "nowym" życiu, która umiała przyznać się do błędu. Dzięki tej rozmowie sytuacja trochę się rozluźniła. Przynajmniej nie musiałam na każdym kroku unikać Noela.
  O 7.20, bo o tej godzinie mogłam już skończyć pracę, spakowałam swoje rzeczy i ruszyłam w kierunku domu. Byłam wykończona. Jedyne na co miałam ochotę to powrót do domu, kolacja i obejrzenie jakiegoś filmu. Chciałam oderwać się chociaż na chwilę od wszystkich moich problemów, gdzie największym z nich był Harry i było to dla mnie bardzo niekomfortowe.
-Już jestem!-zawałowałam wchodząc do mieszkania.
-Hej Lils.-Emily podeszła i przywitała się ze mną.-Dobrze, że już jesteś.
-Mhm.-odpowiedziałam i zdjęłam buty i kurtkę. Gdy weszłam do salonu doznałam lekkiego szoku.-Cześć?-odpowiedziałam niepewnie i podeszłam do piątki gości.
-Hej Lily.-odpowiedzieli zgodnie i po kolei przywitali się ze mną. Z Harry'm również się przywitałam, aczkolwiek niechętnie, bo nie widziałam na czym stoję. Gdy miałam za sobą tę dziwną sytuację spojrzałam pytająco na moją przyjaciółkę, która uśmiechnęła się promiennie i usiadła obok Zayn'a.
-Um...dacie mi chwilę? Pójdę się przebrać.-chłopcy pokiwali potakująco głowami, a ja podeszłam do szafy i wzięłam ubrania. Weszłam do łazienki i przebrałam się . Kiedy ponownie weszłam do salonu, wszyscy się na mnie spojrzeli.-Dobra, nie wiem o co chodzi. Stało się coś, że postanowiliście przyjść?
-Niby czemu miało się coś stać? Emily zaproponowała żebyśmy wpadli i uznaliśmy, że to dobry pomysł.-odpowiedział Louis.
-Racja to dobry pomysł-uśmiechnęłam się lekko i usiadłam na fotelu obok sofy.
-To co robimy?-zapytał Harry. Kiedy chłopak spojrzał na mnie, przewróciłam oczami i zaczęłam bawić się nitką, która wystawała z moich spodni.
-Możemy obejrzeć jakiś film. W pokoju powinnam mieć jakieś. Lils, pomożesz mi?
-Jasne.-wstałam z fotela i ponownie poczułam wzrok wszystkich na sobie. Kiedy weszłyśmy do pokoju Emily zamknęła drzwi. Odwróciłam się i spojrzałam na nią.-Serio? Przyjacielskie spotkanie?
-Miałaś pogadać z Harry'm, a wiedziałam że tego nie zrobiłaś.
-Co nie znaczy że zrobię to przy was. To jest sprawa między mną a Harry'm. I nikim więcej. A teraz powiedz mi, komu jeszcze powiedziałaś o tym, że się całowaliśmy?
-Mogłam wspomnieć coś Zayn'owi.-dodała zmieszana dziewczyna i odwróciła głowę udając, że nie wiem o czym mówię.
-Mhm, czyli wiesz ty, Liam i Zayn. A skoro oni wiedzą to założę się, że Niall i Louis też.
-Możliwe, że Zayn czasami nie bardzo wie czego ma nie mówić.
-Gratuluję Em. Już ci o niczym więcej nie powiem.-przeczesałam włosy ręką i wzięłam jakiś pierwszy lepszy film z półki. Wyszłam z pokoju i usiadłam na fotelu. Zaraz za mną weszła Em.
-Lily, zamień się z nami miejscami.-oznajmił Zayn, który siedział pomiędzy Niall'em a Harry'm.
-Czemu? Będzie wam niewygodnie.
-Damy radę. Poza tym i tak niedługo będziemy się zbierać.
-Okej.-wstałam i bez słowa usiadłam pomiędzy chłopakami. Liam zajął się odpaleniem filmu, a Emily zrobiła popcorn i inne przekąski. Cieszyłam się, że przynajmniej siedzę obok Niall'a. Przynajmniej on jeden podzielał moją miłość do jedzenia. Chyba jeszcze nigdy nie byłam w tak krępującej sytuacji. Kiedy zaczęliśmy oglądać film, trochę się rozluźniłam. Prawdę mówiąc oglądanie komedii z Louisem, było dwa razy zabawniejsze. Jednak obecność Harry'ego wciąż mnie krępowała. Cały czas miałam w głowie wczorajszą kłótnię. Miałam do niego zadzwonić, ale nie miałam na to czasu. Może jednak Emily dobrze zrobiła zapraszając ich do nas.
  Po 30 minutach filmu Emily i Zayn wyszli. Nie dziwiłam się im. Widziałam jak bardzo cieszą się, gdy mogą spędzić choć trochę czasu razem. W trakcie filmu starałam się nie patrzeć na Harry'ego, co wcale nie było łatwe, bo mimo tego, że byłam na niego zła, wciąż mi na nim zależało. Co jakiś czas zerkałam na niego, ale chłopak nawet tego nie zauważał. Mogłabym nawet powiedzieć, że nie zwracał uwagi na film. Myślał o czymś i widać było, że jest zdenerwowany. Tak łatwo można było to po nim rozpoznać co czuje. Jego ciało było napięte, trochę jak tego wieczoru gdy obronił mnie przed Noelem.
-Lily? Masz może coś do picia?-z zamyślenia wyrwał mnie głos Liam'a.
-Co?
-Pytałem, czy masz coś do picia?
-A tak. Już przynoszę.-wstałam z kanapy, przy okazji lekko i nieumyślnie szturchając Harry'ego w ramię.-Przepraszam.-szepnęłam i wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy.
  Film skończyliśmy oglądać po 9.
-To co chłopaki, jedziemy?-zapytał Louis wstając z kanapy i przeciągając się.
-No myślę, że tak. Chyba Lily ma nas dosyć.-odpowiedział Liam, a ja zaśmiałam się.
-Nie, wcale nie. Ja bardzo lubię spędzać z wami czas. Jest naprawdę super.
-Tak czy inaczej robi się już późno, więc będziemy lecieć.-wtrącił się Niall i w tym samym czasie odczytał SMSa, którego dostał od Zayn'a.-Emily dzisiaj u nas zostanie.-ogłosił.-No dobra, to trzymaj się mała.-przytuliłam się do blondyna i pożegnałam się z resztą. Spojrzałam na Harry'ego, który w dalszym ciągu siedział na kanapie i przez cały czas przyglądał mi się.
-Harry idziesz?-spytał zniecierpliwiony Liam.
-Nie.-odpowiedział szybko.-Muszę pogadać z Lily.-Liam uśmiechnął się, a ja poczułam skurcz żołądka. Kiedy chłopcy opuścili mieszkanie, a w pokoju zostałam tylko ja i Harry, poczułam się jeszcze bardziej skrępowana. Panowała cisza, która była niezwykle niezręczna i męcząca. Przez dobre 5 minut stałam przy ścianie i czekałam aż Harry coś powie.
-Lily...-odezwał się po chwili. Niepewnie podeszłam do niego i usiadłam obok. Kiedy chłopak spojrzał na mnie, po raz kolejny utonęłam w jego zielonych oczach. Tak bardzo nie lubiłam tego momentu. Szybko mrugnęłam i spuściłam wzrok.-Przepraszam. Wczoraj miałaś całkowitą rację. To twoje życie i możesz z nim robić co chcesz. Nie będę zazdrosny. W końcu sama doskonale sobie radzisz.
-Ja też cię przepraszam. Nie powinnam tak reagować. Ale...
-Nie ma żadnego ale. Po prostu się zdenerwowałaś i to z mojego powodu. Więc nie przepraszaj. Okej?
-Okej.-zarumieniłam się i spuściłam głowę. Reagowałam tak w wielu sytuacjach, które dotyczyły mnie i Harry'ego. 
-A poza tym co dziś robiłaś?-zapytał po chwili.
-Spotkałam Ian'a, który na mnie czekał przed Starbucks'em, przez co spóźniłam się do pracy 20 minut i zdenerwowałam Grace.
-Czekał na ciebie? Po co?
-Chciał przeprosić, że mnie podrywał, bo nie wiedział, że jestem twoją dziewczyną.- zaśmiałam się, a Harry uśmiechnął się smutno, wiedziałam, że jest mu przykro.-Masz ochotę na kolejny film?
-Pewnie!-ożywił się-Ale tym razem ja wybieram, gdzie masz płyty?
-W pokoju Emily po prawej stronie na półce. Masz ochotę na gorącą czekoladę?
-Z piankami?
-Z piankami!
-Jak z piankami to chcę!
-I co wybrałeś?-zapytałam stawiając na stole nasze kubki.
-Zobaczysz!-wyszczerzył się Harry
-Oby nie jakiś horror. Wiesz, że ich nie lubię.
  Harry wybrał jedną z moich ulubionych komedii romantycznych "To tylko sex". Po zakończeniu filmu siedzieliśmy przytuleni w ciszy.
-I co myślisz o tym całym Ian'ie?-niespodziewanie zapytał chłopak.
-Nie wiem, nie znam go. Wydaje się być sympatyczny no i genialnie tańczy. 
-Chciałabyś go poznać bliżej?
-Myślę, że tak. Może mi się w końcu coś ułoży.-poczułam, że Harry się napiął. Zawsze tak reagował, kiedy był niespokojny dzięki czemu mogłam rozpoznać w jakim jest nastroju.-Ale nie rozmawiajmy o tym. Wiesz, że wybrałeś jeden z moich ulubionych filmów?
-Wiem Lily, wydaje mi się, że znam cię dobrze na tyle, żeby wiedzieć jakie lubisz lody, filmy czy muzykę.-uśmiechnął się, ale to nie był łobuzerski uśmiech Harry'ego Styles'a, który tak bardzo uwielbiałam. Jego oczy były smutne.
-Cieszę się, że już jest dobrze. Martwiłam się co będzie z naszą przyjaźnią.-w tym momencie Harry zaczął bawić się medalikiem, który dostałam od niego i wciąż nosiłam na nadgarstku.
-Ja też Lily.
-Zostaniesz na noc? Moje łóżko jest mniej wygodne niż twoje, ale powinniśmy dać radę.-spojrzałam się do góry i oparłam brodę o jego klatkę piersiową, bo wciąż leżeliśmy przytuleni na kanapie. 
-Chyba jednak wrócę do domu.-był zakłopotany, co wydało mi się dziwne, gdyż zawsze sprawiał wrażenie pewnego siebie. Ewidentnie coś go gryzło. Wiedziałam co, ale nie chciałam się do tego przyznać.
-Jest późno, po co masz teraz wracać? Poza tym nie chcę zostać sama. Emily nocuje u was.
-No dobrze, zostanę.-rozpromienił się i chyba mu ulżyło, bo w jego zielonych, pięknych oczach pojawiły się dobrze znane mi iskierki.
  Dałam mu jakieś spodnie od dresu do spania i ręcznik. Wyszedł z łazienki bez koszulki. Dopiero teraz zobaczyłam ile miał tatuaży. Zawstydziłam się i szybko poszłam wziąć prysznic. Spaliśmy na jednym łóżku jak za pierwszym razem. Cieszyłam się, że wszystko się ułożyło. Pogodziłam się z Noel'em, Harry'm i z Ian'em. Zasnęłam bez uciążliwych myśli z Harry'm przytulającym się do mnie.

Od Autorki: Jest nowy rozdział. Jest on dość długi, ale przynajmniej tym mogę wynagrodzić jego brak przez długi czas. Jeśli są osoby czytające tego bloga, proszę o zostawienie jakiegoś komentarza :). Do następnego!