-Lili chcesz coś do picia?-zwrócił się do mnie Louis.
-Nie, dziękuję.-odpowiedziałam.
-Ej słuchajcie!-zaczął Zayn.-Skoro się wakacje, a my nie pracujemy jakoś za dużo, to może moglibyśmy się wybrać się razem na weekend? Na przykład pojechać w piątek wieczorem i wrócić w niedzielę wieczorem. Co wy na to?
-Ja nie mogę.-odpowiedziałam szybko.
-Czemu?-zapytał się Harry.
-No właśnie, czemu?-wtrąciła się Emily.
-Bo prowadzę warsztaty w sobotę.
-Naprawdę?!-wykrzyknęła dziewczyna, podbiegła do mnie i przytuliła mnie.
-Tak, naprawdę. Więc jedźcie sami, a ja pojadę z wami innym razem.- wszyscy byli zawiedzeni. Harry najbardziej.
-Nie, nie, nie!-zaprotestował Harry i wstał z kanapy.- O której będziesz miała te warsztaty?
-O 10 i pewnie jakieś dwie godziny.
-To pojedziemy w sobotę po twoich warsztatach.
-Nie, Harry, to bez sensu. Jedźcie sami. Pojadę następnym razem.
-A chciałabyś pojechać, gdyby nie warsztaty?-zapytał z lekkim zdenerwowaniem w głosie Louis.
-Chciałabym.-odpowiedziałam patrząc mu się prosto w oczy. Przez chwilę trwaliśmy w ciszy, lecz po kilku minutach ponownie odezwał się Zayn.
-Emily dzisiaj u nas zostanie, okej?-zapytał, a reszta chłopaków się zgodziła.
-Lili zostajesz?
-Chyba nie. Jutro muszę być rano w pracy, a od was mam dalej. Więc w sumie będę się zbierać.-podniosłam się i pożegnałam się ze wszystkimi. Kiedy już wychodziłam, zawołał za mną Harry.
-Czekaj, odwiozę cię!-krzyknął i wybiegł na mną.-Nie pozwolę ci o 22 wracać samej do domu.
-Bez przesady, dałabym sobie radę.-nie miałam ochoty się z nim kłócić, więc po prostu wsiadałam z nim do samochodu. Przez całą drogę rozmawialiśmy. Sama nie wiem o czym, ale podobało mi się i żałowałam, że tak szybko dojechaliśmy pod mój dom. Spojrzałam na niego i wtedy nasze oczy się spotkały. Dopiero w tamtym momencie zobaczyłam jakie są naprawdę. Były cudowne. Mrugnęłam raz i od razu wróciłam do rzeczywistości. Było mi trochę głupio, że zapatrzyłam się w jego oczy. Między nami panowała cisza, więc postanowiłam ją przerwać.
-Wejdziesz na górę?-zapytałam i ze zdenerwowania przygryzłam dolną wargę.
-Mhm.-odpowiedział chłopak nadal patrzą mi w oczy. Aby przerwać tę niezręczną chwilę wysiadałam z samochodu. Zaraz po mnie wysiadł Harry. Zamknął samochód i ruszył za mną. Po chwili byliśmy już w mieszkaniu.
-Rozbierz się, a ja zrobię coś do picia.-powiedziałam odwieszając sweter i zdejmując buty. Harry zrobił dokładnie to samo i usiadł na sofie. Kiedy zrobiłam herbatę i usiadłam obok chłopaka, który przyglądał mi się badawczo.-Co znowu?-zapytałam lekko się rumieniąc.
-Nic, po prostu ładnie dzisiaj wyglądasz. Tak inaczej.
-Dziękuję.-odpowiedziałam i opuściłam głowę, by zakryć rumieniec, który nie chciał zniknąć z mojej twarzy.
Siedzieliśmy razem przez kolejne 3 godziny. Przez cały czas śmialiśmy się, rozmawialiśmy, poznawaliśmy się. Mogłabym siedzieć z nim przez całą noc, a i tak byłoby mi mało. Był to zdecydowanie jak do tej pory najlepszy wieczór. Otworzyłam się przed nim. Może nie do końca, bo nie opowiedziałam mu o wszystkim, ale na to na pewno nadejdzie jeszcze odpowiedni czas.
-Mam pytanie.-chłopak odezwał się i spojrzał na mnie. Odwróciłam twarz w jego kierunku i po raz kolejny zapatrzyłam się w jego błyszczące oczy. Nie wiem dlaczego tak się działo, ale przestało mi się to podobać.-Cieszysz się, że mnie poznałaś?-uśmiechnęłam się i odpowiedziałam.
-Początkowo nie. Bo nie widziała mi się znajomość z tobą, jako sławną osobą...
-Nie lubię jak ktoś używa tego określenia.-dodał szybko
-Przepraszam. Chodziło mi o to, że początkowo miałam nadzieję, że więcej się nie spotkamy. Ale potem poznałam Zayna, Liama i w rezultacie znów się spotkaliśmy. Z spotkania z nimi też nie byłam zadowolona. Teraz jak na to patrzę, to jednak się cieszę. A jak było u ciebie?
-Zdecydowanie odwrotnie. W momencie, gdy wylałaś na mnie swoją kawę, zależało mi, żeby cię poznać. Początkowo się to udało, ale wyszłaś tak szybko, że myślałem że już nigdy cię nie spotkam. Emily też nie bardzo chciała przyczynić się do naszej znajomości, ale nagle pojawiłaś się u nas w domu to byłem szczęśliwy.-powiedział i oparł głowę na ręce.
-Ha ha ha, ciekawe.
Dochodziła godzina 2, kiedy zrobiłam się zmęczona. Harry najwidoczniej to zauważył, bo uśmiechnął się do mnie i dodał.
-Chyba jesteś zmęczona.
-No trochę.-zaśmiałam się.
-Będę się zbierać.-oświadczył i wstał z kanapy.
-Szkoda, nie chcę zostać sama, ale nie będę cię zatrzymywać.-powiedziałam i przeczesałam włosy ręką.
-Mogę zostać jeśli chcesz.
-Nie. To bez sensu. Skoro rano masz wywiad, to jedź do domu. I tak długo u mnie zostałeś.
-Może i masz rację.- chłopak zaczął zakładać buty- Będziesz oglądać?
-O której?
-O 7.
-Jak wstanę to tak. Tylko proszę, wyjaśnij to.
-Okej, okej. To do zobaczenia.-pożegnał się ze mną i wyszedł z mieszkania. Pozmywałam naczynia i poszłam się umyć. Dopiero wtedy poczułam się zmęczona. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. Nie było to takie łatwe, ponieważ przez pół nocy przewracałam się z boku na bok. Zawsze tak miałam, gdy coś przeżywałam. Tylko tym razem nie bardzo wiedziałam co. Spotkanie z Harrym, ten dzisiejszy wywiad, w którym Harry miał wszystko wyjaśnić. Sama nie wiedziałam. Udało mi się usnąć dopiero o 4.
Z niechęcią otworzyłam oczy, gdy usłyszałam dzwonek budzika. Wiedziałam że muszę wstać, żeby obejrzeć ten wywiad. Przetarłam oczy i włączyłam telewizor. Wywiad właśnie się zaczynał. Chłopcy zaczęli opowiadać o koncertach, nagrywaniu płyty i w końcu o mnie.
-Teraz pytanie do Harrego.- dziennikarka zwróciła się do bruneta, który odwrócił twarz w jej stronę.-Ostatnio w internecie pojawiły się informacje, o tym, że spotykasz się z tajemniczą blondynką. Co was łączy?-chłopak zaśmiał się, bo w końcu doskonale wiedział, że takie pytanie się pojawi.
-Przyjaźń. Nie jesteśmy razem. Ja...ja nie mam dziewczyny.-uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Możecie to potwierdzić?-tym razem zwróciła się do reszty.
-Tak. Harry z nikim się spotyka. My w sumie, wszyscy przyjaźnimy się z Lili.-powiedział Liam, a Harry skarcił go wzrokiem, bo chyba wolał, aby nikt nie wiedział jak mam na imię.
-Mhm. Ale za to Zayn, ty nie możesz zaprzeczyć, że od jakiegoś czasu spotykasz się z kimś.
-Owszem, spotykam.
-Czyli tylko Niall Horan i Harry Styles są wolni?
-Tak.-odpowiedzieli prawie razem.-przełączyłam na stację muzyczną i wstałam z łóżka. Wyjęłam z szafy czarne rurki i różową koszulkę na ramiączka. Zrobiłam sobie śniadanie i posprzątałam pokój. Do wyjścia miałam jeszcze trochę czasu, ale mimo wszystko postanowiłam wyjść wcześniej.
Szłam powoli, bo nigdzie nie musiałam się spieszyć. Miałam bardzo dobry humor, zarówno przez wczorajszy wieczór, jak i dzisiejszy poranek. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. W końcu coś zaczęło się zmieniać. Jednak mimo wszystkich tych spotkań z chłopakami, nadal czułam, że to nie jest mój świat. Oczywiście, to że byli sławni, miało na to wpływ, że nie do końca czułam się pewnie w ich towarzystwie. Jednak i tak, najbardziej zależało mi na tym, aby w żaden sposób zbytnio się nie angażować, bo różnie mogło się zdarzyć.
Doszłam do miejsca, w którym miałam pracować. W środku była spora kolejka, a było jeszcze przed 9. Kiedy tylko zobaczył mnie Noel, od razu kazał mi się przebrać i mu pomóc.
-Ty jesteś Lili?-zgadała mnie jakaś nastolatka.
-Tak.-powiedziałam, wracając do robienia zamówienia, dla młodej kobiety.
-Ty znasz chłopców z One Direction. prawda?
-Znam. Pani zamówienie.-wręczyłam blondynce jej kawę, tym samym przerywając nastolatce.
-O matko! To ona!-spojrzałam na nią i jej przyjaciółkę z wyraźnym zdziwieniem.
-Sorry, dziewczyny, ale nie dam wam autografu, zdjęcia czy czegoś takiego, bo nie jestem sławna. Poza tym muszę wracać do pracy.-oznajmiłam i podeszłam do Noela, który przyglądał się całemu zdarzeniu.-Pomóż.-szepnęłam mu na ucho, a on tylko zaśmiał się. Oczywiście nie pomógł mi, a dziewczyny po pewnym czasie dały za wygraną i wyszły z kawiarni.
-No to co, dzisiaj już chyba będziesz wolna..-zwróciła się do mnie Grace, kiedy na zegarze była godzina 16.
-Dobrze, dziękuję.
-Jutro też możesz przyjść, jeśli chcesz.-pokiwałam głową, spakowałam swoje rzeczy i wyszłam. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Nialla, ale nie odbierał. Nie bardzo wiedziałam, co mogłabym robić, więc po dłuższym namyślę, skierowałam się w stronę parku. Kiedy doszłam do wyznaczonego celu, słońce wyjrzało zza chmur. Usiadłam na ławce i obserwowałam ludzi, którzy przechodzili obok mnie. Po chwili dostrzegłam jakąś grupę młodych ludzi, którzy...tańczyli. Szybko zerwałam się z miejsca i podeszłam do tancerzy. Byli niesamowici. Starałam przedrzeć się przez tłum i w końcu udało mi się i stanęłam na samym przodzie. Zaczęłam klaskać i kiwać się w rytm muzyki. W pewnym momencie, jakiś chłopak pociągnął mnie za rękę, a ja wylądowałam w samym środku. Bez zastanowienia zaczęłam tańczyć, a wszyscy zaczęli bić mi brawo. W tym momencie zrozumiałam, jak ważny jest dla mnie taniec. Żałowałam, że nie ma tu teraz ważnych dla mnie osób.
Od Autorki: Jest kolejny rozdział, mam nadzieję, że Wam się podoba. Do następnego :)